- Mama? Tata? - zapytała zaskoczona ( T / I ).
- Córeczko.... - do jej łóżka podbiegła matka - Cóż za nieszczęście cię spotkało.... Utrata dziecka to bardzo ciężka sprawa.
- A-ale skąd wy wiecie? - nie mogła wyjść z szoku.
- Twój chłopak o wszystkim nas poinformował - skierowała wzrok na Kobayashiego - Wytłumaczył wszystko.
- I wy przyjechaliście do mnie? - matka pokiwała jej na tak - I już wielce nie jesteście na mnie obrażeni?
- Twój ojciec nadal, siłą go tu zaciągłam - chwyciła lekko rękę córki - Moja złość do ciebie już dawno przeminęła, ale było mi wstyd się odezwać, a kiedy dowiedziałam się, co cię spotkało od razu chciałam do ciebie przyjechać.
- Po co?
- Hm?
- Po co przyjechaliście? Nie pomyśleliście, że ja nie chce was widzieć?
- Ale o czym ty teraz mówisz? - kobieta bardzo się zszokowała.
- Naiwna baba - prychnął pod nosem ojciec ( T / I ) - Zawsze musi postawić na swoim, mówiłem żeby tu nie przyjeżdżać.
- Ale córeczko.... Ja chce ci dać wsparcie, chce być przy tobie.
- Po tym co mi zrobiliście? Można powiedzieć, że wyrzuciliście mnie z domu.... A poza tym mam bardzo dobre wsparcie ze strony Ryoyu - dziewczyna miała skierowany wzrok w okno - Jeżeli to wszystko to proszę wyjdźcie.
- Chodź idziemy - starszy mężczyzna skierował słowa do żony po czym opuścili sale.
- Po co im powiedziałeś? - patrzyła nadal w okno.
- Przepraszam, chciałem aby wiedzieli o tym - spuścił wzrok na swoje dłonie - Nie bądź zła proszę.
- Nic się nie dzieje.
Ryoyu złapał ją za rękę, gładząc ją kciukiem. ( T / I ) zwróciła wzrok na niego i wpatrywali się sobie w oczy. Japończyk przybliżył się do niej i lekko pocałował w usta po czym oparł swoje czoło na jej.
- Kocham cię - wyszeptał.
- Ja ciebie też Roy.
- Obiecuję, że jak będzie lepiej to założymy własną rodzinę - oplótł swoje ramiona wokół dziewczyny.
- Dziękuje, że ze mną jesteś.... - wtuliła się w niego.
- Poprostu zostań ze mną, a wszystko będzie dobrze - pocałował jej czoło.
~
Szpital zapewnił dla ( T / I ) dobrego psychologa, z którym rozmawiała przez pobyt skoczków w Zakopanem, poczuła się nieco lepiej i na ostatni konkurs wyszła ze szpitala.Pojawiła się więc pod skocznią, aby kibicować swojemu ukochanemu, ludzie ze sztabu Japońskiego mieli na nią oko, aby nikt nie zrobił względem jej czegoś nieodpowiedniego i się nie pogorszyło.
~
- Gratuluje czwartego miejsca - ( T / I ) przytuliła lekko chłopaka.- Mogło być lepiej - powiedział gładząc jej plecy wzrokiem dziękując kolegą, którzy pilnowali dziewczyny podczas jego nieobecności.
- Było wspaniale, tak pięknie leciałeś, ten styl! Po za tym masz bardzo dobrą koncentracje, po sytuacjach, które się wydarzyły nadal pięknie skaczesz.
- Po prostu mam dobrą formę, wewnątrz jestem zestresowany i się martwię o ciebie. Jak się w ogóle czujesz?
- Jest lepiej, przed konkuresem byłam na ostatniej rozmowie z psychologiem i czuję się trochę stabilniej psychicznie.
- To dobrze.... Napewno musisz być z dala od Domena, uważaj na niego skarbie.
- Dobrze - pocałowała go w policzko.
~
Wróciwszy do hotelu ( T / I ) poszła wziąść prysznic, ponieważ była zmęczona. Ryoyu leżał rozwalony na łóżku przeglądając coś w telefonie, kiedy dziewczyna wyszła ktoś zapukał do drzwi, otworzyła je wiedząc, że leń nie wstanie z łóżka.- Co znowu chcesz? - powiedziała widząc przed drzwiami swoją matkę.
- Porozmawiać.
- O czym?
- O wszystkim.
- Czy to jest teraz takie ważne? Jestem bardzo zmęczona.
- Dla mnie tak, ale jak chcesz to możemy przełożyć tą rozmowę na jutro - odpiwiedziała zrezygnowana.
- Porozmawiaj z nią - dziewczyna się wzdrygnęła nagłym głosem Kobayashiego przy swoim uchu.
- No dobra, wejdź - uchyliła szczerzej drzwi.
- A więc, co chciałaś? - młoda Polka zapytała po chwili ciszy panującej w pokoju.
- Wiem, że wszystko jest dla ciebie ciężkie, jesteś wycięczona psychicznie i fizycznie, ale chce zapytać, a raczej błagać o to abyś nam przebaczyła.... Chcę ci też zaoferować abyś na jakiś czas zatrzymała się u nas w Polsce i zapewnimy ci tu wszystko z tatą. Musisz dobrze wypocząć.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.... - popatrzyła się na swojego chłopaka - Chciałabym cały czas być przy Ryoyu, czuję się lepiej i bezpieczniej.
- Rozumiem.... A do wcześniejszego?
- Muszę się zastanowić, to poważna sprawa. Zadaliście mi dużo trudu i smutku i układało mi się w życiu bez was, teraz niestety nie jest za dobrze, ale każdy ma w życiu ciężkie sytuację, więc rozumiem, że mogło się podziać źle. Potrzebuję jednak czasu na przemyślenie tego, lece z Ryoyu dalej na konkursy, skoki także dają mi pociechę więc będzie to dla mnie dobre, odezwę się jak pomyślę.
Dziewczyna wygłosiła i patrzyła to na chłopaka to na matkę.
- Dobrze, życzę powodzenia w dalszym życiu i Kobayashi zajmi się nią dobrze - powiedziała opuszczając pokój.
- Oczywiście - odpowiedział Japończyk zamykając za nią drzwi.
- Nagle się pogodzić chce....
- Nie możecie przecież wiecznie żyć pokłóceni, zrobi ci to dobrze zobaczysz - powiedział siadając obok niej i gładząc jej plecy.
- Muszę to jeszcze przemyśleć, narazie chcę odpocząć - powiedziała przytulając się do niego i opadając razem na łóżko - Dobranoc kochanie.
- Dobranoc - powiedział sięgając jeszcze to wyłącznika światła.
__________________________
O mój boże dawno mnie tu nie było. Przepraszam za to, ale nie miałam weny:(( Wiem, że sporo osób czekało na to, postaram się coś więcej pisać.
CZYTASZ
Just Stay With Me | Ryoyu Kobayashi
ContoPrzeżyj swoją przygodę z japońskim skoczkiem narciarskim.