[8]Mój cukiereczek

59 1 12
                                    

Siedzieliśmy sobie z Jason'em w salonie gdy nagle do drzwi ktoś zapukał.

<Tak pukanie do drzwi tej rezydencji w środku lasu to zajebisty pomysł>

Pomyślałem ironicznie po czym wtuliłem się jeszcze bardziej w mojego chłopaka. Wychodzi na to, że ktoś otworzył drzwi, już niedługo w salonie pojawiła się jakaś wytapetowana blondyna.

- Jak możecie tak robić to ochydne!

Zaczęła krzyczeć do nas z pretensjami.

- Przepraszam ale o co pani chodzi?

Zapytał Jason kobiety.

- Jesteście chłopakami nie powinniście się przytulać!

- Co złego w tym, że przytulam mojego chłopaka?

- Chłopaka? Odrażające!

Po tych słowach kobiety Jason, jak widać nie wytrzymał stał wciąż się do mnie przytulając. Ale był wściekły co było widać, a ja byłem i zdenerwowany i smutny, ale bardziej to drugie. Słowa tej kobiety w dużym stopniu mnie raniły a on to widział.

< Dlaczego to ja muszę być tym o kruchym sercu, chodź nawet nie powinienem go mieć? Przecież nie jestem człowiekiem...Ale wciąż czuje to co ludzie. >

- Spokojnie Cukiereczku załatwię to.

Mówił do mnie wciąż mnie przytulając, po chwili wyciągnął nóż na którym zacisnęły się jego szpony. Wymierzył go prosto w stronę kobiety.

- Jeśli nie przestaniesz obrażać mnie i mojego chłopaka chętnie zrobię z ciebie kolejną lalkę.

Kobieta jak widać dość się tego przestraszyła i uciekła, a on pobiegł za nią.

~3 godziny później~

- Candy mam coś dla ciebie!

Zakrzyknął radośnie Jason podając mi lalkę. Lalka miała długie rude włosy zaplecione w dwa kucyki, duże różowe oczy, na twarzy miała piegi, małą bliznę na prawym oku, była uśmiechnięta, ubrana w jasno zieloną sukienkę.

- Jest naprawdę piękna.

Powiedziałem patrząc na lalkę. Jason po chwili zabrał mi ją i położył na podłodze.

- Tak, ale ona jest wyjątkowa.

- Wyjątkowa?

Spojrzałem na niego ze zdziwieniem.

- Tak z resztą zobaczysz.

Patrzył przez chwilę na lalkę, po czym powiedział.

- Abigail to Candy, przywitaj się.

- Cześć Candy.

Powiedziała lalka patrząc na mnie i podeszła do mnie kawałek bliżej. Ona cały czas się uśmiechała, a ja w pierwszej chwili zamarłem... Cóż byłem zdecydowanie w ciężkim szoku. Jason robił lalki ze swoich ofiar, ale ta była inna... Nie przypominała istoty ludzkiej i do tego potrafiła mówić, chodzić i może nawet myśleć. Nie była pustą porcelaną z duszą wewnątrz.

- Jason jak ty? Jak ona się rusza?

- Poprosiłem Zelgo o pomoc.

Powiedział i biorąc Abi na ręce uśmiechnął się.

- Abi jest symbolem mojej miłości do ciebie Candy.

- Jason ja...

- Ona jest dla mnie jak córka. A ty jesteś moim Cukiereczkiem.

- Jestem zachwycony to wspaniały prezent. Kocham cię.

Powiedziałem po czym go przytuliłem i pocałowałem.

- Ja ciebie też Candy.

- Urocze.

Powiedziała laleczka patrząc się na nas.

&quot;Kocham cię&quot; dwa słowa które tak ciężko powiedzieć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz