▪ Rozdział 18 ▪

552 41 8
                                    

1 miesiąc później

- Dostałam się! - krzyknęłam na cały pokój. - Będę studiować na Harvardzie!
   Odpowiedziała mi cisza. No tak, mieszkam sama, a przyjaciół nie mam...
   Przeczytałam list jeszcze raz i ponownie. Nie myliłam się 199 punktów na 200 ze wszystkich testów łącznie.
   Podniosłam głowę z nad papieru. Po co mam osiągać sukcesy jak nawet nikt się nie pocieszy ze mną? To było moje marzenie a teraz wydaje się takie nijakie.
   Sięgnęłam po telefon. Już miałam napisać do Willa gdy się zawachałam. Po co mu ta informacja? Chociaż... kiedyś mu obiecałam że to on jako pierwszy się o tym dowie...

   - Planujesz już swoją przyszłość po liceum? - zapytał młody brunet zerkając w kamerkę.
   - Ucieknę do Anglii! - zawołałam nachylając się nad stary mikrofon. - Przyjadę do ciebie a potem razem możemy pojechać do USA!
   Spojrzałam na jego twarz by zobaczyć czy podoba mu się ten pomysł. Na jego twarzy odrazu zagościł serdeczny uśmiech ukazujący białe zęby.
   - Nie wiem czy zdecyduję się na studia - odpowiedział. - Ale co do ucieczki do Ameryki, jestem pozytywnie nastawiony
   - Wyobrażasz to sobie? Dwójka najlepszych przyjaciół w na przykład - tu zastanowiłam się chwilę - Los Angeles! Byśmy mogli mieszkać w jakimś apartamencie! Lub wielkim domu z ogrodem. Najlepiej niebieskim, takim jak twoja bluza
   Zaśmiałam się widząc reakcję Williama na moje słowa.
   - Wracając - spoważniał siedemnastolatek - jak chcesz studiować w Stanach to musisz studiować na Harvardzie
   - Na pewno mnie nie przyjmą!
   - O ciebie to będą się biły uczelnie na całym świecie
   - Pewnie mówisz o sobie! Jak ja nawet nie potrafię niczego pożądanie zrobić
   - Programowanie? A wymyślanie historii? I rysunki? A jeżdżenie na desce? - wyliczał chłopak.
   - Prawie nic nie potrafię porządnie zrobić - podkreśliłam pierwsze słowo - ale jak się tam dostanę to będziesz pierwszą osobą która się o tym dowie
   - Trzymam cię za słowo...

Wybrałam kontakt Willa. Przeskakując tysiące wiadomości dostatnich od niego przez ostatni miesiąc natrafiłam w końcu na koniec krótszych lub dłuższych próśb o wrócenie albo rozładowań złości, które doprowadzamy mnie do płaczu. Napisałam krotką wiadomość.

„Dostałam się na Harvard"

Napis odrazu pokazał się jako wysłany. Z rezygnacją wyłączyłam telefon. Wolałam jednak zapomnieć na pewien czas o problemach.
Powinnam jakoś uczcić to że się dostałam na studia. Może pójdę do jakiegoś klubu? Albo zrobie totalną matamorfozfę?
Rozmyślanie zajęło mi dużo czasu, a tak dokładnie cały dzień. Pomiędzy żmudnym siedzeniem i wyborem opcji na spędzanie dzisiejszego wieczoru zdążyłam przewertować swoją całą biblioteczkę w poszukiwaniu odpowiednich książek do nauki.
Ostatecznie wybrałam drugą opcję. Postanowiłam zrobić z siebie zupełnie inną osobę...

Pov. Wilbur

- Człowieku, rusz się i przestań się nad sobą użalać - tak mnie przywitał Tommy gdy otwarłem mu drzwi z samego rana.
Zaraz po nim do mojego mieszkania weszła jeszcze Niki oraz Phil.
- Musieliście tu całą ekipą przyjeżdżać? - zapytałem trzaskając za nimi drzwiami.
- Ale okropny masz tu bałagan - dostałem w odpowiedzi od Phila. - Musisz serio się ogarnąć, ja na przykład nie wytrzymam pytań na temat ciebie od widzów. Nikt z nas nie wie co się dzieje.
- Oprócz Georga - mruknąłem pod nosem. Sięgnąłem po pare pudełek po daniach zamówionych przez internet i położyłem je obok góry rzeczy pod koszem.
- Martwimy się - rzekła Nihachu także zbierając do worka pare śmieci ze stolika.
- Siadaj - Phil wskazał na kanapę, jedyne stosunkowo czyste miejsce. - Potem zabierzemy się za sprzątanie.
Usiadłem na wskazane miejsce i bez większego zainteresowania podkuliłem kolana. Zaraz obok mnie usiadł także Phil wraz z Niki. Tommy niewiadomo gdzie zniknął ale i tak mało mnie to interesowało. Chciałem po prostu by sobie poszli.
- Jak wam powiem to dacie mi spokój - powiedziałem szybko zanim Niki otworzyła usta.
- Powiedzmy - odrzekł sceptycznie Phil.
- Opuściła mnie miłość życia, pasuje? - jak najzimniej wypowiedziałem każde ze słów tylko po to by odwrócić uwagę od zbierających się w oczach łez.
- Will- - Phil chciał coś powiedzieć lecz Niki nachyliła się i mnie przytuliła. Zamknąłem oczy. „Nawet nie wiecie ile bym dał by to była Raina" pomyślałem.
- Zasługujesz na kogoś lepszego - wyszeptała Niki. Kątem oka zobaczyłem jak Phil po cichu się wycofuje by zostawić na samych.
- Proszę, zapomnij o niej - mówiła dalej - jest wiele innych wspaniałych dziewczyn a ona-
Tu na chwilę przerwała. Widziałem jak analizowała wszystkie słowa które chciałaby powiedzieć.
- Możesz być z jaką dziewczyną chcesz, ona cię pewnie już nie pamięta - dokończyła ostrożnie.
Zastanowiłem się chwilę nad tym. Przecież ja nawet nie chcę dziewczyny... ja jedynie chcę z nią porozmawiać po raz ostatni...
Zamknąłem oczy i oddałem uścisk przyjaciółce, starała się, jest tu dla mnie wtedy kiedy przeżywam najgorsze chwile w moim życiu. Siedzielibyśmy tak jeszcze długo gdyby nie mój telefon. Zignorowałbym go ale leżał centralnie pode mną.
Wziąłem go do ręki i nie uwierzyłem własnym oczom. Zblokowany ekran pokazywał tylko jedną wiadomość.

Dostałam się na Harvard

- Raina dostała się na Harvard - wyszeptałem. Nie obchodziło mnie co myśli Niki. Odrazu wcisnąłem w kontakt dziewczyny i do niej zadzwoniłem. Brak odpowiedzi.
Zrobiłem to ponownie. I jeszcze raz.
- Will - Nikita dotknęła moje ręki - wiesz ile razy próbowałam. Zrozum, ona poszła dalej, ty też musisz. Jak widzisz, jest w Stanach i wykreowała sobie nowe życie. Wydała też książkę. Jest już zupełnie inną osobą. Musisz pójść dalej, tak jak ona.
Miała rację. Muszę. Ale nie chcę.
- Obiecuję ci, że pomogę ci znaleźć kogoś lepszego - powiedziała widząc moje zamyślenie.
- Ale ja nikogo nie potrzebuję - chciałem jej wyjaśnić co myślę, jednak, raczej tego nie zrozumie. Wybrałem więc najprostsze rozwiązanie.
- Narazie wystarczysz mi ty
Lekki rumieniec na jej policzkach uświadczył mnie w przekonaniu,że źle zrobiłem.

Pov. Raina

21 sierpień || 01:08 a.m. ||

Liked by anne-white07 and 1 259 others

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Liked by anne-white07 and 1 259 others

Call.Me.Nightmare New college, new look, new city. Dla wszystkich którzy jeszcze nie wiedzą, przeprowadziłam się do Los Angeles! Jednak nie dlatego mam totalnie nowy look. A mianowicie dostałam się na Harvard! To będzie wspaniały rok!

   Taki właśnie post wylądował na moim instagramie o 1 nad ranem, zaraz po wielo godzinnych zakupach i siedzeniu u fryzjera.
   Byłam z siebie zadowolona, pierwszy raz od dawna.
   Z tego powodu, że podczas chodzenia po galeriach wypiłam mnóstwo kawy, zdecydowałam się na zarwanie nocy.
   Na pierwszy ogień poszło czytanie e-mailów. Moja skrzynka pękała od nieprzeczytanych wiadomości. Po przejrzeniu pobieżnie paru z nich określiłem, że należą od ludzi którymś bardzo spodobała się moja książka, może nawet fanów?
   Wydanie książki było od zawsze moim marzeniem, które spełniłam od razu po przyjeździe do kraju w którym wszystko jest możliwe. Nie zdawałam sobie jednak sprawy, że ta historia będzie bestsellerem po pierwszym tygodniu.
   - Ciekawe czy Will już ją przeczytał - zastanowiłam się na głos. No tak, nadal tęsknię i to bardzo, za bardzo.
   - Raina, wszystko okej? - doszło do mnie z boku.
   - Tak... - zorientowałam się, że po moim policzku płynie łza, przetarłam ją szybko. Szybko spojrzałam w bok, nikogo tam nie było. Czyli znowu nie rozróżniam myśli od rzeczywistości. Usiadłam przed opartym o ścianę lustrem. Duża, złota, elegancka rama z dużą ilością zdobień.
   Dotknęłam szkła palcem. W odbiciu widziałam swój duży pokój. Ogromna niebieska kanapa przykryta beżowymi kocami oraz poduszkami, pułki na książki wyglądające jak skrzynie po jabłkach, lampki porozwieszane po sufitach i ścianach, ciągnące za sobą kable, przyjazny kominek, zwisające rośliny z sufitu, huśtawka, stolik kawowy oraz stojące na nim kubki. Beżowy dywan w górskie czarne wzory, tapeta w małe słoneczniki oraz podłoga z grubych, drewnianych paneli. Oprócz tego, ja. Młoda dziewczyna która potrafi uciec od kłopotów. Młoda dziewczyna, która codziennie żyje w strachu przed nimi.
   Leżał przede mną pusty zeszyt i ołówek. Sięgnęłam po obydwie rzeczy. Nowy pomysł na książkę...

✂------------------------------------
Słowa: 1209

Mam kryzys, zero pomysłów. Pomóżcie jakoś!

„One Second‟  ▪ Wilbur x OC ▪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz