[ Pov. y/n ]
Otworzyłam oczy.
Trzymałam mocno za róg kołdry, a na twarzy czułam przerażenie.Muszę się uspokoić... Zapewne to był tylko sen, ale wszystko działo się tak, jakby było prawdziwe.
Wstałam z łóżka, założyłam za małe kapcie i poszłam w kierunku szafy.
Wybór ubrań nie trwał długo, bo wzięłam swoje ulubione ogrodniczki oraz pod to białą koszulkę.
Spojrzałam do lustra i stwierdziłam, że mogę już wyjść. Od momentu wyrzucenia mnie ze szkoły postanowiłam, że codziennie będę chodzić na poranny spacer, by się przewietrzyć.
Zamknęłam drzwi i wyszłam...
Wiatr powiewał moje włosy i niektóre trafiały na moją twarz, więc związałam je w luźną kitkę by było mi wygodniej.
Jestem w tym momencie zestresowana i czuję, że łzy zbierają mi się do oczu... Jestem już prawie dorosła i płaczę... Żałosne.
A to się dzieje, ponieważ przypomniało mi się, że za kilka dni zabiorą mi dom.
Dlaczego?
Nie znalazłam żadnej pracy przez nie zakończenie szkoły. Nic nie zarobiłam.
A przez 3 miesiące nie spłacam rachunków.
Usiadłam na ławce i położyłam dłonie na twarzy, by zakryć płacz.
???: Hej y/n... Co się stało?
Zdjęłam dłonie z twarzy i spojrzałam do góry. Nade mną stał brunet w zielonym sweterku. Mój jedyny przyjaciel - Tubbo.
Y/n: N-nie ważne... Znowu płaczę z byle jakiego powodu...
Chłopak spojrzał na mnie z współczuciem i usiadł koło mnie.
T: Hej... Chodzi Ci o to, że stracisz dom?
Przytaknęłam.
T: Wszystko będzie dobrze... Zawsze będziesz mogła zamieszkać u mnie.
Po tych słowach przytulił mnie. Płacz mi lekko przeszedł.
Y/n: Dzięki Tubbo...
Brunet wstał i mnie pożegnał. Pomachałam mu w odpowiedzi.
Obserwowałam jak odchodzi, a kiedy zniknął mi z pola widzenia, wstałam z ławki i poszłam w kierunku domu.
[ Pov. Tommy ]
Uderzyłem pięścią o stół. Mam dosyć.
Kolejny raz przegrałem z tymi debilami. Nie lubię się z kimś bić, a przez ostatni czas nie mam formy.
Poza tym jak mam grać trzech na jednego, to nie mam szans.
Ochłonąłem trochę i położyłem kartkę na stół, która spadła, gdy w niego walnąłem.
Podszedłem do okna i usiadłem na parapecie.
Przez chwilę tam odpoczywałem, ale relaks przerwał mi głośny hałas zza drzwi.
Ktoś krzyczał i walił w drzwi.
Wstałem z parapetu i powoli otworzyłem drzwi.
???: OTWÓRZ MI ALBO ZROBIĘ TO SIŁĄ !!!
Przestraszyłem się. To policja.
Wziąłem krzesło i podstawiłem pod drzwi. Czego ode mnie chce policja? Co ja zrobiłem niby?...
Policjant dalej walił drzwi i krzyczał.
???: DOBRZE, WCHODZĘ!
Mężczyzna kopnął w drzwi, krzesło się przewróciło i mógł teraz wejść do mojego domu. Schowałem się pod stół. Byłem przerażony całą sytuacją.
???: Nie chowaj się, tylko chodź tutaj porozmawiać. Tommy?
On zna moje imię?! A no tak, pewnie poprosił o moje dokumenty. Ale dlaczego ja skądś znam ten głos... WILBUR?!
Wstałem spod stołu i podszedłem do chłopaka. Zdjąłem mu czapkę policyjną.
T: OSZALAŁEŚ?! WIESZ JAK SIĘ PRZESTRASZYŁEM! DLACZEGO UDAWAŁEŚ POLICJĘ I PRAWIE MI DRZWI ROZWALIŁEŚ!
Mój brat tylko spojrzał na mnie lekko przestraszony moją reakcją, ale odparł:
W: Od pewnego czasu nie odzywałeś się do mnie i myślałem, że jesteśmy skłóceni. Więc dlatego udawałem inną osobę, by z tobą tu pogadać i jakoś się dostać.
T: Nie jesteśmy skłóceni. A poza tym nie pamiętam żebym się z tobą w ogóle kłócił...
W: A no tak... Tabletki amnezyjne.
T: Co?
Will nie odpowiedział na to moje "Co" i usiadł krześle.
W: Jest źle... Wiesz chyba za dużo... Albo za mało. Żal mi Ciebie.
T: Nie dziwię się... Dzisiaj dostałem mocno w ramię. Kolejna rana.
Wilbur mruknął coś pod nosem i położył rękę na moich plecach.
W: Będę musiał Cię opuścić, ale wtedy byś sobie nie poradził... Kurde.
Poczułem się tak jakbym dzieckiem. Szczerze jeszcze jestem, ale takim małym to już nie-
Zaśmiałem się.
T: Tsa, ja sobie nie poradzę. Już to widzę!
W: No ja też... Dobra, nie opuszczaj często domu i nie wpuszczaj policji.
T: Następnym razem wybierz se inny strój, skoro tak.
W: Musiałem jakoś się zamaskować.
Chłopak wstał z krzesła i wyszedł. Ciekawe, co takiego się dzieje, że musi się tak kryć... Mam 17 lat i nawet mi nie powiedział.
Nalałem sobie trochę coca-coli do szklanki i wypiłem dużego łyka.
???: Dzień dobry, ktoś tu jest?
-----
PRZERWA TECHNICZNA XD
Ogólnie to zrobię jak najszybciej part 2, bo to się przyjemnie pisze <3 Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta.
~709 słów
CZYTASZ
You look like a child | TommyInnit x Reader
FanfictionWięc to będzie książka, nad którą się postaram, ale i tak wyjdzie słabo sad- rozdziały raczej rzadko, chyba że ktoś to będzie czytał <3 Enjoy 😈