[Pov. Y/n]
Rano obudził mnie pisk dziecka. Wstałam natychmiast z łóżka i wyjrzałam przez okno.
Mała blondyneczka, na oko 6 lat stała na moim podwórku i chowała się przed pająkiem. Westchnęłam.
Otworzyłam okno i krzyknęłam:
- Dziecko, proszę zejść to jest teren prywatny. Ten pająk nic ci nie zrobi jak sobie odejdziesz.
Dziewczynka odeszła bez słowa. Usiadłam na łóżko i przejrzałam relacje moich znajomych na Instagramie. Skoda że wszyscy wyjechali.
Zamurowało mnie gdy zobaczyłam świeże zdjęcie tubbo na relacji. Był przed swoim domem i się uśmiechał.
Jakim cudem. Przecież on... Umarł.
Nie wiedziałam, czy mam się bać czy cieszyć. Założyłam kurtkę i wybiegłam z domu.
[Pov. Tommy]
Leżałem na łóżku myśląc co by porobić. Usłyszałem trzask. Ktoś zbił szybę w kuchni... Wstałem i kiedy doszedłem na miejsce dostałem pięścią w nos.
Poczułem jak mi krwawi. Z bólu zacisnąłem oczy i nie ujrzałem atakującego.
Gdy mi trochę przeszło, pobiegłem za mężczyzną, który kierował się w stronę mojego pokoju.
Rozpoznałem twarz.
Chłopak, który zawsze gdy mnie spotka od razu atakuje.
Teraz on już przesadził.
- CZEGO CHCESZ?! - krzyknąłem, a on tylko się uśmiechnął i dalej szedł przed siebie.
Gdy to zignorował, szarpnąłem go za rękę.
Zatrzymał się.
- Raczej kogo chcę, a nie czego - sprostował.
- Kogo masz na myśli - spytałem jak najspokojniej, co było trudne.
Chłopak coś mruknął, a potem odpowiedział:
- Powiedz mi gdzie Tubbo
- W niebie. Umarł n-niedawno... - kiedy mi się to przypomniało, chciało mi się płakać, lecz wstrzymałem łzy.
- Jesteś pewien? - spytał i zajrzał do mojego telefonu.
Stałem w miejscu.
- Co ty na to? - rzekł pokazując mi na ekranie mojego telefonu wiadomość od Tubbo z... Dzisiaj?
- Pewnie ktoś inny to napisał z jego komórki - stwierdziłem. Nagle usłyszałem krzyk.
- TOMMY! - rozpoznałem głos dziewczyny. Pobiegłem otworzyć drzwi.
- Cześć Y/n - powiedziałem.
- Musisz szybko iść do domu Tubbo - szepnęła widząc, że ktoś tu jeszcze jest.
- Po co? - spytałem cicho.
- On żyje.
Zaskoczyłem się i już wiedziałem, że to nie żarty. Ona by mnie nie okłamała.
Nakazałem mojemu wrogowi nie ruszać się z miejsca i wyszedłem z Y/n z domu.
Gdy dotarliśmy zobaczyłem bruneta który płakał przed domem.
- TOBY! - objąłem Tubbo. Chłopak dalej płakał. - Co się stało?
Nie odpowiedział.
Y/n patrzyła na nas w ciszy. Puściłem Tubbo i spojrzałem mu w oczy.
Patrzył na mnie zmartwiony. Potem zrozumiałem.
- Stracił głos - rzekłem.
Tubbo pokiwał głową.
- Tubbo, reszta z tobą jest ok? - spytała Y/n.
Pokiwał głową potwierdzając, a potem wyjął kartkę i długopis z torby.
Zaczął coś pisać.
Gdy skończył pokazał nam wiadomość.
"Ja umarłem i mi nie uwierzycie, ale pozwolono mi wrócić na ziemię, mimo że niebo było kuszące. Wróciłem bo nie dałbym rady bez was... Nie wiem z jakiego powodu straciłem głos, ale będę mógł pisać moja słowa na kartkach byście mnie rozumieli"
Przeczytaliśmy z Y/n kartkę.
- Dobrze, że chociaż jakoś uda się z tobą porozumieć. Gorzej by było gdybyś stracił słuch - stwierdziła Y/n.
Tubbo znów pokiwał głową.
Y/n spojrzała na mnie zmartwiona.
Ej ta książka jest coraz gorsza.😭
![](https://img.wattpad.com/cover/278068806-288-k688754.jpg)
CZYTASZ
You look like a child | TommyInnit x Reader
FanfictionWięc to będzie książka, nad którą się postaram, ale i tak wyjdzie słabo sad- rozdziały raczej rzadko, chyba że ktoś to będzie czytał <3 Enjoy 😈