6

182 10 10
                                    

- chce ci się tak tu stać i patrzyć na skoki cały dzień? - do ( T / I ) podszedł Stoch z zapytaniem.

- po pierwsze lubię skoki więc z przyjemnością to oglądam, a po drugie nie będę tak tu stała bo cały czas ktoś ze sztabu chce coś od de mnie.

- przede wszystkim jak trener każe coś zrobić Małyszowi, a Małysz to każe tobie - Kamil zaczął się śmiać.

- daj spokój - dziewczyna uśmiechnęła się sarkastycznie.

- to powodzeniaa - powiedział jeszcze i zaczął odchodzić.

- tobie też - odpowiedziała i poszła w swoją stronę.

Postanowiła, że na chwilę odejdzie trochę dalej od skoczni ponieważ tam jest nieco mniej ludzi. Kiedy tak szła to nagle ktoś na nią wpadł, odsuwając się kilka kroków popatrzyła w górę.

- patrz jak łazisz - ( T / I ) powiedziała z irytacją.

- no chyba ty, królowa idzie i wszyscy muszą się jej na boki odsuwać bo musi mieć przejście i nie uważa na nikogo - powiedział nie kto inny jak Domen.

- przepraszam bardzo, ale to ty na mnie wpadłeś, ja patrzyłam przed siebie, a więc kto tu jest królem?

Nastała cisza, obydwoje patrzyli sobie w oczy z nienawiścią. Przerwało im to, że telefon dziewczyny zaczął jej dzwonić w kieszeni. Wyciągnęła go z kieszeni i mijając Słoweńca lekko uderzyła swoim ramieniem o jego i odeszła trochę dalej.

- halo? - odebrała telefon.

- ( T / I ) gdzie jesteś? - Nakamura zapytał ją.

- przy kontenerach zawodników, jestem obok... - popatrzyła się w bok aby zobaczyć -  Norweskiego, a co?

- a bo mieliśmy razem obejrzeć skoki.

- ojej zapomniałam, wybacz gdzie jesteś?

- nie daleko wyjścia, jak zawodnicy schodzą ze skoczni po skoku.

- już idę poczekaj tam.

- pośpiesz się bo skoki się już zaczęły - lekko się zaśmiał.

( T / I ) odwróciła się i zaczęła iść w kierunku gdzie znajdował się Japończyk. Po Domenie nie było śladu, więc się ucieszyła.

- jestem! - stanęła obok wysokiego chłopaka.

- coo tam? - zapytał z uśmiechem.

- mam być szczera?

- jak najbardziej.

- a no to tak sobie, spotkałam nie dawno Domena, a raczej on na mnie wpadł i miał jeszcze do mnie pretensje, że to moja wina.

- eh ja nie wiem czemu on taki jest, przecież ty jesteś wspaniała i idealna do ciebie nie powinno się mieć jakiś problemów.

- aj nie przesadzaj Naoki - ( T / I ) lekko się uśmiechnęła.

- ja tylko mówię prawdę - dziwnie się uśmiechnął.

- a okey? - dziewczyna zdziwiła się na jego zachowanie.

- hej czemu romansujesz z moją        ( Z / T / I )* ? - obok dwójki pojawił się Ryoyu.

- z twoją ( Z / T / I )?! - Naoki aż podskoczył z ekscytacją.

- zachowujesz się jakbyś był naszym fanem - Kobayashi się zaśmiał.

- no co ty powiesz, jak ja was shipuję!

- aha... - ( T / I ) lekko się zmieszała.

- tak jak myślałem - Ryoyu lekko podniósł jedną brew.

- ale powiedziałeś tak specjalnie żebym zrobił taką reakcję co nie? - Nakamura zapytał niepewnie.

- tak - ten poważniejszy Japończyk klepnął się dłonią w twarz.

- jaka szkoda - Naoki zrobił zrezygnowaną minę.

- em nie chce przeszkadzać, ale czy nie powinieneś iść na górę - ( T / I ) nieśmiało zwróciła się do Kobayashiego.

- aaw ona się o niego martwi - Naoki skwitował w drugim planie.

- niby mam jeszcze trochę czasu - popatrzył na górę aby zobaczyć, który skoczek teraz skacze - o kurde muszę już lecieć na górę! - zabrał szybko narty, które postawił obok i odwracając się już tyłem do dwójki aby iść w stronę wyciągu powiedział jeszcze - trzymajcie za mnie kciuki - i podniósł swoją pięść do góry.

( T / I ) i Naoki zaśmiali się lekko i jeszcze chwilę patrzyli za odchodzącym Japończykiem po czym zwrócili swoje głowy w stronę skoczni.

___________

*( Z / T / I ) - zdrobnienie twojego imienia, jakby ktoś nie wiedział :)

Just Stay With Me | Ryoyu KobayashiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz