4

883 66 50
                                        

            Ranek był dla niektórych bolesny, na szczęście nie dla Sasuke. Czuł, że pił, ale nie przesadził. Mocna kawa z rana praktycznie załatwiła sprawę. W dodatku zrobił mu ją Naruto, wiec właściwie Sasuke mógł być szczęśliwy.

Gorzej miały się dziewczyny, zwłaszcza, oczywiście, Sakura i Ino. Przesadziły trochę z drinkami, na szczęście obie nie miały zamiaru szaleć w wodzie, a bardziej spędzić czas na opalaniu.

Kiedy wszyscy razem jedli śniadanie w kuchni, dziewczyny marudziły najbardziej. U Sasuke wywoływało to uśmiech. Rano obudził się z Naruto, śpiącym obok, więc chyba nic nie byłoby w stanie popsuć mu humoru. Co prawda on i Uzumaki grali wśród znajomych – Sasuke trochę się zastanawiał, co go właściwie skłoniło, by się na coś takiego zgodzić – ale nie miał zamiaru protestować. Kimże był, aby odmówić Naruto, gdy ten chciał go objąć czy potrzymać za rękę? Naruto wiedział, że Sasuke się w nim buja. Nic z tym nie robił przez długi czas. Intencje Sasuke były jasne, natomiast Naruto chciał... Co właściwie chciał? Uciąć plotki? Zagrać Kibie na nosie?

Zdecydowanie nie powinni dotykać alkoholu, skoro takie dziwne pomysły przychodziły im do głowy. Udawali parę? Jak to się do cholery stało i kiedy wymknęło spod kontroli?

- O czym myślisz? – zapyta nagle siedzący obok niego Naruto. Sasuke uniósł głowę znad kubka kawy, świadom, że obserwują ich wszystkie osoby w kuchni. Wydawało się, że ich znajomi żyją życiem uczuciowym Sasuke bardziej niż on sam.

- O niczym – odparł Uchiha. – Niczym konkretnym – uściślił.

- Wyglądacie jak dwa skowronki – odezwała się złośliwie Ino. – Tacy świeżutcy.

- Zdecydowałabyś się, Ino, skowronki czy gołąbki – odpowiedział jej Naruto. – Sasuke na pewno nie wygląda na gołębia. Na drapieżnika bardziej... z kotowatych.

Sasuke parsknął.

- A ty na pawiana – odpowiedział, co wywołało śmiech u wszystkich obecnych. Naruto nadął policzki.

- Dam ci pawiana, zaczekaj tylko...

- Na co? – zapytał natychmiast Kiba.

- Na to, aż zostaniemy sam na sam. Chcesz posłuchać szczegółów, czy mam ci nagrać? – odparował Uzumaki. – Ludzie, zejdźcie z nas. Znajdźcie sobie jakieś własne związki czy coś...

- Psujesz zabawę, Naruto – powiedziała Sakura. – Poważne zakłady o poważną kasę nam psujesz.

- Jakie zakłady? – zapytał natychmiast Sasuke, rozglądając się po wszystkich.

- O dźwięki – powiedział Neji, na co Ten Ten, jak zawsze siedząca mu na kolanach, zachichotała.

- Dźwięki? – powtórzył Naruto bez zrozumienia.

- Z waszej sypialni – dodała Temari.

Sasuke schował się za kubkiem kawy, udając, że picie czarnego napoju bardziej go interesuje niż tocząca się w kuchni rozmowa. Jego udawany chłopak spojrzał na niego.

- Powinienem coś z tego rozumieć, czy im wszystkim do reszty odbiło?

Uchiha wzruszył ramionami. Nie miał zamiaru nawet próbować rozumieć, co też się uroiło w tych jedenastu chorych głowach.

- O której idziemy nad wodę? – zapytał Shikamaru, chcąc nadać rozmowom jakiś sens. – Jest dziewiąta.

- Za godzinę? – odparł Sasuke, patrząc po wszystkich. – To jest blisko, zaraz za lasem.

Wakacyjny klimat | NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz