nikt nie spodziewał się dziś rozdziału
_______________________________Po kolejnych paru dniach leżenia i kurowania się w łóżku, Jin pozwolił mi wyjść na zewnątrz ale tylko pod jego nadzorem.
Rozumiałem jego zachowanie, ponieważ martwił się o mnie, dzięki czemu po moim sercu rozchodzi przyjemne ciepło, którego jeszcze nie potrafiłem nazwać.
Gdy tylko wyszliśmy z naszego małego domku, od razu skierowaliśmy się na targ, gdzie było naprawdę dużo ludzi i przeróżnych rzeczy. Począwszy od tutejszego jedzenia oraz orientalnych przysmaków, do pięknych i błyszczących tkanin, w które ubierały się tutejsze dziewczęta.
Byłem zachwycony patrząc na to wszystko, ale w moim sercu też zagościł dziwny strach przed nieznanym.
Ludzi było tutaj po prostu zbyt dużo, jedni pili i śmiali się, a drudzy kłócili się przy stoiskach. Ten cały gwar źle działał na moje uszy przez co odruchowo przykładałem do nich dłonie aby uchronić się od tego całego hałasu.
Seokjin spojrzał na mnie pełny troski spojrzeniem i wziął mnie pod rękę, aby wyprowadzić z tego całego zamieszania.
Jak tylko dotarliśmy w spokojniejsze miejsce, opuściłem dłonie i rozejrzałem się dookoła.
Okolica w którą zabrał mnie Jin była cudowna i spokojna. Znajdowało się tutaj wiele drzew ale jedyne, które zwróciło moją uwagę było wielkie drzewo, które rosło po środku polanu, miało piękne jasnoróżowe kwiaty, a zapach który z nich się wydobywał delikatnie pieścił moje nozdrza, dzięki czemu pochylałem swoją twarz coraz bliżej, aby poczuć więcej tego aromatu.
W pewnym momencie potrzebowałem oprzeć się gdzieś aby nie upaść więc moją dłoń instynktownie dotknęła kory drzewa, a razem z dotknięciem czas dla mnie się zatrzymał.
Przez moją głowę przelatywało wiele obrazów, których nie rozumiałem, ale na każdym był jeden czarnowłosy mężczyzna z dziąsłowym uśmiechem i kocim spojrzeniem.
Gwałtownie zabrałem swoją rękę i z szybkim oddechem zacząłem się powoli oddalać. Byłem przerażony całą tą sytuacją. Chciałem wreszcie dowiedzieć się co to wszystko znaczy, ten mężczyzna, który uśmiecha się do mnie, siedząc na kocu na którym leży przeróżne jedzenie, pod tym samym drzewem.
- Jimienie wszystko w porządku? - zapytał się Jin i położył swoją dłoń na moim ramieniu dzięki czemu obudziłem się z tego dziwnego transu.
- Tak tylko znowu zobaczyłem tego mężczyznę, siedział pod tym drzewem, ale coś mi się nie zgadza i nie potrafię tego wyjaśnić w jaki sposób. - złapałem się za głowę, czułem się przez to wszystko naprawdę bezradny.
Starszy tylko spojrzał na mnie i od razu chwycił mnie w swoje ramiona i przycisnął do ciała. Wtuliłem się w niego jeszcze mocniej, a z moich oczu wypłynęły mimowolnie łzy. Chciałbym wiedzieć co to wszystko znaczy, a nie potrafiłem pojąc tego co się ze mną dzieje, głowa pulsowała mi tępym bólem, a zamiast wspomnień, wracają do mnie dziwne wizję, których nie potrafię zrozumieć.
CZYTASZ
The Death Of The King
Dla nastolatków『𝒚𝒐𝒐𝒏𝒎𝒊𝒏』 |w trakcie| Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było jakby róża przez otwarte wpad...