♡10♡

130 6 3
                                    

- Przecież słyszę, że coś jest nie tak. - Powiedziałam.

Dziewczyna jednak nic mi już nie powiedziała. Podeszła do drzwi, otworzyła je lekko i przysłuchiwała się krzykom dobiegającym z pokoju obok. Ja słyszałam też tłuczące się szkło i rozpadające się meble.

Chciałam jak najszybciej dostać się do tamtego pokoju. Co jeśli oni wszyscy kłamią, a Hanako nadal tutaj jest..? I może właśnie teraz walczy z Tsukasą, by mnie uratować... A ja im uwierzyłam. Ale ja byłam naiwna!

W mojej głowie pojawiały pytania: 'Co mam teraz robić?', 'Czy mogę mu jakoś pomóc?', 'Jak się stąd wydostać?'...

Nagle przypomniałam sobie , że obok mnie jest ten wózek, który przywiozła tutaj dziewczyna. Po cichu obróciłam krzesło w jego stronę i niestety, ale zębami, chwyciłam coś co go przykrywało. Rzuciłam w bok, a następnie chwyciłam zębami scyzoryk, który na nim leżał. Nie wiem po co był im potrzebny i... Chyba nawet nie chciałam tego wiedzieć.

Nachyliłam się jak najbardziej mogłam i nożem, przekroiłam taśmę która związała moje nogi. Cicho wstałam i odłożyłam nóż na miejsce. Z jednej ze ścian wystawała stara rura. Zaniedbana, jak wszystko co tutaj się znajdowało. Podeszłam do niej od tyłu i wystającym metalem, przecięłam taśmę związującą moje ręce.

W głowie ułożyłam już mały plan, podeszłam do stolika z ostrzem i schowałam je do kieszeni. W każdej chwili może się przydać. Podeszłam do dziewczyny od tyłu, złapałam jej głowę i z całej siły uderzyłam w metalowe drzwi. Zemdlała i upadła na ziemię. Nie wiedziałam, że mam w sobie aż tyle siły. Gdy tylko byłam przekonana, że zemdlała i nie była w stanie wstać, wreszcie przeszłam do pokoju, do którego od dłuższej chwili chciałam wejść.

Moim oczom ukazali się Tsukasa i Hanako. Walczyli ze sobą. Aby nikt się nie skapnął, że uciekłam, schowałam się za biurkiem, które stało obok mnie. Ostrożnie wychyliłam głowę i oglądałam ich walkę. Obydwoje byli już zmęczeni, ale nie dawali za wygraną.

Chciałam pomóc Hanako... Ale jak? Unikając ich wzroku, weszłam do kolejnego pomieszczenia. Była to mała biblioteka. Ale zamiast zwykłych tytułów opowiadań, były tu książki o duchach, zjawach, a nawet stare księgi czarodziejskie. Wzięłam kilka i zaczęłam szybko przeglądać. Strona po stronie, aż w końcu trafiłam na temat: 'Jak zabić zjawę? I czy to w ogóle możliwe?'.

- Bingo! - Powiedziałam cicho do siebie i zaczęłam czytać.


Zjawę może zabić tylko osoba, posiadająca magiczny amulet. Niestety, dawno temu amulet zniknął i nikt dotychczas go nie znalazł. Mówi się jednak, że jest teraz przekazywany z pokolenia na pokolenie, a posiadacz takiego amuletu, nawet nie wie jakie on ma właściwości.


Na nastęonej stronie był obrazek, a nawet kilka obrazków. Na pierwszym, był naszyjnik z małą czaszką. Na drugim - kolczyki z czaszkami. Każde z kolejnych amuletów, miało na sobie ciągle ten sam znak. Znak czaszki.

Przewróciłam kartkę i zaczęłam czytać kolejną stronę.


Aby zabić zjawę, należy chwycić amulet do ręki i powiedzieć zaklęcie. Jednak należy uważać! Przypadkowe pomylenie słów może źle się zakończyć.


Poniżej było zapisane zaklęcie:


'Hil (imię zjawy) fantasma gaiztoa eta itzuli pikutara zatozela.'


Trudne było wypowiedzenie tego na głos, ale w końcu mi się udało.

Tak, wszystko było super. Tylko skąd ja miałam wziąć ten amulet? Zrezygnowana podeszłam do lustra, które stało w bibliotece. Jego powierzchnia była brudna od kurzu, więc wyciągnęłam chusteczkę z kieszeni i szybko go przetarłam. Spojrzałam tylko na bezradną i bezsilną siebie. Czyli nie mogłam w tej chwili zrobić nic, co pomogłoby w jakimś stopniu Hanako. Oczywiście, mogłabym pójść i walczyć nożem, który wzięłam z sobą, ale ja nawet nie potrafię walczyć!

Przeglądałam się chwilę w lustrze szukając sensownego rozwiązania, gdy nagle mój wzrok zatrzymał się na mojej brożce. Zdjęłam ją i zaczęłam oglądać. Wyglądała tak... Jak amulet..! Szybko podbiegłam z nią do książki i ponownie próbowałam wypowiedzieć zaklęcie. Ciągle jednak mi nie wychodziło. Próbowałam i próbowałam, ale na marne.

Wzięłam do ręki książkę i brożkę po czym wyszłam do dalej walczących ze sobą chłopaków. Teraz nie ukrywałam swojej obecności tutaj.

- Yashiro! - Usłyszałam zmartwiony krzyk Hanako. Zauważył mnie i bał się, że coś mi się stanie.

Zmarszczyłam brwi i uklękłam na podłodze. Położyłam książkę na ziemi i ścisnęłam brożkę w mojej dłoni.

- I co niby zamierzasz zrobić? - Śmiał się Tsukasa. - Chcesz wkuć tą brożkę w moje serce i czekać aż przestanę istnieć? Żałosne.

- Yashiro. Uciekaj z tąd jak najszybciej. Chwila nie uwagi i możesz umrzeć! - Dalej krzyczał do mnie mój chłopak.

W głowie ciągle powtarzałam sobie zaklęcie, aż w końcu byłam gotowa. Wstałam i mocno ściskając brożkę, powiedziałam zaklęcie.

- Hil Tsukasa fantasma gaiztoa eta itzuli pikutara zatozel-... - Zapomniałam końcówki, a to mogło się źle skończyć. - E..?

„𝒯𝓎𝓁𝓀𝑜 𝒯𝓎 𝒾 𝒥𝒶..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz