Lot przebiegł bez zakłóceń. Na lotnisku, tak jak przewidywała, spotkali dziennikarzy. Całe szczęście, szybko uporali się z nimi. Teraz siedzieli w wypożyczonym autokarze, który miał dowieźć ich do hotelu.
— Ej, wy. — David trzymał w dłoni mikrofon, którego zazwyczaj używają przewodnicy. —Edgar, Thomas, Vica. — wymienił, gdy nie zareagowali. Przerwali swoje dotychczasowe zajęcia, spoglądając na wokalistę.
— Czego chcesz? — zapytał Raggi. — Nie widzisz, że jesteśmy zajęci.
— Widzę. I właśnie dlatego wam przeszkadzam. Musimy się integrować, a teraz jest na to idealny czas.
— Integrować? Serio, Damiano, nie mieszkamy razem dopiero od pół roku, a ty chcesz się integrować?
— No tak. Nawet nie wiecie, jak pusto jest w moim mieszkaniu bez was.
— Nie dziwię się. — wtrąciła się De Angelis. — Mieszkaliśmy tam we czwórkę. A ty mieszkasz w jeszcze mniejszym mieszkaniu niż ja teraz.
— Właśnie. — Ethan poparł basistkę. — A poza tym mieszkasz z dziewczyną, więc nie narzekaj na samotność.
— Yyyy... — brunet zmieszał się. — Jeśli chodzi o tę dziewczynę, to...
— Zerwałeś z nią?
— Zerwałeś z Georgią? — blondynka i perkusista wykrzyknęli w tym samym momencie.
— Nie tak głośno, bo nam chłop na zawał zejdzie jeszcze i kto wtedy będzie śpiewał. — zażartował Thomas. — Tłumacz się. — dodał poważniejszym tonem.
— Nie.
— Co, nie?
— Nie zerwałem z nią. Ja tylko...
— Spłodziłeś jej dzieciaka i zwiewasz? — gitarzysta spojrzał na niego podejrzliwie. Victoria zmieszała się na te słowa, ale nie dała tego po sobie poznać.
— Nie, nie i jeszcze raz nie! — zaprzeczył.
— To co w takim razie?
— Ja... oświadczyłem się jej. — powiedział na jednym wdechu.
— Zajebiście, stary. — Raggi był zadowolony, że jego przyjaciel w końcu się na to zdobył.
— Gratulacje. — dziewczyna wstała ze swojego miejsca i uściskała Damiano. — Wiedziałam, że w końcu to zrobisz, Dam.
— To świetnie. — perkusista powtórzył gest Victorii. — Vica, wisisz mi drinka. — zwrócił się do basistki.
— Drinka? Czy wy założyliście się o to, czy ten nasz ukochany przyjaciel. — Raggi wskazał na Davida. — Oświadczy się Georgii? I czemu beze mnie?
— Założyliśmy się o to, kiedy, Dam, oświadczy się Georgii. — poprawiła De Angelis. — I bez ciebie, bo nie słuchałeś, gdy ci to mówiliśmy.
— A, faktycznie. Kiedyś coś gadaliście. Dokładniej w piątek wieczorem na imprezie. Dobrze wiecie, że wtedy nie słucham nikogo oprócz pięknych blondynek siedzących przy barze.
___Dojechali do hotelu, który znajdował się centrum Rotterdamu. Kierowca zaparkował obok innych autokarów, najprawdopodobniej należących do pozostałych reprezentantów. Wzięli swoje walizki oraz bagaże podręczne, instrumentami miała zająć się obsługa, i wyszli z pojazdu rzucając krótkie - goodbye - do kierowcy.
Drzwi prowadzące do hotelu otworzyły się, ukazując, nowocześnie urządzone, lobby. Podeszli do recepcji. Po chwili podeszła do nich młoda Holenderka.
— Hello. — przywitała się.
— Hey. — Damiano oparł się o blat, próbując oczarować dziewczynę, lecz nie było to potrzebne, ona i tak już pożerała go wzrokiem. Victoria kopnęła go w kostkę.
— You're engaged. — powiedziała. Specjalnie użyła angielskiego, by recepcjonistka zrozumiała. — We're Måneskin. We represent Italy at the Eurovision.
— I know. — odpowiedziała kobieta, w dalszym ciągu, oczarowana, Damiano.
— You should have room keys for us. — kontynuowała.
— Of course I have. Here you are. — podała blondynce dwie karty.
— Only two keys? There are four of us, not two.
— I know but we only have two empty rooms.
— Ok, I understand. — Victoria odeszła od recepcji. Za nią udali się pozostali członkowie grupy. — Jak ta dziewczyna była irytująca. — westchnęła.
— Masz te klucze? — zapytał Ethan. Basistka uniosła dłoń, w której trzymała karty. — Tylko dwa? — zdziwił się.
— Niestety. Tamta uważa, że wszystkie inne pokoje są zajęte, więc mamy tylko dwa. Jak się mamy podzielić? — przesuwała wzrok pomiędzy wszystkimi członkami czekając, aż któryś z nich się odezwie.
— Może najpierw zobaczmy te pokoje, a później zdecydujemy. — zaproponował Thomas.
— Dobry pomysł. — poparł go Ethan. Weszli do przywołanej wcześniej windy.
— Które piętro? — zapytał Raggi.
— Nie wiem.
— No weź, Vic.
— Sorry, ale ta recepcjonistka mnie zdenerwowała i zapomniałam się zapytać.
—No to mamy dwie możliwości. Błądzić po całym hotelu w poszukiwaniu tych pokoi lub wrócić tam i zapytać.
— Ja, tam na pewno nie wrócę. Chyba, że po to, by wydrapać jej oczy.
— Uuuu... czyżby ktoś był zazdrosny? — zaśmiał się David. — Wiem, Vica, taki przystojny mężczyzna, jak ja onieśmiela wszystkie kobiety. Ale nie miałem pojęcia, że i ty na mnie lecisz.
— Wal się, Dam. — uderzyła go w ramię. — I nie, nie lecę na ciebie. Chciałam ci tylko przypomnieć, że masz narzeczoną. — po czym dodała ciszej. — Nie pozwolę ci jej skrzywdzić.
— I co z tego? — rzucił lekkim tonem.
— I co z tego?! — powtórzyła jego słowa. Jeśli wcześniej była zdenerwowana, to teraz wręcz kipiała z wciekłości. — Czy ty jesteś normalny, człowieku? Ty... — nie dokończyła, bo Ethan zasłonił jej usta, dłonią.
— Ludzie się na nas gapią. — faktycznie. W dalszym ciągu stali w windzie, która była na parterze. — Wybierzcie, któreś piętro i zwiewajmy stąd.
Thomas posłuchał przyjaciela i wcisnął przycisk z namalowaną czwórką. Drzwi windy zamknęły się, a oni odetchnęli z ulgą, gdy odcięli się od ciekawskich spojrzeń.
— Skoro zachowujecie się, jak pięciolatki, to będziecie tak traktowani. Ja, osobiście, nie zamierzam być w pokoju, ani z bombą atomową, która może wybuchnąć w każdej chwili, ani z człowiekiem, który jest zdolny do wszystkiego. — Torchio przejął inicjatywę.
— Muszę się zgodzić z Edgarem. — odezwał się gitarzysta. — Naprawdę was uwielbiam, ale nie możecie się tak zachowywać.
— W takim razie, trzymajcie nerwy na wodzy i znajdźmy te nasze pokoje. Dzielimy się tak: Vic z Damiano w jednym, a ja i Thomas w drugim. — zarządził. — Nie interesuje mnie, co będziecie robić. Możecie się pobić czy wrzeszczeć na siebie, ale macie się nie pozabijać i co najważniejsze, nie narobić nam wstydu. Rozumiemy się?
— Tak. — odparli jednocześnie.
CZYTASZ
To mnie nie złamie
FanficByła przekonana, że jej życie będzie od teraz istną sielanką. Zespół wygrał Eurowizję, która sprowadziła na nich ogromną sławę. Trasy koncertowe, imprezy... uwielbiali to. Victoria nie wiedziała, jak szybko się to dla niej skończy.