Rozdział IV

57 11 4
                                    

Perspektywa Dream'a

Siedziałem na kuchennym blacie zajadając śniadanie. Czekałem na Will'a, który miał mi powiedzieć jakąś nową wiadomość.
Gdy już skończyłem jedzenie, usłyszałem pukanie do drzwi, które odrazu zostały otworzone. Do mieszkania wszedł wysoki brunet.

- Coś wiadomo o George'u? - Zapytałem zapominając o najzwyklejszym przywitaniu się z chłopakiem.

- Słuchaj, zobacz na to zdjęcie - Chłopak wyjął z kieszeni fotografie ciemnowłosego chłopaka rozmawiającego z jakimś blondynem. Przyjrzałem się im obu i odrazu wiedziałem kto to.

- Nie znam tego z blond włosami, ale ten drugi kogoś mi przypomina.

- To George, żyje i jest bezpieczny, a ten drugi to... Szkoda gadać - Po pierwszych dwóch słowach na mojej buzi pojawił się uśmiech. Dzięki temu zdjęciu mam dowód, że z George'm wszystko w porządku.

- O co chodzi z tą osobą?


- Jest dość niebiezpieczny, policja dowiedziała się, że może być podejrzany o dość dużą liczbę zabójstw oraz gwałtów. Lepiej trzymać się od niego z daleka i tutaj wspomnę o twoim bezsensownym pomyślę. Nie będziesz ratował George'a na własną rękę.

- Okej rozumiem, ale dlaczego George jest przy nim taki spokojny?

- Jeśli zaczął by krzyczeć o pomoc to ludzie pewnie pomyśleli, że jest pijany czy coś. Nie dał by rady też uciec, bo nie ma najlepszej kondycji co oznacza, że dogonił by go. Mógłby też kogoś poprosić o pomoc, ale czy każdy się zgodzi? Nie sądzę.

- Czyli jest bezbronny. Myślisz, że policja da sama sobie radę?

- Narazie muszą zbadać jak bardzo ta osoba jest niebezpieczna. Jeśli nie stwarza większego zagrożenia to da radę, ale jeśli tak jak mówiłem to zabójca to nie tylko policja pomoże.

- Oby wszystko się udało - Uśmiechnąłem się fałszywym uśmiechem i udałem się do pokoju.

Upewniłem się, że Will się czymś zajął, a ja w tym czasie wyjąłem jakiś stary plecak i spakowałem parę ubrań oraz najpotrzebniejsze rzeczy aby jakoś przetrwać w dużym mieście. Bo właśnie tam muszę go szukać.

Resztę dnia spędziłem myśląc jak sobie tam poradzę. Gdzie będę mieszkać i tak dalej. Na szczęście odkładałem dużo pieniędzy na czarną godzinę i teraz mi się przydały. Wziąłem jeszcze trochę z mojej skarbonki. Miałem zbierać na konsolę do gier, ale wolę przeznaczyć to na ratowanie przyjaciela.

Wieczorem w trójkę udaliśmy się do restauracji by coś zjeść. Przez cały czas stresowałem się dzisiejszą nocą co nie zbyt pomagało opracowywać jakikolwiek plan.

Gdy wróciliśmy do domu jeszcze zanim wyszedłem, zrobiłem zdjęcie tego blondyna ze zdjęcia i zostawiłem kartkę. Opuściłem mieszkanie i mialem wrócić z George'm.

Perspektywa Will'a

Siedziałem z Niki przy stole nadal zaspani, niedowierzając w Dream'a. Niki wmawiała sobie, że to jej wina, a ja siedziałem jak skała nieruchomy z kartą papieru w dłoni.

- Niki, to nie twoja wina. On po prostu jest głupi i niestety nie możemy tego zmienić.

- Ale co my teraz zrobimy? Zgłosimy kolejne zaginiencie policji? Zaczniemy sami go szukać?

- Spróbuję do niego zadzwonić, może odbierze chociaż wątpię.

Złapałem za telefon i wybrałem numer do Clay'a.

- Clay?

- Cześć Will

- Gdzie ty do cholery jesteś?

- Spokojnie, wszystko jest okej. Nie wiem za ile wrócę, ale dam sobie radę.

- Nie, nie dasz. Właśnie przed chwilą zadzwonili do mnie z policji i powiedzieli, że ta osoba to morderca i gdy będziesz próbował pomóc George'owi to następnego dnia możesz być martwy.

- Oo... O tym nie wiedziałem. No, ale skoro już uciekłem to chyba trzeba spróbować?

- Czy ty jesteś jakiś głupi? Możesz zginąć nawet próbując z nim rozmawiać!

- Później porozmawiamy, mam pociąg właśnie, cześć!

- Rozłączył się - Spojrzałem na Niki, która nie wyglądała najlepiej.

- Will, muszę usiąść. Mógłbyś dać mi wody?

- Jasne - Szybko wstałem zaniepokojony i po chwili podałem dziewczynie szklankę wody.

- Wszystko w porządku? - Spytałem się, ale Niki strasznie się jąkała i nie potrafiłem nic zrozumieć. - Połóż się i oddychaj okej? Wszystko będzie okej, zaraz się poczujesz lepiej.

Godzina później

Niki odpoczywała w swoim łóżku, a ja pisałem z Clay'em i próbowałem zdobyć jak najwięcej informacji na temat jego planu. Aktualnie był w pociągu i za dziesięć minut miał wysiadać. Było trochę późno więc po chwili pożegnałem się z chłopakiem i zrobiłem to co każdego wieczoru czyli zadbałem o siebie, a dalej położyłem do spania.

𝘬𝘪𝘥𝘯𝘢𝘱𝘱𝘦𝘥 // 𝘥𝘳𝘦𝘢𝘮𝘯𝘰𝘵𝘧𝘰𝘶𝘯𝘥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz