- Mamo, kocham cię! - wbiegłam do jej pokoju który znajdował się drzwi dalej - dziękuję! - przytuliłam ją mocno w ramach podziękowania.
-Słoneczko, nie ma za co. Dla ciebie wszystko - odwzajemnila mój uścisk - ja również ciebie kocham.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Tak dawno mi tego nie mówiła. Tuliłam ją nadal i nie miałam zamiaru puścić.
-Jesteś głodna? - odsunęła się kawałek i spojrzała na mnie.
-Nie za późno na jedzenie? Wytrzymam do jutra, bo wcale nie jestem głodna. Zmęczona, owszem.
-Dobrze to idź do siebie, dobranoc
-Dobranoc mamo - dałam jej buziaka i wyszłam z pokoju zostawiając ją samą.
Zeszłam jeszcze tylko na dół po mój plecak i walizkę i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam piżamę i wskoczyłam pod kołdrę szybko zasypiając.
*
Rano wstałam, obudzona przez promienie słoneczne.
- Zdecydowanie muszę zasłaniać okna - powiedziałam sama do siebie i odblokowałam telefon sprawdzając, która godzina. 10:37. Czas wstać. Udałam się do łazienki. Wyjęłam z kosmetyczki szczoteczkę do zębów i umyłam je dokładnie. Zdecydowanie miałam obsesję na tym punkcie po założeniu aparatu. Ubrałam spodnie dresowe i koszulkę NIRVANA. W kuchni czekało sniadanie i karteczka od mamy : "Musiałam już jechać do pracy, jak widzisz przywieźli nam rzeczy. Rozpakuj swoje, proszę. Kocham cię. Mama xoxo. " Zjadłam posiłek i wzięłam się za rozpakowywanie swoich pudeł. Zdecydowanie moje chore plecy po godzinie były na NIE. Na szczęście zdążyłam już wszystko ulokować. Miałam uroczy pokój. Zrobiłam zdjęcie i wstawiłam na Instagram. Zablokowałam telefon i położyłam sie na łóżko. Leżałam tak długo aż mój kręgosłup odpocznie i pozwoli mi normalnie funkcjonować. Przez ten czas zdążyłam przejrzeć swój tumblr który aż roił się od smutnych postów. To właśnie przez ten portal dogłębnie uswiadomilam sobie, że wyglądam jak świnia i właśnie tak się czuję.
Usłyszałam mój telefon, nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
- Halo?
- Czesc skarbie, jak się czujesz?
- Cześć mamo, em ...dobrze, odpoczywam po rozpakowywaniu rzeczy.
- Cieszę się, dzwonie żeby ci powiedzieć, że będę dziś dość późno.
- Dobrze, dobrze. Dam sobie radę.
- W takim razie do zobaczenia Libby - rozłączyła się zanim zdążyłam się z nią pożegnać.
CZYTASZ
Los Angeles || Ashton Irwin
FanfictionLibby przez swój wygląd i rozmiar ubrań staje się pośmiewiskiem w jednej z londyńskich szkół. Wierzy, że wszystko się zmieni przenosząc się pod koniec wakacji z mamą do Los Angeles. W prywatniej szkole poznaje chłopaka o którym marzy każda dziewczyn...