VI

201 13 6
                                    

Odnalezienie pokoi, nie było tak łatwe, jak myśleli. Przez pół godziny kręcili się po hotelu w poszukiwaniu dwóch numerów: 198 oraz 199. W końcu znaleźli je na czwartym piętrze.

Damiano, za pomocą karty, otworzył drzwi do pokoju, który miał zajmować wspólnie z Victorią. Pomieszczenie zostało urządzone tak, by już od wejścia, wiało chłodem i nie chodziło tu o włączoną klimatyzację. Sterylnie białe ściany, nie licząc dwóch, które były granatowe. Podłoga wyłożona dużymi, również białymi płytkami, które lśniły czystością. Z lewej strony, przy ścianie, stały dwa łóżka okryte ciemnymi narzutami i szarymi, ozdobnymi poduszkami. Obok nich stały małe, nocne stoliki. Po przeciwległej stronie pokoju, stała długa, ciemnoszara komoda nad, którą wisiał telewizor. Również po prawej stronie, znajdowały się szklane drzwi prowadzące do łazienki. Najdziwniejsze było to, że w pokoju brakowało zasłon czy jakichkolwiek rolek, by można było zasłonić się od zatłoczonych ulic Rotterdamu.

— My już was zostawimy. — powiedział Raggi. — Tylko nie pozabijajcie się, bo kto wtedy wystąpi? Będę musiał grać jednocześnie na dwóch gitarach, a Ethan śpiewać. — zaśmiał się. Wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi.

Dziewczyna bez słowa położyła walizkę na łóżku znajdującym się bliżej okna. Otworzyła ją. Zaczęła wyciągać z niej rzeczy. Ładowarkę położyła na stoliku nocnym, to samo zrobiła z książką. David w dalszym ciągu stał przy wejściu. Przyglądał się każdemu ruchowi, który wykonywała jego przyjaciółka.

— Co się gapisz? — zapytała nie podnosząc wzroku znad walizki. Wydawało się, że emocje już jej opadły.

— Co miałaś na myśli mówiąc, że nie dasz mi skrzywdzić Georgii? — odpowiedział pytaniem na pytanie. — Wydawało mi się, że jej nie lubisz.

— To prawda. — odpowiedziała po chwili. — Nie trawię jej. Okropnie mnie wkurza. — w pomieszczeniu zapanowała cisza, którą przerywały jedynie delikatne stukanie rzeczy odkładanych na półki. — Ale nie pozwolę ci skrzywdzić jej, tak, jak Adele. — nie pozwoliła dojść brunetowi do głosu. Imię jego byłej dziewczyny, było wręcz zakazane. — Wiem, jak Georgia jest z tobą szczęśliwa, a ty z nią. Jeżeli oświadczyłeś się jej z litości, albo dlatego, że rodzina tego od ciebie wymagała, to jesteś największym dupkiem na świecie.

— Czemu tak sądzisz? — oparł się o framugę drzwi, słuchając dalszych słów De Angelis.

— Bo każda dziewczyna o tym marzy. O pierścionku, który wręczy jej ukochany. O tym, jak on uklęknie i zada te dwa słowa. O tym, że ona odpowie tak, a później złoży na ustach ukochanego pocałunek pełen pasji. — rozmarzyła się.

— Serio o tym myślicie? — zaśmiał się. Blondynka zgromiła go wzrokiem. — A jakie są twoje wymarzone oświadczyny?

— A co cię to? — zaczęła, ale dodała widząc zaciekawienie wymalowane na twarzy Davida. — Nasza dwójka. Znaczy ja i ktoś, kogo kocham. — poprawiła się. — W nocy, najlepiej podczas pełni. Siedzimy na łące z dobrym winem. Oglądamy gwiazdy. On nagle wstaje i łapie mnie za ręce. Ja wstaję, a on klęka wyciągając z kieszeni marynarki skromny pierścionek. Zadaje mi pytania: czy mnie kochasz oraz czy zostaniesz moją żoną. Ja odpowiadam ja, a on bierze mnie na ręce, uważając na sukienkę, którą mam na sobie, po czym całuje mnie. — rozmarzyła się.

— Wow, czyli faktycznie macie wszystko zaplanowane. Mam tylko dwa zastrzeżenia, dlaczego po niemiecku? I, przecież ty nie nosisz sukienek. — poduszka uderzyła go prosto w twarz.

— Wal się, Dam. Zepsułeś mi marzenia. A po drugie to duński.— zaśmiała się. Ona też oberwała poduszką. W takim stanie, czyli śmiejących się i obrzucających się wzajemnie poduszkami, znaleźli ich Ethan i Thomas.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 06, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To mnie nie złamieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz