"Obiecuję"

779 25 6
                                    

- Dobra, dobra stop - powiedział mój brat, gdy uznał, że pocałunek mój i Ryana trwa za długo

Na te słowa oderwaliśmy się od siebie i śmiejąc się pod nosem spojrzałam na Ryana, który miał taką samą minę jak ja

- Kocham cię - powiedziałam do mojego chłopaka

- Ja też cię kocham skarbie... i nasze dziecko - powiedział i położył dłoń na moim brzuchu

Ja odpowiedziałam mu na to uśmiechem i położyłam swoją dłoń na jego

- Przepraszam was, że muszę wam przerwać tą romantyczną scenę, ale za chwilę operuję, a muszę przed tym jeszcze zamknąć gabinet - powiedział mój brat do nas i podniósł się z krzesła trzymając w dłoni klucze do gabinetu

Wstałam z łóżka bardzo gwałtownie, dlatego zakręciło mi się w głowie i upadłam. Na szczęście Ryan stał za mną i mnie złapał

- Połóż ją tutaj - powiedział Tom, który podszedł do łóżka, żeby mnie zbadać

Ryan od razu położył mnie na łóżku i złapał za rękę

- Co się stało? - zapytał Ryan ze strachem w głosie

- Spokojnie ona od zawsze musiała uważać na bardzo gwałtowne ruchy i zwykle to robiła, ale najwyraźniej dzisiaj emocje nie pozwoliły jej na to - odpowiedział Tom, Ryanowi

- Co się stało? - zapytałam w pół przytomna

- Zemdlałaś. Znowu nie uważałaś na gwałtowne ruchy. Proszę cię, pamiętaj o tym. Szczególnie teraz jak jesteś w ciąży, to może być bardzo niebezpieczne dla dziecka. Dobrze? - powiedział Tom

- Yhm - wymamrotałam - Idziemy? - zapytałam patrząc się na Ryana i Ayle

- Poczekaj siostrzyczko, daj mi się chociaż osłuchać i dopiero pójdziecie - powiedział, gdy zobaczył, że zaczęłam tym razem powoli wstawać z łóżka

- Dobra... nie zostawiasz mi innego wyjścia - powiedział Tom i wziął mnie na ręce, a następnie położył na łóżku

- Wkurwiasz mnie czasem Tom. Wiesz!? - powiedziałam

- Tak chcesz rozmawiać siostrzyczko!? Jak chcesz. W takim razie... zamknij się teraz siostrzyczko, bo muszę cię osłuchać 

Przez jakieś dwie minuty wszyscy milczeli, a Tom co jakiś czas zapisywał coś na kartce.

- Skończyłeś? - zapytałam znudzona

Mój brat uśmiechnął się do mnie złośliwie.

- Boże dziecko jesteś w gorącej wodzie kompana - powiedział przewracając jednocześnie oczami

- To? - zapytałam

- A idź - powiedział śmiejąc się - Tylko uważaj słońce. Dobrze?

- Tak

Zrzuciłam nogi z łóżka i powoli zaczęłam wstawać. Wzięłam Ayle i Ryana za ręce i skierowałam się w stronę drzwi.

- A Ayla, mogę z tobą porozmawiać? - zapytał mój brat, gdy już mieliśmy wychodzić

- Tak, oczywiście - odpowiedziała moja przyjaciółka - Poczekacie na mnie na korytarzu?

- Tak - odpowiedzieliśmy jednocześnie z Ryanem

Pov Ayla:

- O czym chciałeś pogadać? - zapytałam

- Słuchaj... będę miał teraz trudny czas w pracy i będę rzadziej w domu, a moja mała siostrzyczka jest w ciąży i chciałem cię poprosić, żebyś spędzała z nią więcej czasu i miała na nią oko. Nie chcę, żeby coś jej się stało. Mogę cię o to prosić?

- Oczywiście. Nawet nie ma opcji, żebym ją zostawiła samą

- Dziękuję. To jest ciąża podwyższonego ryzyka, Daisy jest bardzo młoda dlatego naprawdę trzeba mieć teraz na nią oko. Gdyby coś się działo to od razu dzwoń, nawet jeżeli Daisy by nie chciała. Musisz wtedy zrobić jej na przekór i od razu mi powiedzieć o tym. Obiecujesz?

- Obiecuję.

- Dziękuję - Powiedział i pocałował mnie w policzek

Popatrzyłam się na niego zdziwiona, na co Tom tylko się uśmiechnął. Też się uśmiechnęłam i wyszłam do przyjaciół.

Pov Daisy:

- Możemy już iść? - spytałam się, gdy zobaczyłam, że Ayla wyszła z gabinetu mojego brata

- Tak - odpowiedziała moja przyjaciółka

Zastanawiałam się o czym Tom rozmawiał z Aylą, ale uznałam, że później ją o to spytam, bo nie chciałam psuć tej szczęśliwej chwili. Po prostu uśmiechnęłam się do mojej przyjaciółki i przyszłego taty mojego dziecka, złapałam ich za ręce i poszłam z nimi do samochodu po części szczęśliwa, bo wreszcie wiedziałam co mi jest.

- Wiecie co, ja chyba pojadę autobusem i tak mam jeszcze coś do załatwienia na mieście - powiedziała  Ayla

- Jesteś pewna? Przecież możemy cię podwieźć - powiedziałam

- Nie... naprawdę sobie poradzę - powiedziała blondynka i poszła na przystanek

- No to mamy cały wieczór dla siebie - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy, gdy siedzieliśmy już w samochodzie

Jechaliśmy drogą, która kompletnie nie prowadziła do mojego, ani do domu Ryana, zdziwiło mnie szczególnie to wtedy, gdy wyjechaliśmy z miasta i wjechaliśmy do jakiegoś lasu

- Gdzie jedziesz? - zapytałam lekko przestraszona

- Gdzieś gdzie nam nikt nie przeszkodzi - powiedział i na chwilę oderwał wzrok od drogi i spojrzał się na mnie z uśmiechem

Po chwili samochód zaczął zwalniać, aż w końcu się zatrzymał. Ryan nic nie powiedział tylko odpiął swój pas, a po chwili to samo zrobił z moim.

- Chcesz to robić tutaj? - zapytam zdezorientowana 

- Tak - powiedział Ryan

- Tom nie byłby za szczęśliwy

- Ale go... - nie dokończył, bo mu przerwałam

- Chrzanić to. Jego tutaj nie ma. Nic mi przecież nie zrobi - powiedziałam

Po tych słowach od razu wpiłam się w usta bruneta i po chwili już siedziałam na nim okrakiem. Po chwili Ryan oderwał się ode mnie i zdjął mi bluzkę, a ja zrobiłam to samo z jego górną częścią garderoby. Po tym nasze usta zetknęły się po raz kolejny na kolejne pięć minut. Jego ręce, które przez ten cały czas leżały na moich pośladkach przesunęły się wyżej i rozpięły mój stanik. Oparł  mnie o kierownicę i zaczął całować po szyi robiąc przy tym malinki. Delikatne pocałunki składane przez bruneta były tak przyjemne, że nawet nie zauważyłem jak zaczął zjeżdżać w dół do moich piersi. Nie przerywając tych pocałunków Ryan podniósł mnie i zdjął mi spódnicę razem z majtkami i to samo zrobił ze swoimi. Posadził mnie na sobie, rozłożył mi nogi i wszedł we mnie tak szybko, że jęczałam tak głośno, że gdybyśmy byli w mieście to już wszyscy by się zeszli zobaczyć co się dzieję. Po dziesięciu minutach oboje opadliśmy na swoje fotele zasapani.

- Wiesz, że to był ostatni raz na najbliższe siedem miesięcy? - zapytałam go jednocześnie bawiąc się jego koszulką, która leżała na moim fotelu

- Niestety wiem - powiedział załamany i pocałował mnie w czoło

----------------------------------------------------------

Hejka:)

Przepraszam za możliwe błędy, ale kolejny raz piszę rozdział w nocy.

Dziękuję za ponad już tysiąc wyświetleń.

Miłego ranka, dnia, południa, popołudnia, wieczora lub nocy zależy kiedy to czytacie.

Kolejny rozdział postaram się wrzucić jeszcze jutro, ale nie obiecuję, bo potrzebuję się też sama pozbierać i ogarną swoje problemy xxxx

















Siedemnastka WSTRZYMANE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz