Rozdział 9 - czy to śmierć?

32 6 39
                                    

Pov: Hubert

Siedziałem na łóżku pisząc w moim notatniku, prubuje to sobie jakoś poukładać. Patrzę na owiniętą w bandaż rękę, odkładam zeszyt i długopis i delikatnie tak żeby nie sprawić sobie zbyt dużego bólu próbuje pozbyć się bandaża, kiedy się się to udaje moim oczom ukazuje się coś dziwnego rana jets zagojona jedyne co po niej pozostaje to biała blizna. W moim brzuchu zaburzało więc postanowiłem zejść na dół w celu zrobienia sobie czegoś oczywiście klasycznie padło na tosty.
✰✯✰✯✰

Gdy zrobiłem tosty udałem się na górę. A no tak, zapomniałem wspomnieć dalej mam pokój z Karolem który już nie spał tylko siedział na łóżku sprawdzając godzinę, lecz kiedy usłyszał kroki odwrócił głowę w moją stronę.

-Śpiąca królewna w końcu się obudziła. -Powiedziałem siadając na sofie na przeciwko której był telewizor.

-Ha, ha, ha bardzo śmieszne a teraz daj mi tosta bo głodny jestem. -Powiedział wstając a ja wyciągnąłem w jego kierunku talerz.-Dzięki.

Chłopak z tostem w ustach zaczął szukać ubrań w swojej szafie i gdy już wybrał udał się do łazienki więc postanowiłem, że jak wyjdzie to pójdę zaraz po nim więc też poszedłem do szafy wybrać sobie jakieś ubrania. Jagby co nie myślcie sobie, że zabieram codziennie Karolowi ciuchy od kiedy tu jestem kupiłem sobie kilka nowych bo stare niestety spłonęły. Okazało się, że wszystkie moje koszulki jakimś cudem są w praniu więc jestem zmuszony wziąć jakąś Karola, myśląc tak dłużej możemy dojść do teorii, że Karol też zabiera mi ubrania i dlatego wszystkie są w praniu więc teraz się na nim odegram.

Gdy Karol w końcu wyszedł z łazienki ja wziąłem ubrana i też poszedłem się umyć. Wchodząc do łazienki zakluczyłem drzwi i zdjąłem ubrania oraz wisiorek którego wczoraj zapomniałem zdjąć.

✰✯✰✯✰

Gdy wyszedłem spod prysznica całe lustro było zaparowane więc podszedłem do niego a mój naszyjnik zaczął świecić na czerwono, przetarłem lustro ręką by zobaczyć swoje odbycie lecz zamiast niego zobaczyłem czarną postać za mną

-Już blisko, już blisko

Szybko odwróciłem się do tyłu, lecz postać jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki zniknęła. Szybko się ubrałem, założyłem naszyjnik i wyszedłem z łazienki a potem zszedłem schodami gdzie siedzieli wszyscy oprócz Marina czyli w sumie 2 osoby.

-Czy wytłumaczcie nam TERAZ czemu was nie było? -Spytał poddenerwowany Ernest.

-A czemu was to tak obchodzi? -Spytałem

-No kurwa nie wiem może dlatego, że wczoraj w wiadomościach była informacja, że znaleziono dwa ciała w jakiejś zastanej chatce a było prawdopodobieństwo, że to wy?! -Opieprzył nas Ernest.

Serce zaczęło mi szybciej bić i jak na zawołanie z Karolem popatrzyliśmy się na siebie, kurwa czy ja właśnie prawie umarłem? Że to ja mogłem właśnie teraz leżeć martwy.

-Naprawdę nie wiedzieliśmy nie chcieliśmy żebyście się o nas martwili. -Powiedziałem ze skruchą.

-Najważniejsze jest, że nic wam nie jest. -Powiedział Ernest.

Znowu poczułem ten sam ból głowy tylko tym razem doszło do tego chwilowa utrata równowagi i mroczki , gdyby nie Ernest który był obok mnie wpadłbym na ziemię.

-Chryse Hubert! -Przestraszył się Karol a Ernest położył mnie na kanapę.

-Nic mi nie jest. -Powiedziałem jagby nigdy nic. -Może poprostu nic nie jadłem i przez to.

-Hubert kilka minut temu jadłeś śniadanie. -Powiedział Karol.

-Co się stało? -Spytał Marcin wchodząc do salonu.

-Hubert zemdlał. -Odpowiedział mu Ernest.

-CO?!

-Nie zemdlałem! - Powiedziałem wstając z kanapy. -Są jakieś jeszcze informacje o tych zwłokach?

-Hubert ty napewno się dobrze czujesz? Spytał Ernest. - Mdlejesz nam tu a potem jagby nigdy nic pytasz o zwłoki.

-Powtarzam drugi raz nie zemdlałem! -Przypomniałem. -Odpowiesz na pytanie?

-Ehh powiedzieli jeszcze, że na ręce mieli znak

-Jaki?

-Przekreślone koło policja podejrzewa jakąś sekte czy coś podobnego -Odpowiedział mi na pytanie Ernest.

Dziś kolejny raz serce zaczęło być mi szybciej, mam podobny znak też na ręce. Czy to ta czarna postać ich zabiła? A może ma wysłannika? Może tak naprawdę to śmierć która zabija za coś tak karygodnego, że człowiek za ten czyn musi zostać zabity?

-Dobra może skończy ten temat i poróbmy coś? -Zaproponował Marcin.

-dobry pomysł

Po krótkiej naradzie poszliśmy do wniosku, że najlepszym pomysłem jest ten najgłupszy ale też najbezpieczniejszy czyli pomalowanie się kosmetykami, które kiedyś Marcin kupił pod jakiś odcinek i jakimś cudem miał je ze sobą. Na pierwszy ogień poszedł Marcin, skończył z czarnymi grubymi brwiami, czerwonymi krzywymi ustami, nierównymi kreskami, niebieskim cieniem do powiek oraz oczywiście nie mogło się obyć bez choć jednego rysunku. Następny był Ernest który zażyczył sobie mieć na policzku kwiatka którego oczywiście dostał tylko takiego bez łodygi i płatków a zamiast niego 3 kółka układający się w pewien kształt. Kolejny był Karol który skończył z różowymi ustami, białym cieniem do powiek oraz super czarnym konturowaniem zrobionym przeze mnie i jestem bardzo dumny z moich umiejętności malowania ludzi. Ostatni byłem ja, chłopaki stwierdzili że zrobią mnie na emo więc miałem czarne usta, czarny cień do powiek, krzywe kreski oraz postanowili zrobić mi emo grzywkę którą utrwalili kilkoma warstwami papieru.
Postanowiliśmy wstawić na relacje i spytać się kto z nas lepiej wygląda, konkurs wygrała Karolinka mam wrażenie że franca wygrała tylko przez swój dziubek i pozę. Okazało się, że ajlajner nie zmywa się tak łatwo wodą z mydłem z ust tak samo jak z policzków jak i z oczu więc musieliśmy poprosić jakąś znajomą Karola, która mieszka blisko żeby użyczyła nam trochę zmywacza do makijażu czy jak to tam się nazywa, oczywiście nie obyło się bez selfie i śmiechu. W końcu udało nam się zmyć to z twarzy i postanowiliśmy coś obejrzeć. Karol oczywiście wiedząc, że niemiłosiernie sram się horrorów postanowił włączyć taki z niego złoty kolega.

✰✯✰✯✰

Pov Karol:

Hubert jak zwykle mówił, że on z nami tego oglądać nie będzie, ale przez moje błagania został. I co się okazało? Że spodobało mu się podobało. Siedziałem już z Hubertem w pokoju, on coś pisał a ja nie miałem pojęcia co robić gdy przypomniało mi się o gitarze, podniosłem się i podszedłem do instrumentu zabierając go ze sobą z powrotem na łóżko. Postanowiliśmy z Hubertem trochę po wkurzać chłopaków w taki sposób, że ja będę grał a Hubert coś tam się darł, skończyło się na tym że Marcin przyszedł do naszego pokoju i powiedział, że jak zaraz się nie utkamy to polecimy wraz z gitarą przez okno.

𖣘𖣘𖣘𖣘𖣘

WIIIITAJCIE wiem, że ten rozdział był trochę chaotyczny ale mam nadzieję że się wam podobał.

PA~

꧁☦︎ 𝐴𝑏𝑠𝑢𝑟𝑑 𝑔𝑜𝑎𝑙☦︎꧂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz