Rozdział 05.

454 19 6
                                    

- Chyba żartujesz... - wydusiła Step z niedowierzaniem.

- Chciałabym. - schowałam twarz w dłoniach i wypuściłam głębokie westchnięcie. Kiedy podniosłam głowę dziewczyna powoli okręciła się na krześle przy biurku, a na jej twarzy malowało się głębokie zamyślenie.

- No i co zamierzasz zrobić? - ponownie zwróciła się z pytaniem.

- Nie mam wielkiego wyboru i tak mam już przesrane.

Schowałam twarz w poduszkę i z całej siły krzyknęłam.

- Może nie będzie taki zły, jak sądzisz?

- C..co? - potrząsnęłam głową, jakbym starała się pomieścić tam wszystkie informacje.

 Na kilka sekund zapanowała grobowa cisza.

- Tak naprawdę nikt nie zna Harrego. Widocznie wpadłaś mu w oko, Ness. A jeśli nie chcesz to po prostu możesz mu odmówić. - powiedziała biorąc dużego łyka gorącej czekolady.

- Mam odmówić NIEBEZPIECZNEMU? Wtedy byłabym skazana już tylko na śmierć! - Zakryłam tym razem twarz w dłoniach. Byłam zrezygnowana i zrozpaczona. 

Może nie będzie tak źle. Mam tylko zbliżyć się do JEGO rodzinki i udawać JEGO dziewczynę. No co może się takie stać?!

- Nie będzie tak źle, dasz radę! - starała się mnie uspokoić, ale coś w jej głosie mówiło mi, że wcale nie była o tym przekonana.

***

Przeciągnęłam waniliową, obcisłą sukienkę przez moje uda i dalej w górę ciała. Idealnie weszła na moje niezbyt zgrabne ciało, chociaż kupiłam ją jakieś dwa lata temu i muszę przyznać, że ciągle wygląda całkiem nieźle. Odsłaniała trochę nogi i akurat tyle, ile bym sobie życzyła dekoltu.

Nienawidziłam sukienek i to już od najmłodszych lat. Pamiętam jak mama założyła mi białą, jedwabną sukieneczkę w czerwone różyczki. Tak bardzo byłam na nią zła, za ubranie mnie w nią, że pocięłam tkaninę na drobniutkie kawałeczki. Ale skoro Pan Niebezpieczny ostrzegł mnie, że mam ubrać się elegancko postanowiłam założyć ją ten jeden raz.

Zdjęłam z włosów opasającą je frotkę i przeczesałam palcami długie fale spadające mi po plecach. Starałam się okiełznać mocno kędzierzawe pasemka, ale w ostateczności się poddałam.

Usiadłam tuż przed swoją toaletką w momencie, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Chwilę później się uchyliły.

- Ness! - w moim małym domu zabrzmiał donośny głos mamy.

- W pokoju! - odkrzyknęłam nakładając błyszczyk na usta. 

- Wychodzisz? - zapytała starannie mnie skanując. 

Otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej czarne szpilki.

- No tak. 

- Z chłopakiem? - dopytywała dalej. 

- Tak, mamo. Przestaniesz? - zaczęła mnie denerwować. 

- Przecież nic nie mówię.

Miałam jeszcze 5 minut do przyjazdu Harrego. Towarzyszyło mi uczucie, jakby moje serce miało zaraz stanąć. To było okropne. Czułam się jakbym miała iść do odpowiedzi, albo czekać na zatrważające wyniki egzaminu.

W pewnym momencie usłyszałam samochód parkujący na podjeździe mojego domu. Wyjrzałam na zewnątrz, zerkając zza zasłony w moim pokoju. Z pokaźnego, ciemnego wozu wysiadł Harry. Po chwili widziałam jak wspina się po schodkach prowadzących do moich drzwi wejściowych. Szybko chwyciłam marynarkę wiszącą w mojej szafie, nie fatygując się odłożeniem wieszaka, który spadł, na swoje miejsce. W pośpiechu naciągnęłam buty z myślą, że im szybciej całe to spotkanie się skończy, tym lepiej.

Fifty shades of Styles FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz