Obiecałam sobie, że nigdy się w tobie nie zakocham.
Nie zakocham się.
Nie po tym, jak widziałam całe miasto w kompletnej ruinie.
Nie po tym, jak musiałam stoczyć z tobą ostrą walkę.
Nie po tym, jak patrzyłeś na mnie tym lodowatym obcym wzrokiem, w którym nie znalazłam ani grama czułości zielonych oczu.
Nie po tym, jak cały pokryty śnieżną bielą rozpaczliwie prosiłeś o ratunek.
Nie po tym, jak prawie zniszczyłeś świat.
Nie po tym, jak się dowiedziałam, że to wszystko przez naszą miłość.
Nie po tym, jak zmieniłeś się w Białego Kota.
Nie po tym.
Ale teraz leżałam z tobą na naszym ukochanym dachu i śmiałam się do łez z twoich głupich żartów, choć już dawno powinnam spać.
I już wiedziałam, że złamałam obietnicę złożoną samej sobie.
Jednak nie mogę dopuścić do twojego powtórnego cierpienia. Dlatego wolę kłamać niż przyznać, że cię kocham.
Tyle że pokochanie ciebie oznaczało coś więcej niż czułe słówka, czy niespodziewane całusy w policzek.
CZYTASZ
I'd rather lie // MLB
Fanfiction°I'd rather lie then tell you i'm in love with you° Marinette zdała sobie sprawę, jakie uczucia żywi do swojego partnera w walce. Jednak w obawie, przed jej największym koszmarem, jakim był Biały Kot, postanawia oszukiwać chłopaka i nigdy nie wyjawi...