59. One-shot Kurzo potwór

128 15 9
                                    



Kendra  jadła sobie zwyczajne śniadanie kiedy Seth wyskoczył z za rogu i krzyknął. Tosty  i sok jabłkowy wylądowały na ubraniu chłopca.

-Dlaczego ty wszystko musisz psuć?!

- To nie moja wina, że próbowałeś mnie nastraszyć,  jak zawsze nieskutecznie-westchnęła dziewczyna-SZKODA tego soku, był bardzo dobry.

-A mojego ubrania nie szkoda?-spytał Seth-A wiesz, nie ważne idę się przebrać. Strzeż się K.P.

Zanim zdążyła zapytać co to znaczy chłopca już nie było.

***

Pov: Knox

Było już koło dziesiątej,  a ja pływał w basenie. Tess goniła za wróżkami, czy jej się nigdy to nie znudzi?? Seth cały ranek próbował nabierać domowników, na mnie  prawie wylał kubeł z zimna wodą. Wiedziałem, że on coś knuję.

-Knox!!!-krzyknął dziadek Larsen-Do mnie już!

 Wyskoczyłem z basenu i podbiegłem  do dziadka.

-Co się stało?-wydyszałem.

- Krowa uciekła. Były reguły, że nie można zbliżać się do Wioli ani tym bardziej jej wypuszczać.

-Zaraz, przecież cały ranek pływałem w basenie......  Tess morze potwierdzić.

-To kto? 

Myślałem intensywnie, to musiał być Seth.  Nie chciałem pogrążać jeszcze bardziej kuzyna, już i tak dostało mu się za zbicie słoików z miodem. 

-Widziałem, że drzwi były nie zbyt dobrze ten ee  zamknięte. Czy krowa wyrządziła jakieś szkody?

-Nie już wszystko pod kontrolą, bardziej zamieszanie.

Oddalając się  od dziadka stwierdziłem, że już nie mam ochoty pływać.

***

Kendra, Knox I Tess stali nad Zaklinaczem Cieni, cała trójka polowała na Setha już długi czas.  

-Co to ma znaczyć?-spytał Seth.

-Ja mogę zapytać o to samo-powiedziała Kendra-Przez cały dzień zachowujesz się dziwnie.

-Ech mogę już  wyjaśnić. I tak dostało mi się za parę rzeczy.

-Ja kryłem cię w sprawie krowy -przypomniał Knox.

-Robiłem to żeby zadowolić K.P, czyli Kurzo potwora.

-Takiego z kurzu?-spytała Tess.

-Nom i jeszcze kamieni i ziemi.

W tej samej chwili z pokoju zabaw na strychu zaczął się zbierać kurz. Uformował się w postać człowieka z kijem co najmniej 2 metrowego.

-O nie-jęknął Seth-Próbowałem was chronić, zapewniając potworowi rozrywkę...

-Coś ty zrobił Seth.

Kurzowa postać zrobiła krok na przód, Knox  próbował uciec, ale wtedy drzwi się zatrzasnęły. W pomieszczeniu zapanowała ciemność.

Zginiecie teraz

Padły słowa wprost do umysłu Kendry, pozostali chyba też je słyszeli. Dzieci zaczęły się cofać

-Jest jeden sposób by go powstrzymać-mruknął Seth.

-Jaki??

-On boi się czekolady!-krzyknął Seth-Knox, Tess, Kendra dajcie mi swoją czekoladę, którą macie w kieszeniach.

Kuzyni Kendry dali Sethowi wszystko co mieli, dziewczynka nie miała czekolady.

-Weź i moje zapasy słodyczy-powiedział spanikowany Knox.

-I moich-pisnęła Tess.

-Dobra teraz wszyscy zamknijcie oczy i kiedy usłyszycie otwierające się drzwi uciekajcie. Idźcie do ogrodu, ja zajmę się stworem.

Wróżkokrewna zamknęła oczy, kiedy usłyszała otwierające się drzwi i dudnienie wyszła z pomieszczenia.

***

Kiedy chłopiec upewnił się, że sobie poszli i  ryknął śmiechem. ,,Kurzo potwór'' rozwiał się i w pokoju znów było jasno.  Seth spędził dzień robiąc ludziom psikusy i teraz miał dla siebie dużo słodyczy! Widział, że zapasy Knoxa były duże. Satyrowie mieli rację co do działania tej sztuczki z masą kurzu. Po za  tym mina kuzyna była bezcenna, szkoda, że nie miał aparatu.






Wow jednak coś napisała, jak się podobał rozdział? 

Mam nadzieję, że ktoś dotarł do końca.

Nie jest to jakiś wybitnie długi rozdział, ale i tak dłuższy niż zwyklę




Autorka


Baśniobór  wszystko i  nicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz