[5]Cukierki halucynki

63 1 8
                                    

- Z własnego doświadczenia wiem że kobiety lubią niespodzianki.

Powiedział do mnie Jack na co ja popatrzyłem na niego jak na debila.

- Jason to nie kobieta!

- A racja.... Ale niespodzianki pewnie też lubi.

- No nie wiem, a jak mu to powiem i da mi kosza tak jak ja Jill.

Chłopak popatrzył na mnie i zaśmiał się po czym powiedział.

- Ty dałeś kosza Jill, a gdy ja próbowałem ona dała kosza mi zabawne.

- Tak nawet bardzo.

Powiedziałem ironicznie.

- Nie dam rady mu tego powiedzieć.

Mówiłem dość szybko zestresowany, przez co nawet gestykulowałem rękami i chodziłem w kółko, co widocznie śmieszyło klauna.

- Dasz, a jak nie to ci pomogę.

Usłyszałem tylko słowo "Dasz" potem on mamrotał coś pod nosem postanowiłem go zignorować i poszłem się przejść by pozbierać myśli.

Wiem że książka jest pisana z perspektywy Candy Pop' a, ale teraz by bardziej poznać plan Jacka zmienimy na chwilę na jego perspektywę.

~Jack~

Chichotałem tak gdy po chwili spostrzegłem, że jestem sam a to była idealna okazja by wcielić mój plan w życie. Poszedłem więc poszukać Zero i puppetera bo wiem, że Ann na 100% nie zgodzi się na ten pomysł. Gdy już ich znalazłem poszliśmy do mnie i zacząłem wyjaśniać o co chodzi w moim planie.

- Więc tak ze względu na to jak uparty jest Candy postanowiłem mu pomóc.

- W czym?

Zapytała Zero.

- W wyznaniu uczuć Jason'owi.

Gdy tylko to powiedziałem dziewczyna pisnęła z radości, a puppeter się tylko uśmiechnął.

- To jaki jest plan?

Spytał marionetkarz.

- Więc wrzucimy mu do picia jednego z moich nowych cukierków.

- O a co one robią?

Zapytała Zero.

- Przez cukierka, nie będzie wiedział że jest z Jasonem i powie mu o wszystkim.

- A jak nazywasz te cukierki?

Zapytał puppeter.

- Cukierki Chalucynki.

Odpowiedziałem dumnie.

- Osobiście nazwałbym je cukierkami prawdy.

Powiedział, a ja popatrzyłem na niego z lekkim fochem.

- Ale to nie twoje cuksy więc są chalucynki.

Po kilku minutach kłótni przeszliśmy do realizacji planu. Zero jakoś zagadała razem z puppeterem Candy'ego, a ja w tym czasie wrzuciłem mu cukierka do napoju, na szczęście są one łatwo rozpuszczalne więc tego niezauważy. Jednak nie wszystko szło zgodnie z planem i Candy był już w kuchni zanim z tamtąd wyszłem więc siedziałem schowany po drugiej stronie blatu. Byłem dość blisko drzwi, więc bez zastanowienia zrobiłem kilka przewrotów w stronę drzwi i je zatrzasnąłem na szczęście nikt mnie nie zobaczył.

(Normalnie ninja xD)

~ Candy~

Kiedy w końcu doszłem do kuchni usiadłem na krześle przy blacie gdzie zostawiłem szklankę z sokiem i już miałem ją wypić kiedy usłyszałem dziwny trzask. Zignorowałem to jednak i napiłem się swojego soku, już po napiciu się go czułem się dziwnie przez pewien czas myślałem, że ślepnę, widziałem zupełnie rozmazane pomieszczenie. Wszędzie były tylko plamy, a moje nogi same zaczęły iść w nieznanym mi kierunku, ponieważ ciężko było mi to ustalić widząc tylko kolorowe plamy, po chwili zatrzymałem się stałem w bardzo kolorowym pokoju, ale za nic nie mogłem go z niczym skojarzyć.

- Gdzie ja do cholery jestem!

Nieoczekiwanie usłyszałem znajomy mi głos byłem pewny że to Jason, poczułem jak dotyka mojego ramienia, a po chwili znowu go usłyszałem.

- Candy wszystko w porządku?

Widziałem tylko kolorowe plamy i zielony blask zapewne jego oczu już miałem mu powiedzieć co się dzieje, ale moje słowa zupełnie się przekręciły.

- Ja... Ja kocham cię Jason!

Wykrzyczałem czując że zrobiłem się strasznie czerwony, po chwili w pełni widziałem zaskoczoną twarz chłopaka jednak dalej niepanowałem nad tym co mówię.

"Kocham cię" dwa słowa które tak ciężko powiedzieć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz