-Ale- powiedziałem patrząc się na niego z powagą- będę mógł robić co chcę, to znaczy nadal dla ciebie pracuję, ale nie traktujesz mnie jak bym był twoim sługą.
-Ugh- wzdechną z rezygnacją przy tym łapiąc się ręką za twarz- wiesz co? Dobra, ale pod warunkiem że zamieszkasz u mnie w rezydencji - po czym spowrotem wyciągną rękę w moją stronę- Zgoda?
-Zgoda. Ale bez dotykania, śmieciu- powiedziałem z chytrym uśmiechem.
-*wzdech* udam że nie usłyszałem tego ostatniego- po czym otworzył portal- panie przodem- kiedy to mówił lekko się ukłonił i pokazał ręką na portal patrząc na mnie z tak samo chytrym uśmiechem, zjebany-
-Ta, ta chodź już- odparsknąłem i poszedłem w stronę portalu, ale jeszcze przed tym jak do niego wszedłem poczułem jak Marshmallow wskoczył mi pod mój szalik, (A wspominałam że Error ma na sobie te ubranie co w Underverse? Nie? A, to sorry, ale przynajmniej już wiecie, yeyy dop.Autor) sprytny kot.
Kiedy już wylazłem z portalu zobaczyłem przed sobą rezydęc-- nie, nie, przepraszam. ZAMEK księżniczki Disneya, znaną pod tytułem Princess Nootmare.(xD dobra przestanę, bo sama już się śmieje z moich nie śmiesznych żartów dop.Autor)-maannn- Nightamre, ale se kurwa zamek księżniczki pierdolnołeś- powiedziałem pół śmiechem szturchając ośmiornicę ramieniem, od razu kiedy przeszedł przez swój portal i od razu go zamkną.-Yghh... po prostu się zamknij i chodź, bo powoli zaczynam żałować że zgodziłem się na twoje warunki- odwestchną i ruszył w stronę drzwi, a ja zadowolony z siebie poszedłem za nim.
Jak już byliśmy w środku, zastaliśmy w salonie resztę jego gangu świerzaków,(nie mogę się powstrzymać przed tymi jego doczepkami XD dop.Autor) którzy grali w coś na konsoli. To tam jak zobaczyli nasze ,,kochane" chodzące sushi od razu zapauzowali, to tak Nootmare zaczął mnie dla nich przedstawiać i blah blah blah, kurwa nudy. Ale to, po jakiś tam około 10 minutach, za chuja nie liczyłem bo mi się nie chciało, doszliśmy do jednego z moich wyczekiwanych momentów, wreszcie miałem być zaprowadzony do mojego nowego pokoju. Nie coś że chcę ty być czy jakoś tak, o nie- ja bym najlepiej został u mnie w Anti-Void'dzie, ale mehhh... życie, ale przynajmniej będzie spokój na jakiś czas. Po kilku minutach drogi dotarliśmy do drzwi, były one w kolorze marengo. (wygląd koloru, na górze, dla tych co nie wiedzą jak ten kolor wygląda i żeby się nie męczyli z znajdywaniem dop.Autor) Damn, nie powiem, to jednen z kolorów, który lubię.(noncanon)
-Dobra to są drzwi do twojego pokoju, jest on magiczny, więc od razu jak wejdzie do niego jego właściciel, zmienia się jego wystrój na to co lubi. Czyli ujmując, kiedy wejdziesz do pokoju, on od razu się zmieni swój wystrój na twoje upodobania. Za około dwie godziny masz przyjść do mojego biura, jak nie wiesz gdzie jest po prostu idź w swoje prawo jak jesteś plecami od drzwi i tak przez cały czas dopóki nie zobaczysz dużych drzwi, które mogą wyglądać jak jakaś bram czy coś, przynajmniej tak Horror i Killer sobie je kojarzą. No ale w czasie tych dwóch godzin możesz sobie przynieść swoje rzeczy z Anti-Void'u czy coś, a jak się spóźnisz to nie chcesz wiedzieć co ci zrobię, uwierz- po czym poszedł w stronę swojego biura, a przynajmniej tak myślę z tego co tłumaczył.
'Boże, ale będzie zabawa' pomyślałem i złapałem klamkę po czym ją przycisnąłem i otworzyłem drzwi. I tak jak ośmiornica mówiła, pokój się zmienił. Sufit jak i ściany miał z foto tapecie w gwiazdy, ale widać było nawet teraz, że gwiazdy lekko świeciły się pod wpływem ciemności, nice. Po prawej stronie było dwuosobowe łóżko z czarnego drewna. Pościel miało w odcieniach niebieskiego i szarego i obok łóżka oczywiście półka nocna z lampką nocną, która wyglądała jak mały księżyc, a obok niej coś co wyglądało jak mały projektor gwiazd czy coś. Po lewej stronie była duża szafa też w odcieniu ciemnego drewna(po prostu czarne lol) i po prawej stronie od szafy było najzwyklejsze biurko. Duży puchaty szary dywan leżał sobie na środku pokoju, a jedną z rzeczy żucających się w oczy to było okno, ogromne okno z tak samo obszernym parapetem. Damn--- nie powiem, podoba mi się w chuj lol. Od razu kiedy wszedłem do tego pokoju i zamknąłem drzwi, otworzyłem portal do Anti-Void'u tylko po to żeby przeżyucić moją pufę, którą postawiłem powiędzy oknem a łóżkiem, oraz wziąłem moje pudło z rzeczami do szycia i takie tam. Położyłem pudełko na podłodze obok szafy po czym odrazy glebłem się na wyrko. Kiedy już leżałem to Marsh po kilku sekundach wyszedł mi z szalika.
-Hey Marsh- powiedziałem lekko głaszcząc go po pyszczku, na co mi miałkną w odpowiedzi- tobie też się podoba pokój, co?- usiadł obok mojej głowy i odpowiedział mi tym samym co wcześniej- ta, mi też, a jak myślisz, przeżyjemy w tym pierdolniku- zapytałem, na co on się tylko położył- ta ja chyba też się zdrzemnę, chyba trochę dużo wrażeń jak na jedne dzień dla mnie- powiedziałem po czym przytuliłem Marsha do siebie- Branoc Mash....-po czym zasnąłem.
_______________________________________________
[830 słów](bez tego na dole)Hayy, lol
Ten rozdział powstał po prostu przez to że chciałam się trochę oderwać i zrobić przerwę od pisania jednego One Shot'a. (informacja o nim na moim profilu na tablicy) bo ten One Shot jednak wydał się dłuższy niż mi się na początek zdawało i jeszcze mam dużo roboty przed sobą(mam dopiero zrobione 1/4 One Shot'a), a jako że od ponad 4 dni mnie wena bierze to można się nacieszyć nowym rozdziałem
Ten rozdział miał być max.600 słów xD a wyszło 830 wow
No ale dobraDobranoc/Miłego Dnia~♪

CZYTASZ
|•Zglitchowany Koszmar~♥•|•Errormare{Flowerfell}•|
FanfictionOkładka by Me So yeah, miłego czytania, pierwsze kilka rozdziałów będzie to totalny cringe, więc szykować się, dopiero chyba gdzieś tak w 5-6 rozdziale jest trochę normalniej idk, I don't remember. Edit: to nadal jest cringe, nie ważne czy stare cz...