- Z własnego doświadczenia wiem że kobiety lubią niespodzianki.
Powiedział do mnie Jack na co ja popatrzyłem na niego jak na debila.
- Jason to nie kobieta!
- A racja.... Ale niespodzianki pewnie też lubi.
- No nie wiem, a jak mu to powiem i da mi kosza tak jak ja Jill.
Chłopak popatrzył na mnie i zaśmiał się po czym powiedział.
- Ty dałeś kosza Jill, a gdy ja próbowałem ona dała kosza mi zabawne.
- Tak nawet bardzo.
Powiedziałem ironicznie.
- Nie dam rady mu tego powiedzieć.
Mówiłem dość szybko zestresowany, przez co nawet gestykulowałem rękami i chodziłem w kółko, co widocznie śmieszyło klauna.
- Dasz, a jak nie to ci pomogę.
Usłyszałem tylko słowo "Dasz" potem on mamrotał coś pod nosem postanowiłem go zignorować i poszłem się przejść by pozbierać myśli.
Wiem że książka jest pisana z perspektywy Candy Pop' a, ale teraz by bardziej poznać plan Jacka zmienimy na chwilę na jego perspektywę.
~Jack~
Chichotałem tak gdy po chwili spostrzegłem, że jestem sam a to była idealna okazja by wcielić mój plan w życie. Poszedłem więc poszukać Zero i puppetera bo wiem, że Ann na 100% nie zgodzi się na ten pomysł. Gdy już ich znalazłem poszliśmy do mnie i zacząłem wyjaśniać o co chodzi w moim planie.
- Więc tak ze względu na to jak uparty jest Candy postanowiłem mu pomóc.
- W czym?
Zapytała Zero.
- W wyznaniu uczuć Jason'owi.
Gdy tylko to powiedziałem dziewczyna pisnęła z radości, a puppeter się tylko uśmiechnął.
- To jaki jest plan?
Spytał marionetkarz.
- Więc wrzucimy mu do picia jednego z moich nowych cukierków.
- O a co one robią?
Zapytała Zero.
- Przez cukierka, nie będzie wiedział że jest z Jasonem i powie mu o wszystkim.
- A jak nazywasz te cukierki?
Zapytał puppeter.
- Cukierki Chalucynki.
Odpowiedziałem dumnie.
- Osobiście nazwałbym je cukierkami prawdy.
Powiedział, a ja popatrzyłem na niego z lekkim fochem.
- Ale to nie twoje cuksy więc są chalucynki.
Po kilku minutach kłótni przeszliśmy do realizacji planu. Zero jakoś zagadała razem z puppeterem Candy'ego, a ja w tym czasie wrzuciłem mu cukierka do napoju, na szczęście są one łatwo rozpuszczalne więc tego niezauważy. Jednak nie wszystko szło zgodnie z planem i Candy był już w kuchni zanim z tamtąd wyszłem więc siedziałem schowany po drugiej stronie blatu. Byłem dość blisko drzwi, więc bez zastanowienia zrobiłem kilka przewrotów w stronę drzwi i je zatrzasnąłem na szczęście nikt mnie nie zobaczył.
(Normalnie ninja xD)
~ Candy~
Kiedy w końcu doszłem do kuchni usiadłem na krześle przy blacie gdzie zostawiłem szklankę z sokiem i już miałem ją wypić kiedy usłyszałem dziwny trzask. Zignorowałem to jednak i napiłem się swojego soku, już po napiciu się go czułem się dziwnie przez pewien czas myślałem, że ślepnę, widziałem zupełnie rozmazane pomieszczenie. Wszędzie były tylko plamy, a moje nogi same zaczęły iść w nieznanym mi kierunku, ponieważ ciężko było mi to ustalić widząc tylko kolorowe plamy, po chwili zatrzymałem się stałem w bardzo kolorowym pokoju, ale za nic nie mogłem go z niczym skojarzyć.
- Gdzie ja do cholery jestem!
Nieoczekiwanie usłyszałem znajomy mi głos byłem pewny że to Jason, poczułem jak dotyka mojego ramienia, a po chwili znowu go usłyszałem.
- Candy wszystko w porządku?
Widziałem tylko kolorowe plamy i zielony blask zapewne jego oczu już miałem mu powiedzieć co się dzieje, ale moje słowa zupełnie się przekręciły.
- Ja... Ja kocham cię Jason!
Wykrzyczałem czując że zrobiłem się strasznie czerwony, po chwili w pełni widziałem zaskoczoną twarz chłopaka jednak dalej niepanowałem nad tym co mówię.

CZYTASZ
"Kocham cię" dwa słowa które tak ciężko powiedzieć
RomansaCandy pop ten dość cichy i szalony klaun nigdy nie wiedział czym są uczucia takie jak smutek, zazdrość czy miłość lecz pewnego dnia coś się zmieniło. (Pisane parspektywą candy Pop'a) Drobne poprawki : Start : 22.10.2022r. Koniec: 26.10.2022r.