Jak Się Poznaliście? 3

235 3 0
                                    

James Potter

Biegłam właśnie na transmutację bo byłam już nieźle spóźniona. Nie rozumiem jak mogę spóźniać się dzień w dzień na tą samą lekcje! A jak na złość na inne przedmioty się nie zpóźniałam. Kiedy już widziałam na końcu korytarza drzwi do sali transmutacji poczułam że coś na mnie spadło. Po chwili zorientowałam się że zostałam czymś oblana. I o zgrozo to nie była zwykła woda. To była farba! Na dodatek z barwami Gryffimdor'u. Przecież jak ktoś zobaczy że ślizgonka ma czerwone włosy to zostanę wyśmiana! Nagle przede mną zobaczyłam 4 męskie sylwetki. Jako doś niska osoba musiałam podnieść głowę do góry, żeby zobaczyć sprawców tego ,,śmiesznego" żartu. Kiedy na nich spojrzałam serce mi zamarło, przede mną stali James Potter, Syriusz Black, Remus Lupin i Peter
Pettigrew. Czyli jednym słowem huncwoci.
-No, no patrzcie panowie mówiłem że jakiś ślizgon na pewno dostanie naszym żartem- powiedział Potter
-Zgłupieliście do reszty. Jak ja się po każde w pokoju spólnym albo w Wielkiej Sali!?-syknęłam
-Właśnie o to chodziło moja droga. Ale miałem cichą nadzieję że jednak żadna ładna buźka na tym nie ucierpi. No cóż jednak się myliłem-powiedział
-Oj daruj sobie Potter i mi nie słodź-powiedziałam jednak po chwili sobie coś przypomniałam-Jeśli myślicie że Ślizgoni nie używają mózgu to się grubo przeliczyliście
Ci chyba nie zrozumieli o co mi chodzi.Wyjęłam różdżkę i powiedziałam 
- Chłoszczyść-modliłam się w myślach żeby to pomogło i nie wyjść przy tym na kretynkę.
Po chwili farba z moich włosów znikła a ja patrzyłam na nich a szczegółnie na Jamesa triumfujący wzrokiem.
-Nie wiedziałam że trzeba być aż takim głupim żeby pomylić zwykłą farbę z niezmywającą się.
Black, Lupin i Pettigrew patrzyli na mnie w osłupieniu, pewnie nie myśleli że pierszoroczna dziewczyna zna takie zaklęcie. Przeliczyli się bo tak się składa że mam kuzynkę w ich wieku. Kiedyś widziałam w jej książce to zaklęcie i się go nauczyłam. Wracając tamci stali jagby zobaczyli uśmiechniętą McGonagall, a Potter patrzył na mnie zabójczym wzrokiem. Chociaż dostrzegałam w jego oczach jagby... podziw? Zapatrzyłam się w jego oczy, były bardzo ładne. Widziałam w nich cień rozgawienia, złości i tro- Czekaj co!? Y/n przecież to Gryfon a ty jesteś Ślizgonką! Opamiętałam się i zaczęłam zmierzać na lekcję na którą była i tak grubo spóźniona. Zatrzymałam się jednak przy Jamesie i szepnęłam mu do ucha
-Nigdy że mną nie wygrasz Potter
Ten się na mnie popatrzył i uniósł kącik ust.
-Sprytna i... ładna  -szepnął tak żeby nikt nie usłyszał. Jednak się mu to nie udało bo dotarło to do moich uszu. Szybko się odwróciłam i poszłam na lekcję czując że moje policzki są intensywnie różowe.

************************************
Kolejny rozdział! Tym razem o Jamesie. Szczerzę mówiąc nie wiem czy jutro coś wrzucę. Jadę do babci i nie wiem czy znajdę czas. Ale jeśli tak to możecie się spodziewać w następnym rozdziale Regulus'a. Przepraszam za błędy i miłego dnia!

 Huncwoci Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz