Dzisiaj krótko, ale chciałam dodać chociaż kawałek tej historii 😉
➖
Nieprzytomnie szedł w stronę swojej komnaty. Otumaniony intensywnym zapachem cytrusów i kwiatu pomarańczy wspominał jak jeszcze przed sekundą trzymał Chihiro w ramionach. Nie mógł się nadziwić jak naturalnie się w nie wpasowała. Na autopilocie dotarł do znanych sobie, codziennie oglądanych drzwi. Ich głośne skrzypnięcie też nie wytrąciło go z transu, w którym się znalazł.
Usiadł na łóżku, a niewidzący wzrok oparł na pobliskiej ścianie. Zawstydzony przypominał sobie ciepło jej ciała. Miękkość włosów, w których przez sekundę zanurzył nos. Zastanawiał się nad gładkością skóry schowaną pod cienkim materiałem uniformu łaźni. Śmiałość tych myśli go zadziwiała. Czuł się winny - jakby w jakiś sposób bezcześcił dziewczynę, na której tak mu przecież zależy. Ale to było silniejsze od niego. Każde wciągnięcie powietrza sprawiało, że na nowo czuł ten oszałamiający zapach bezbłędnie prowadzący myśli w jednym kierunku i wywołujący dreszcze na ciele.
- Na wszystkie duchy… Jak z tym walczyć? - jęknął pod nosem czując jak robi mu się gorąco, nie tylko w przyzwoitych miejscach.
“Weź się w garść” skarcił samego siebie. Wziął głęboki oddech. “Pomyśl o planie Yubaby i o tym jak upleść odpowiednie zaklęcie zabezpieczające”. Ta myśl natychmiast ostudziła niepoprawne zapędy.
Będąc już spokojniejszym wyjął zza paska, ukrytą tam niewielką książkę. Udało mu się ją dzisiaj ukradkiem wynieść z biblioteki. Potrzebował dowiedzieć się jak stworzyć ochronę przeciw zaklęciu posłuszeństwa, które przygotowywała wiedźma. Wolumin nosił dumną nazwę “Manipulacja - zaklęcia naginania woli i jak się przed nimi uchronić”, więc wiązał z nią duże nadzieje. Obawiał się tylko, że Chihiro nie zdąży odzyskać wspomnień, co bardzo utrudniłoby rzucenie czaru ochronnego.
“Jeden problem na raz” pomyślał i wziął się do pracy.◾
Wieczorem, zmęczone Lin i Chihiro jak zawsze wracały do wspólnego pokoju sypialnianego. Miały nadzieję dopchać się do małej toalety, żeby chociaż przemyć twarz i zdążyć coś jeszcze przegryźć. Dzisiaj jednak panowała tam zupełnie inna atmosfera. Futony nie były jeszcze rozwinięte, a współlokatorki radośnie ze sobą rozmawiały nie wyglądając wcale na zmęczone. Wydawały się być raczej podekscytowane.
- Stało się coś dobrego? - zapytała Lin ze zdziwieniem zerkając na moment na Chihiro.
- Tak! - odpowiedziała radośnie jedna z dziewczyn. - Ponieważ goście mają bankiet, Yubaba pozwoliła nam wykorzystać mały pokój kąpielowy. Mieści się tam dosłownie kilka osób, więc ustaliłyśmy kolejność z innymi pokojami. My możemy wejść za pół godziny.
- Naprawdę? - zdziwiła się Lin. - Wieki tam nie byłam. W końcu będziesz miała okazję się porządnie wykąpać San - puściła oczko.
- Nie powiem, przydałoby mi się trochę wymoczyć w wodzie - westchnęła Chihiro.
- Chodź. Przygotujemy sobie futony na później.
- Jasne - uśmiechnęła się lekko.
- Chociaż nie! Ty rozłóż futony, a ja jak zwykle skoczę po jedzenie, to już w ogóle nie będziemy musiały nigdzie iść.
- Ok. A załatwisz te dobre bułki z czerwoną fasolą? - zapytała zmęczona.
- Co ja z tobą mam - westchnęła Lin, udając niezadowoloną. - Może uda mi się uprosić szefa kuchni. To niedługo będę.
- Dobrze.
Kobieta wyszła z pokoju, a Chihiro ruszyła w stronę szafy, w której schowane były zwinięte futony. Przesunięte drzwi wzbiły w powietrzę odrobinę kurzu i wypuściły z wnętrza zapach prania. Dziewczyna szybko zlokalizowała swoje różowe i czerwone posłanie przyjaciółki. Wyjęła je najdelikatniej jak potrafiła. Nie chciała, żeby pozostałe wypadły.
Kręciło jej się w głowie. Czuła się trochę jak we śnie. Nagły przypływ wspomnień, aktualna sytuacja, której zupełnie nie rozumiała i emocje spowodowane ponownym spotkaniem z Haku otumaniły ją. Utrzymanie fasady dużo ją kosztowało. Nawet nie próbowała się sama przed sobą tłumaczyć - doskonale wiedziała, że jedyne na co ma teraz ochotę to znaleźć smoka, wtulić się w niego i zostać tak przynajmniej przez kilka godzin. Tyle, że nie miała nawet pewności czy by ją przyjął. Ba, nie była nawet pewna czy to wciąż ten sam Haku. Wydawał się patrzeć na nią tak samo, ale zewnętrznie się zmienił. Już wtedy był niesamowicie poważny, ale otaczająca go aura stała się doroślejsza, twardsza. Aktualnie trudno było jej o nim myśleć jako o przyjacielu z dzieciństwa. Nie, kiedy zrobił na niej tak piorunujące wrażenie jako dojrzały mężczyzna.
No i pozostawała jeszcze kwestia powrotu do domu. Co tym razem będzie musiała zrobić, żeby wrócić do rodziców? Czy w ogóle chce wrócić nie mając nawet okazji porozmawiać z Haku? Dlaczego Yubaba ją tu znowu trzyma nie wspominając zupełnie nic o tym, że przecież się już kiedyś spotkały? I dlaczego, do cholery Lin chciała, żeby siedziała cicho i nie pokazywała, że już pamięta?
Nadmiar pytań podniósł jej ciśnienie zwiększając ból głowy. Serce łomotało w klatce piersiowej, krew dudniła w żyłach. “Muszę się uspokoić” pomyślała i wzięła kilka głębokich oddechów. Zaciągnęła się zapachem upranego futonu. Pachniał swojsko.
Usiadła na rozłożonych posłaniach i zamknęła oczy. Próbowała skupić się na wspomnieniu zapachu jaśminu. Mimo niepewności, wyobrażenie Haku działało na nią kojąco.
- Wszystko ok? - zapytała Lin pojawiając się obok niej z miską parujących bułek.
- Tak - odparła Chihiro. - Jestem tylko trochę zmęczona.
- Kąpiel dobrze ci zrobi - usłyszała w odpowiedzi.
W drzwiach pojawiła się jedna z pracownic.
- Łazienka jest już wolna, możecie iść - poinformowała i zniknęła za ścianą.
W pokoju znów podniósł się gwar. Wszystkie kobiety się zebrały i ruszyły w stronę wyjścia. Lin i Chihiro podążyły za nimi, biorąc jeszcze po drodze swoje ręczniki wiszące w rogu pomieszczenia.Mały salon kąpielowy znajdował się tuż za częścią sypialnianą pracowników. Wyłożony był płytkami w kolorze bieli i pastelowego błękitu. Większą jego część zajmowała wanna, przypominająca bardziej mały basen. Pod jedną ze ścian stał szereg drewnianych stołeczków i drewnianych wiader, które można było napełnić wodą korzystając z jednego z kilku kranów wystających ze ściany. Jedno z wiader stało bardziej na uboczu niż pozostałe. Wypełniono je mydłami i gąbkami. W powietrzu unosiła się dosyć gęsta para. Dowód na to, że przynajmniej jeden pokój zdążył już skorzystać z niepowtarzalnej okazji na porządną kąpiel.
Jak tylko za kobietami zamknęły się drzwi, Lin zaczęła dyskretnie rozglądać się dookoła. Nie widząc nikogo oprócz znanych sobie dziewczyn, ani miejsca, w którym ktoś mógłby spróbować się schować odetchnęła z ulgą. “To nasza szansa” pomyślała patrząc z determinacją na Chihiro.
- Chodź, umyjemy się i wskakujemy do wody - zaproponowała.
Chihiro chętnie przyjęła sugestię i ruszyła w kierunku półki, na której wszystkie zostawiły swoje ubrania. Szybko się rozebrała, zajęła najbliższy wolny stołek i zaczęła się szorować. Pięć minut później była już czysta i wypłukana. Spojrzała na Lin. Ta widząc gotowość przyjaciółki wstała z siedzenia i nie oglądając się za siebie weszła do wanny. Dziewczyna podążyła jej śladem. Obie, będąc już w wodzie westchnęły ukontentowane.
- O bogowie, dlaczego częściej nie możemy korzystać z tej łazienki? - stęknęła Lin.
- Mnie nie pytaj - odpowiedziała Chihiro. - Nie jestem tu długo. Nawet wliczając w to poprzedni raz - spojrzała na przyjaciółkę znacząco.
- Czyli rzeczywiście w końcu sobie wszystko przypomniałaś - powiedziała cicho kobieta.
- Tak i zupełnie nie rozumiem dlaczego nikt mnie wcześniej nie oświecił - odpowiedziała równie cicho. - Haku nawet nie przyszedł porozmawiać - dodała czerwieniąc się.
- Słuchaj, ja za dużo nie wiem, ale mogę ci opowiedzieć mniej więcej co widziałam.
- W tym momencie przyda mi się każda możliwa informacja.
- No dobrze. Tego dnia, kiedy pojawiłaś się w łaźni przyszła do nas Yubaba. Rzuciła na wszystkich oprócz mnie zaklęcie zapomnienia, żeby nikt cię nie rozpoznał.
- Czyli to dlatego Kamaji tak dziwnie się zachował kiedy mnie do niego wysłałaś…
- Tak. Yubaba pominęła mnie w swoim zaklęciu, żebym się tobą zajęła.
- To dlaczego nie wyjaśniłaś mi po cichu wszystkiego tak jak teraz?
- Bo obie dostałyśmy od wiedźmy całodobowy monitoring. Zarówno za tobą jak i za mną cały czas wlecze się jakiś jej sługa i obserwuje co się dzieje. Mamy szczęście, że trafiła się okazja z tą kąpielą. Tutaj nikt nie wciśnie się niezauważony, więc w końcu możemy porozmawiać - wyjaśniła Lin. - Poza tym Haku dał mi znać, że musisz sama sobie wszystko przypomnieć.
- Czyli Haku też mnie od początku pamiętał?
- Nie wiem jak to się stało, że na nim nie było zaklęcia, ale tak, od początku wiedział co i jak. Z tego co wiem on też jest cały czas obserwowany.
- Lin, czy on… - zaczęła Chihiro. - Czy on się bardzo zmienił?
- No wiesz, trochę lat minęło, wszyscy się pewnie trochę zmieniliśmy. Nie mam też z nim za dużo kontaktu, ale wiem jedno. On cały ten czas próbował cię znaleźć, więc w tym zakresie wszystko jest takie samo.
- Szukał mnie? - zapytała zdziwiona dziewczyna.
- Tak, w sumie tylko dlatego został na służbie u Yubaby. Obiecała mu dostęp do różnych tajnych informacji, jeżeli nadal będzie dla niej pracował. Myślisz, że to on cię tutaj sprowadził? Jeśli tak to ja już sobie z nim porozmawiam - warknęła Lin.
- Nie, to była moja wina. Jak sobie o tym teraz myślę, to możliwe, że podświadomie czułam, że była rocznica tego jak tu poprzednio trafiłam. I chyba to mnie ściągnęło do świata duchów. On mnie szukał - wymamrotała pod nosem.
- Widzę, że u ciebie niewiele się zmieniło - zaśmiała się kobieta znacząco ruszając brwiami.
Twarz Chihiro, jak na zawołanie przybrała kolor dojrzałego pomidora.
- A dlaczego Yubaba nie chce, żebym pamiętała? - odchrząknęła zawstydzona.
- Nie mam pojęcia - odpowiedziała poważniejąc Lin. - Myślę, że jedyną osobą, która może coś wiedzieć na ten temat jest twój Haku. Jeśli mamy się czegoś dowiedzieć to tylko od niego.
- Ale jak? Bo rozumiem, że Yubaba ma się nie dowiedzieć, o tym że wszystko pamiętam?
- Nie wiem, ale albo teraz coś wymyślimy albo wcale. Druga taka okazja do rozmowy za szybko się nie trafi.
Przez dłuższą chwilę siedziały w ciszy wpatrując się w ścianę.
- Czekaj - odezwała się Lin. - Chyba wiem. Ty kiedyś przeszłaś po dachach, do komnaty Yubaby, prawda?
- Tak… - odpowiedziała niepewnie Chihiro.
- Z okna naszej toalety jest całkiem niedaleko do okna pokoju smoka - wyjaśniła z niepokojącym uśmiechem na ustach.
CZYTASZ
Co już było | Spirited Away ff
Fanfiction11 lat po powrocie Chihiro i jej rodziców z Krainy Bogów, cała trójka prowadzi normalne życie w świecie ludzi. Żadne z nich nie pamięta niczego z tamtego incydentu. Jednakże dokładnie w 11 rocznicę przeprowadzki, Chihiro, która przyjechała odwiedzić...