Wujek Ethan

662 26 2
                                    

- W czym!? - zapytał Ethan

- W ciąży - powtórzyłam kolejny raz

- Będę wujkiem. Wreszcie się doczekałem - krzyknął na cały dom

- Ethan czego ty się tak drzesz!! - zapytał wkurzony wujek, który dla podniesienia wartości swojego upomnienia wstał z krzesła

- Bo będę wujkiem - zawołał uradowany

- Co ty pieprzysz. Za dużo wypiłeś czy co!?

- Daisy jest w ciąży! - krzyknął

Nagle wszyscy skierowali wzrok na mnie. Nie powiem było to dość nie zręczne, ale czego ja się spodziewałam po czymś takim.

- Ale... jak to? - zapytała Jenny, która była zdezorientowana tym co przed chwilą usłyszała

- Miałam to dzisiaj wam powiedzieć, ale jak widać Ethan mi pomógł - powiedziałam zawstydzona

- Tom wiedziałeś o tym? - spytała cały czas oszołomiona macocha

Mój brat pokiwał głową i zaraz wytłumaczył, że nie mają się czym martwić, bo sam sprawdził i z dzieckiem jest wszystko w porządku i wystarczy, że będę na siebie uważać, a wszystko będzie dobrze. Nasi "rodzice" uspokojeni tymi słowami powiedzieli, żebyśmy poszli na górę, bo oni muszą w spokoju porozmawiać, ale wiedziałam, że będzie to trudna rozmowa. Nie czekając na nic pociągnęłam chłopaków do swojego pokoju, bo tutaj robiło się powoli gorąco i wiedziałam, że jak zostanę tu chwilę dłużej to może się to dla mnie źle skończyć. 

- Wiesz już jak je nazwiesz? - zapytał podekscytowany Ethan, gdy byliśmy już w moim pokoju

- Kurwa Ethan bądź tak łaskawy i zamknij się wreszcie. Naprawdę nie rozumiesz, że to i tak jest dla mnie trudne - wydarłam się na niego, bo nie mogłam znieść już tego jak on się tym ekscytuje

- Już... spokojnie słońce - powiedział i chciał mnie przytulić, ale ja zrobiłam krok w tył i znowu zaczęłam się na niego drzeć

- Spokojnie!? Spokojnie kurwa to nie ty za siedem miesięcy będziesz drzeć się z bólu, bo z będzie z ciebie wychodzić kolejny człowiek! - wykrzyczałam z płaczem i rzuciłam się łóżko

Mój brat spojrzał się na Ethana z miną "No i co zrobiłeś idioto" i machnął ręką, żeby to teraz naprawiał, a sam razem z Jackiem wyszedł to jego pokoju.

- Przepraszam cię słońce za bardzo mnie poniosło - powiedział mój kuzyn i pomasował mnie ręką po plechach - Czy jest coś co mógłbym dla ciebie zrobić skarbie? - zapytał miło Ethan

- Brzuch mnie boli - powiedziałam i przekręciłam się na plecy

- Pójdę po Toma - powiedział i już chciał wyjść z pokoju, ale mu nie pozwoliłam

- Nie! Po prostu przynieś mi coś przeciwbólowego - powiedziałam

Gdy Ethan wyszedł i zostałam sama postanowiłam, że może dobrze byłoby zadzwonić do Ryan. Wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer do chłopaka.

- Cześć skarbie - usłyszałam w słuchawce

- Cześć. Mógłbyś przyjechać?

- Oczywiście, a coś się stało?

- Niee po prostu się za tobą stęskniłam

- Dobrze skarbie będę za 5 minut. Do zobaczenia. Kocham cię

- Ja ciebie też. Do zobaczenia

Kończąc rozmowę z Ryanem kończyłam też udawanie, że wszystko jest w porządku. Tak naprawdę to tak mnie bolał brzuch, że czułam jakbym zaraz miała umrzeć. Jakbym miała zaraz zemdleć z bólu, a pomyśleć, że jeszcze kiedyś chciałam mieć dziecko. Tak na prawdę to dziecko nadal chciałabym mieć, ale nikt mi tak naprawdę nie powiedział, że najpierw kurna mać tyle trzeba przecierpieć. Moje głębokie jak zwykle myślenie przerwało uczucie, które ostatnio bardzo często się u mnie pojawiało. Pobiegłam szybko do toalety, żeby zwymiotować.

- Skarbie już jestem. Przyniosłem ci leki przeciwbólowe - powiedział mój kuzyn, gdy wszedł do mojego pokoju - Gdzie jesteś? - zawołał, gdy zobaczył, że nie ma mnie w moim pokoju

- W łazience - odkrzyknęłam, gdy tylko skończyłam wymiotować

Od razu po tym usłyszałam szybkie kroki chłopaka, który szedł do mojej łazienki.

- Wszystko w porządku? - zapytał zaniepokojony, gdy wpadł do mnie do łazienki

- Spokojnie. Ty wiesz, że ja jestem w ciąży, a to jest teraz normalne - powiedziałam śmiejąc się

- Przepraszam. Jakoś nie potrafię się przyzwyczaić, że moja mała kuzynka, z którą przed chwilą bawiłem się lalkami zaraz będzie mamą - powiedział

Zaśmiałam się przytulając go do siebie po czym zapytałam... - Masz te leki przydałyby mi się - powiedziałam osuwając się jednocześnie po ścianie z bólu, który się nagle pojawił

- Mam i dam ci je, ale połóż się najpierw, bo długo tak nie ustoisz - powiedział blondyn i pomógł mi dojść do łóżka

Pov Ethan:

Gdy tylko pomogłem jej dojść do łóżka od razu podałem jej szklankę z wodą i tabletkę. Tak strasznie nie znosiłem patrzeć jak moja mała kuzynka cierpi. Była dla mnie jak siostra, gdy Tom wyjechał do Stanów dbałem i zajmowałem się nią jakby była moją rodzoną siostrą. Gdy jakikolwiek chłopak skrzywdził Daisy od razu musiałem wiedzieć o nim wszystko i później kończyło się to tym, że już się do niej nie zbliżył. Nie raz jakiś chłopak próbował się dobrać do jej majtek, nie powiem moja kuzynka była prześliczna miała piękną figurę, długie, brązowe, lśniące włosy, piękne niebieskie oczy i śliczny uśmiech, ale była mi tak bliska, że nie potrafiłem patrzeć się po prostu na to jak niektórzy chłopcy próbowali wciągnąć ją do łóżka tylko dla tego, że jest przepiękna. Zawsze próbowałem ją przed tym uchronić i do tej pory mi wychodziło, ale niestety nie tym razem. Nie, że nie cieszę się z jej ciąży, ale po prostu wiem, że popsuje jej to trochę plany na życie. Oczywiście mogłaby też dokonać aborcji, ale ja wiem, że ona nie dałaby rady zabić swojego dziecka. Daisy pomimo, że potrafiła komuś dogadać, komuś przywalić nie potrafiłaby zrobić czegoś takiego.

- Lepiej trochę? - zapytałem brunetki, która cały czas leżała na plecach z dłonią na brzuchu

- Yhm. Dziękuję - powiedziała brunetka w odpowiedzi do mnie

- Nie ma za co. Od tego tutaj jestem słońce - powiedziałem i przytuliłem dziewczynę po czym poszedłem na dół zobaczyć jak idzie rozmowa "dorosłych"

- Jak się czuje Daisy? - zapytała mnie moja mama, gdy zszedłem na dół do jadalni

- Lepiej. Wzięła leki, które jej przyniosłem i chyba lepiej - powiedziałem i uśmiechnąłem się delikatnie - Jak wasza rozmowa?

- Będzie trudno, ale jakoś sobie poradzimy. Jak dziecko się urodzi to będziemy mogli się wprowadzić tu na jakiś czas, żeby jej pomóc, ale poradzimy sobie - powiedziała moja mama

- To w takim razie idę przekazać Daisy dobre wieści - po tych słowach pożegnałem się i poszedłem z powrotem na górę, żeby przekazać swojej kuzynce, że uda nam się wszystkim poradzić z dzieckiem.

Idąc po schodach wyobrażałem sobie jak to będzie, gdy urodzi się dziecko i wszystko się zmieni.

--------------------------------------------

Cześć

Przepraszam z całego serca, że rozdział jest tak późno, ale jakoś nie potrafiłam się zebrać do tego

Mam nadzieję, że wakacje wam dobrze mijają, ale nie chcę wam ich psuć, ale wiecie, że za mniej niż 3 tygodnie wracamy z powrotem do szkoły?

Miłego ranka, dnia, południa, popołudnia, wieczora albo nocy zależy kiedy to czytacie:))

Siedemnastka WSTRZYMANE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz