ღ13ღ

114 8 0
                                    



- Gdzie ona, do cholery, jest?! - w sali pełnej trupów rozbrzmiał wrzask Massimo.

- Uspokój się. Tak jej na pewno nie znajdziesz, a jestem pewna, że tylko wszystko pogorszysz.

- Nie mów mi jak mam się zachowywać! - warknął na żonę brata.- Kto miał się nią zająć?
- Danny, szefie... - odezwał się jeden z ochroniarzy. Łysy, blady mężczyzna z czerwonym krawatem.

- W takim razie, gdzie on jest?! - wycedził przez zęby.

- Nie...

- Jego zwłoki są w podziemiach. - przerwał mu inny mężczyzna o gęstych, czarnych włosach.- Kulka prosto w łeb. - wyprzedził pytanie Torricelli.

- Luca go nie lubiła... - kobieta zakryła usta dłońmi.

- Nie zabiłaby go. Jest na to zbyt słaba. - westchnął Massimo.

- Musieli to zrobić tamci ludzie.

- Dowiedzcie się kim oni byli! Macie znaleźć moją córkę, skurwysyny! 

Mężczyźni od razu zrobili co kazał ich szef. Prawie w popłochu popędzili do drzwi, które i tak leżały na podłodze. Domenico podszedł do swojego brata, a Olga stała w miejscu. Wokół tylko ciała, bronie oraz krew. Nic już nie wyglądało tak pięknie. Wszystko się skomplikowało... Kobieta zerknęła na wielkie okno, które było ochlapane może i litrem szkarłatnej cieczy. Splotła ze sobą palce u swoich dłoni i przymknęła powieki.

- Luca... Wróć bezpiecznie do domu.




C.D.N.

Koniec 365 dni || Przyszłość rodziny spoczywa w JEJ rękach?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz