Dzień dobry kurde wiem że niektórzy mnie nienawidzą za to co zrobiłam xd ale dobra po 2 nie chce mi się opisywać rehabilotacji Hubert (idk jak się pisze) bo po 1 nie umiem po 2 nie umiem dobra zaczynamy (no chyba że przeczyta to Karol/Hubert/Koshi walnie mi salto do tyłu i zataczńczy makarena z tostem na głowie)
Pov: Hubert
Kilka dni po przebudzeniu dostałem wypis wiedziałem, że to wszytko jest cholernym snem to wssyko było zbyt no właśnie piękne? O nie, nie ,nie to poprostu był.. dobra co ja się będę oszukiwać podobał mi się ten sen czy cholera wie co to było. Ale to że podobało mi się to coś nie oznacza że się w nim zakochałem nieprawdaż?
Wyszedłem na balkon była prawie północ poszedłem zapalić wiem że pewnie Karol jak to zobaczy to się na mnie wścieknie. O i zapomniałem wspomnieć Karol ma 2 pokoje gościnne i jeden dostałem ja więc zanim nie śpię ale wracając. Potworzyłem paczkę i wyjąłem papierosa sięgnąłem po zapalniczkę do kieszeni lecz jej tam nie było no tak zapomniałem jej wsiąść. Obróciłem się w celu pójścia po nią gdy w drzwiami zobaczyłem Karola trzymającego owy przedmiot po ,który właśnie chciałem iść .
-tego szukasz? -pokazał mi ją.
-tak skąd ją masz? -spytałem biorąc przedmiot i wsadzając go do tylniej kieszeni spodni.
-magia -powiedział Karol wchodząc na balkon i opierając się o balustradę.
- tia ha ha -powiedziałem z udawanym śmiechem
-o zapomniałem ci powiedzieć jutro przyjeżdżają chłopaki -powiedział Karol klepiąc mnie po plecach
-tak wogulę to jak się czujesz -spytał próbując przedłużyć tą rozmowę.-ja? Dobrze bardzo dobrze - powiedziałem po czym chciałem wyjąć zapalniczkę żeby w końcu zapalić lecz okazało się że nie ma jej tam gdzie ją wsadziłem.
-gdzie ona jest -powiedziałem szeptem po czym zobaczyłem Karola. Trzymał w ręku przedmiot którego szukałem
-tego szukałeś? -spytał podrzucając zapalniczkę z szelmowskim uśmiech.
-zapamiętaj mój drogi w moim domu nie pozwolę ci na niszczenie sobie zdrowia -powedział po czym wyszedł poszedł sobie.- ale jak?- powiedziałem sam do siebie Karol nadaje się na jakiegoś agenta jakim cudem wyciągną mi zapalniczkę z kieszeni a ja o tym nic nie wiedziałem? Ten chłopak jest niesamowity.
Poszedłem spać( jagby nie na balkonie chodzi ze wyszedł z balkonu bo ma pokój z balkonem i poszedł spać do pokoju OK?)nie miałem już siły na nic. oprócz pójścia spać w tym momencie.
-Wstaj Hubert pora zacząć dzień!!!! -obudził mnie krzyk i po chwili zimna woda.
-co wy do cholery robicie -wrzasnąłem dość mało męsko
-co się stało Hubi? Nie podobała ci się ta przefajna pobudka? -spytał rozbawiony Karol
-ja ci kuźwa dam fajną pobudkę -powedziałem i sięgnąłem po najbliższą rzecz która leżała w zasięgu mojego wzroku ,która okazała się być szmatą. Zacząłem nią uderzać Karola miałem lekkie Deja vu nie wiem dlaczego. W pewnym momencie tej jakże zaciętej bitwie Karol oblał mnie resztką zawartości butelki którą mnie oblał po czym zaczęliśmy się śmiać.
-nazwe to „prawdzia miłość“ -powedział MWK?!
-Tak i pokażemy to waszym dzieciom jak je już tam będziecie mieli kontunułował Ernest
-Albo kota, psa, rybki chuj wie -powedział Marcin
-to się go spytaj -wtórował Karol który leżał ze mną na podłodze prawie dusząc się ze śmiechu.
- No HAHHAHA bardzo śmieszne -powedziałem
-czekajjjjjj stop Ernest? Marcin co wy tu- AAAAAA no tak Karol mi coś mówił że będziecie czy coś -powedziałem- no to dobrze uwu -powedział Ernest
Coś czuję że z tą teraz 3 będą same kłopoty.
Jollllll siemano tutaj Nala eeeeee a dobra mam nadzieję że się podobało krótkie bo TAK ja idę pisać możliwe że kolejny rozdział do innego ff( też o DxD) ja się żegnam kochanie mikszerki PA~
CZYTASZ
꧁☦︎ 𝐴𝑏𝑠𝑢𝑟𝑑 𝑔𝑜𝑎𝑙☦︎꧂
FanfictionPo pożarze w domu Huberta chłopak dostaje propozycję zamieszkania u swojego przyjaciela Karola gdzie okazuje się, że nie będzie tam tylko on i Karol, ale też Ernest i Marcin. Praktycznie odrazu po wprowadzeniu się Huberta zaczynają nawiedzać go ból...