Słońce zachodziło spokojnie za horyzont rzucając ostatnie promienie na morze, tworząc tym samym piękne odbicie, które można było porównać do tańczącego ognia.
Złapałem dłoń mojego ukochanego i spojrzałem w jego oczy. Piękne czarne tęczówki z tymi jakże cudownymi iskierkami, które pojawiały się gdy tylko na mnie spoglądał. Nie mogłem oderwać wzroku od jego przystojnej twarzy. Podniosłem rękę aby pogładzić jego policzek, który od razu wtulił w moja dłoń.
- Kochanie. - zacząłem, a Yoongi mruknął abym kontynuował. - Jak myślisz co będzie po śmierci?
Spojrzał na mnie zdziwiony, już chciałem cofać moje słowa i zbesztać się za swoją głupotę, lecz przerwały mi to usta, które w tak idealny sposób pasowały do moich.
- Nie mam pojęcia. - powiedział gdy tylko lekko się odsunął, oparł swoje czoło o to moje i westchnął głęboko. - Na pewno nie mam zamiaru nawet wtedy cię opuszczać, odnajdziemy się nawet po śmieci. - zakończył kolejnym soczystym pocałunkiem przez którego moje nogi po prostu się ugięły i gdyby nie refleks czarnowłosego, już dawno leżałbym na ziemi.
Uniosłem głowę do góry i zamiast ujrzeć tam piękne ogniste niebo, spostrzegłem czarną nicość z malutkimi migoczącymi punkcikami.
- Słyszałem kiedyś od babci że noc to matka, która opiekuje się swoimi dziećmi gwiazdami, a każde jej dziecko to człowiek który żyje na świece, każdy z osobna ma swoją przepisaną gwiazdę. Z narodzinami pojawiają się nowe, a ze śmiercią gasną i znikają jakby nie było po nich śladu, lecz noc nigdy nie zapomina swoich dzieci i nawet po ich śmierci, odnajduje je i opiekuje się nimi tak, aby nigdy nie zaznały smutku. - powiedziałem, a z moich oczu wyleciały przezroczyste kryształki z tęsknoty za tą konkretną osobą.
Tym razem to ja poczułem na policzku ciepłą dłoń, która otarła moje łzy, zniżyłem powoli głowę i oparłem ją na ramieniu ukochanego.
- Twoja babcia była naprawdę dobrą, mądra i ciepłą kobietą, moje serce także za nią płacze Jiminie, ponieważ kochałem ją jak swoją własną i dostałem od niej więcej wsparcia niż od całej mojej rodziny. - jego niski głos otulił moje uszy. - To właśnie dzięki niej poznałem ciebie i zakochałem się w twoich oczach oraz przepięknym uśmiechu, który jak tylko pojawi się na twojej twarzy na mojej także go tworzy. - zaśmiałem się cichutko, a moje wspomnienia mimowolnie powędrowały do dnia naszego pierwszego spotkania.
Siedziałem przy stole w kuchni mojej babci i popijałem jej specjalną herbatkę na zimowe dni. Plotkowałem z nią na temat tego co działo się ostatnio na jej blokowisku i tego jak ostatnio pokłóciła się z swoją sąsiadką.
- No ja Ci mówię Jiminie ta kobieta jest nie do wytrzymania, a jej zgryźliwe teksty coraz bardziej działają na moje nerwy. Przecież Psotka i Ramonka to takie grzeczne pieski, nigdy na nikogo nie szczekają i dają się jeszcze głaskać. - mówiła przejęta babcia, a ja uśmiechałem się pod nosem na jej oburzenie.
CZYTASZ
The Death Of The King
Novela Juvenil『𝒚𝒐𝒐𝒏𝒎𝒊𝒏』 |w trakcie| Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było jakby róża przez otwarte wpad...