Urodziny

1.5K 35 7
                                    

- Daisy, śniadanie! - usłyszałam z dołu 

Zaspana spojrzałam na swój telefon, żeby sprawdzić godzinę. Była 7:21. Zamknęłam z powrotem oczy, ale po chwili obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Sięgnęłam po niego nie patrząc nawet kto dzwoni.

-Czego? - wymamrotałam zaspana

- Mi też jest miło, że cię słyszę kotku - powiedział mój chłopak

- A, to ty, nie sprawdziłam kto dzwoni - powiedziałam już mniej zaspanym głosem

- Wiesz, która jest godzina? - zapytał śmiejąc się

- No, tak, 7:40 

- A na, którą mamy dzisiaj do szkoły - spytał cały czas się śmiejąc

- No na 9:00 - odpowiedziałam z przekonaniem w głosie - Czemu się śmiejesz? 

- Bo mamy na 8:00 kociu 

- O kurwa! - krzyknęłam przerażona 

- Czekam w samochodzie pod domem

- Zaraz będę - powiedziałam i w pośpiechu się rozłączyłam

Pobiegłam do łazienki, żeby wziąć szybki prysznic i umyć zęby. Wróciłam do pokoju i się ubrałam. Założyłam jeansy z dziurami i bluzę z Nike, przeczesałam włosy i lekko się pomalowałam. Wzięłam swoją czarną torbę, telefon i zbiegłam na dół.  

- Podwieźć cię? - zapytała Jenny. Jenny była moją macochą mieszkałam z nią, bo moi rodzice zginęli w wypadku jak miałam 4 latka

- Nie dziękuję, Ryan czeka na mnie w samochodzie 

Złapałam termos z kawą i pobiegłam do drzwi. Wychodząc usłyszałam tylko "Wszystkiego Najlepszego skarbie" Naprawdę ją kochałam zastępowała mi rodziców jak tylko mogła robiła wszystko, żebym pomimo tego co przeszłam w życiu była szczęśliwa. 

- Cześć kotku - powiedziałam wpadając do czarnego BMW 

- Cześć skarbie - powiedział brunet i pocałował mnie w czoło - Jak się czujesz jako siedemnastolatka? - zapytał i uśmiechnął się

- Na razie w ogóle tego nie czuję 

- Oj to się zmieni dzisiaj wieczorem - zaśmiał się

Przez następne pięć minut drogi do szkoły rozmawialiśmy o szczegółach mojej imprezy urodzinowej, która miała się odbyć u mnie w domu dzisiaj wieczorem. 

- Dobra chodźmy, bo już i tak jesteśmy spóźnieni - powiedział gdy dojechaliśmy do budynku naszej szkoły 

- Co mamy pierwsze? - spytałam gdy szliśmy już korytarzem do klasy

- Matematykę 

- O boże moje ulubione - wybąkałam  z sarkazmem w głosie 

Gdy weszliśmy do klasy nauczyciel spojrzał na nas jakby chciał nas zabić. Pewnie dlatego, że weszliśmy do klasy, gdy tłumaczył jakieś funkcje czy coś. Usiadłam koło mojej przyjaciółki Aly. Alya była moją przyjaciółką od przedszkola, a najciekawsze było to, że jeszcze nigdy się nie pokłóciłyśmy z czego zawsze byłyśmy dumne.

- Jak tam się czujesz przed imprezą? - spytała Alya 

- Nie mogę się doczekać. Ryan powiedział, że skołuje alkohol

- Mam nadzieję, że jakoś to wykorzystasz tylko pamiętaj, uważaj - powiedziała 

- Proszę cię, nie mam dwunastu lat - odpowiedziałam śmiejąc się

- Ale masz siedemnaście i nie sądzę, żebyś była gotowa na dziecko 

- Jak ty się o mnie troszczysz 

- No ktoś musi 

Spojrzałam najpierw na nią, a później popatrzyłam na Ryana, który siedział w ławce obok i rozmawiał ze swoim kolegą

- Tak wiem, że on się o ciebie teraz troszczy i ja już nie muszę, ale nie chcę, żeby cię skrzywdził tak jak Lee kiedyś - powiedziała patrząc się na mnie ze współczuciem 

- Ryan nie jest taki, on jest inny 

- Ktoś coś o mnie mówi? - zapytał Ryan, który dopiero co do mnie podszedł 

Byłyśmy tak zajęte rozmową, że nie zauważyłyśmy, że zadzwonił dzwonek

- Tak, właśnie opowiadałam Aly jaki jesteś okropny - powiedziałam śmiejąc się 

Gdy skończyliśmy lekcje we czwórkę poszliśmy do kawiarni obok szkoły, żeby omówić jeszcze szczegóły wieczornej imprezy

- Dużo osób zaprosiliście? - spytałam z ciekawością w głosie. Nie wiedziałam, bo całą imprezę to oni przygotowywali. Ja wiedziałam tylko o tym, że jest u mnie w domu

- Tak z pięćdziesiąt - odpowiedział brunet 

- Poradzimy sobie z ogarnięciem tylu osób? - zapytałam z niepewną miną

- Spokojnie słońce jakoś to ogarniemy - powiedział i pocałował mnie w głowę

- To może wy sobie jeszcze po ustalajcie różne rzeczy, a my pójdziemy się szykować - powiedziałam do chłopaków i dałam znak Aly, że możemy już iść 

- Odwieźć was? - spytał chłopak Aly, Marcus

- Nie, przejdziemy się - odpowiedziała blondynka

Gdy doszłyśmy do mojego domu Ayla poszła do kuchni, zrobić nam coś do jedzenia, a ja postanowiłam pójść  pod prysznic, żeby się jeszcze odświeżyć przed imprezą. Siedziałam pod prysznicem jakieś 15 minut. Często tak miałam. Zawieszałam się i wszystkie wspomnienia związane z rodzicami mi powracały. Po piętnastu minutach uznałam, że chyba jednak powinnam wyjść. 

- Co tak ładnie pachnie? - zapytałam Aly gdy zeszłam na dół 

- Makaron z łososiem - powiedziała. Gdy odwróciła się do mnie, żeby podać mi talerz z makaronem spojrzała się na mnie ze współczuciem  - Znowu płakałaś. Słońce wiem, że za nimi tęsknisz, ale...

- Co ale!? Ty nie wiesz jak to jest. Masz obojga rodziców, a ja... a ja...

- Co się tu dzieję. Czemu ty płaczesz skarbie? - spytał Ryan, który właśnie wszedł do mojego domu. Ryan często wchodził do domu bez pukania. Miał klucze do domu od czasu, gdy kiedyś zemdlałam i musiał wywarzyć drzwi, żeby mnie zawieźć do szpitala.

-  Rodzice - wymamrotała blondynka. Od razu zrozumiał o co chodzi, bo często płakałam właśnie z tego powodu

- Już shhhh - podszedł i mnie przytulił - idź do łazienki, opłucz sobie twarz, bo będziecie się szykować z Alya, bo zostały wam... - Tu spojrzał w telefon - ...dwie godziny. Zajmiesz się ją, ja muszę wracać do domu

- Oczywiście, choć skarbie - powiedziała blondynka i zaciągnęła mnie na górę do mojego pokoju

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć:)

To moja pierwsza książka, więc mam nadzieję, że chociaż jednej osobie się spodoba

Może nie jest to jakoś strasznie długi rozdział, ale obiecuję, że się rozkręci i będzie się działo 

Jeżeli mielibyście jakieś uwagi, albo chcielibyście na przykład, żeby jakaś szczególna sytuacja się wydarzyła to możecie mi napisać, a ja na pewno wezmę to pod uwagę przy pisaniu nowych rozdziałów 

Miłego dnia, ranka, popołudnia, wieczora czy nocy zależy kiedy to czytacie:)





















































Siedemnastka WSTRZYMANE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz