♡4♡

161 10 6
                                    

Na początek wzięłam kilka granatowych obrusów i przewiesiłam je przez karnisze. Na szczęście obrusy sięgały do podłogi, więc nie miałam problemu z doczepianiem kolejnych. Z kolorowego papieru, który znalazłam w sali plastycznej, wycięłam żółte, brokatowe gwiazdy i poprzyczepiałam je złotymi szpilkami do materiału.

Gdy skończyłam zajmować się tłem, wzięłam z zaplecza makietę planet z układu słonecznego i podoczepiałam do nich sznurki. Gdy wszystkie już były gotowe, zaczepiłam je o lampę, przez co zwisały ładnie z sufitu.

- Trzeba jeszcze zmienić jakoś podłogę na księżyc... - Powiedziałam do siebie.

Ponownie musiałam iść do sali plastycznej, jednak teraz po coś innego. Zazwyczaj podczas malowania, nauczycielka rozdaje nam specjalne folie, by nie ubrudzić podłogi. Tą folię właśnie wykorzystam. Gdy wróciłam już do mojego 'kosmosu', przesunęłam wszystkie ławki na bok sali i rozłożyłam folię na ziemi, po czym gdzieniegdzie posypałam srebrnym brokatem.

Stanęłam w rogu sali i spojrzałam na to wszystko. Chciałam się upewnić, czy niczego nie brakuje.

- Rakieta! - Znowu powiedziałam do siebie, po czym prędko ruszyłam na salę gimnastyczną.

Gdy byłam już na miejscu, na sali odbywały się zajęcia koszykówki. Przedostałam się szybko bokiem sali na scenę, bo nie chciałam dostać przypadkiem piłką i wzięłam z niej jeszcze dwie stojące lampy.

- Pomóc ci w czymś? - Zapytał mnie ktoś, miał męski głos.

Odwróciłam się w stronę tej osoby i moje nogi zrobiły się nagle jak z waty. Był to Minamoto-Senpai we własnej osobie! I to jeszcze zaproponował mi pomoc!

Ja jednak, z powodu braku czucia w nogach, upadłam na ziemię, a lampy, które trzymałam w rękach na mnie upadły. Usłyszałam cichy śmiech chłopaka. Zdjął je ze mnie i położył gdzieś na bok.

- Spytam jeszcze raz... Pomóc ci? - Spojrzał na mnie z uśmiechem.

- N-Nie... Znaczy! TAK! - Szybko wstałam na nogi i jak najprędzej pobiegłam za scenę, by poszukać w rekwizytorium papierowej rakiety.

- Yashiro Nene, uspokój się.. - Wypowiadałam sobie to zdanie ciągle w głowie.

Rozglądałam się po pomieszczeniu i szukałam tej nieszczęsnej rakiety. To byłby ostatni dodatek do wystroju sali od fizyki.

- Jest! - Powiedziałam do siebie i podeszłam do wielkiej, kartonowej rakiety.

Wzięłam ją pod ramię i wyszłam z nią na scenę, na szczęście nie była za ciężka.

- To gdzie musimy to zanieść? - Ponownie spojrzał na mnie z uśmiechem wysoki blondyn.

- D-Do sali fizycznej... - Spojrzałam na niego kątem oka, bo nie chciałam by widział, że jestem w tej chwili czerwona  na twarzy jak burak.

Był ubrany w specjalny, pomarańczowy strój do koszykówki z czarnymi napisami. Wyglądał w nim naprawdę seksownie, chociaż mu we wszystkim ładnie. Jak to mówią, ładnemu we wszystkim ładnie.

Razem poszliśmy do sali. Rakietę ustawiłam przy moim pięknym, obrusowym tle, a Minamoto-Senpai ustawił lampy w rogu sali, tak jak go o to poprosiłam.

- Dziękuję ci... - Podeszłam do niego i się lekko ukłoniłam.

- Nie ma sprawy i tak miałem chwilę przerwy... - Zaczął rozglądać się po sali. - Co tutaj robisz?

- Robię niespodziankę dla mojego przyjaciela... - Odpowiedziałam.

- Rozumiem... No nic, wracam na zajęcia - Spojrzał jeszcze raz na mnie. - Do zobaczenia, Nene... - Uśmiechnął się, po czym wyszedł z sali.

Moje policzki zaczęły mnie piec. Skąd on w ogóle zna moje imię? Czy to znaczy, że się mną zainteresował, że wie jak się nazywam?

Po chwili zastanowień, podłączyłam lampy do prądu i je włączyłam. No... Przyznam, że to wszystko wyglądało w miarę dobrze. Teraz wystarczyło tylko pójść po Hanako. Nie mogłam się doczekać, aż zobaczę uśmiech na jego twarzy... Chyba...

Nie myśląc już o niczym innym, skierowałam się w stronę schodów, po czym w stronę łazienki, w której zazwyczaj przesiaduje mój przyjaciel. Gdy byłam już na miejscu, otworzyłam lekko drzwi i zajrzałem czy jest w środku. Tak jak podejrzewałam, był tam.

- Hanako! - Wykrzyknęłam i otworzyłam szerzej drzwi by mógł mnie zobaczyć.

- Yashiro..? Już myślałem, że wymknęłaś się ze szkoły, by nie sprzątać łazienki... Co cię tak długo zatrzymywało?

- Robiłam coś, co na pewno było związane z tobą... - Uśmiechnęłam się.

- Ze mną? - Podniósł brew.

- Po prostu ze mną chodź. - Uśmiechnęłam się szerzej i wyszłam z łazienki.

Gdy razem dotarliśmy już do drzwi sali fizycznej, wyjęłam z kieszeni chustkę i zawiązałam mu ją na oczach.

- Teraz zaprowadzę cię do sali i gdy powiem 'już', będziesz mógł zdjąć tą opaskę. - Powiedziałam.

- W porządku...

Otworzyłam drzwi i ostrożnie wprowadziłam go do środka, by się przypadkiem o nic nie potknął. Chociaż i tak jest zjawą. Gdy stał już na środku, odeszłam od niego i poprawiłam jeszcze parę elementów, po czym powiedziałam:

- Juuż! - Wykrzyknęłam z uśmiechem i zamknęłam drzwi od sali.

Chłopak zdjął opaskę i otworzył szerzej oczy. Zaczął rozglądać się dookoła. Żaden ze szczegółów nie umknął jego uwadze. Najwyraźniej mu się podobało...

- Yashiro... Sama to zrobiłaś?.. - Powiedział cicho.

- Tak... Chciałam spełnić twoje marzenie i zrobiłam co mogłam. - Podeszłam do niego i zaczęłam oglądać wszystko razem z nim.

Hanako podleciał do wiszących planet i je dokładnie oglądał, a nawet ich dotykał. Nagle się odezwał i zaczął mi je wszystkie po kolei nazywać.

- To jest Saturn... A to Merkury! - Na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Widząc to, także się uśmiechnęłam. Hanako zaczął latać wokół nich szczęśliwy. Chyba udało mi się spełnić jego marzenie.

Po chwili chłopak wylądował przede mną na ziemi i na mnie spojrzał.

- Dziękuję ci Yashiro... Gdyby nie ty, pewnie nigdy bym nie wiedział, jak to wszystko wygląda na żywo... - Po powiedzeniu tego, przytulił mnie.

Także go przytuliłam. Jego zimne ciało nie przeszkadzało mi w tym, bo ciągle rozgrzewało mnie ciepło z mojego serca. Hanako pocieszył mnie w tym momencie jak nikt inny.

~~~~~~~~~~

Już są 32 wyświetlenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Już są 32 wyświetlenia...
Nie mam nic do powiedzenia jak wielkie DZIĘKUJĘ <3

„𝒯𝓎𝓁𝓀𝑜 𝒯𝓎 𝒾 𝒥𝒶...&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz