-Banda Skurwieli!- krzyczała Kate stojąc na środku autobusu z przyłożonym lodem do twarzy.
-Tak!- odkrzyknął jej tłum uczniów.
-Myślą, że mogą sobie na wszystko pozwalać?-
-Nie!- Deena i Sam siedziały znudzone tym całym zamieszaniem wpatrując się w okno.
-Rozwalają nam wszystko, a potem spokojnie rozchodzą się po swoich willach depcząc po nas jak po gównie!- rykneła Kate
-Nie!- krzyczał rozwścieczony tłum. Madie zastanawiała się kto jest kierowcą, że tak bardzo ma wywalone na to co się dzieje w autobusie.
-A my nie jesteśmy gównem!-
-Nie!- Madison zauważyła, że Mike pokrzykuje razem ze wszystkimi.
-Jeszcze im dzisaj pokażemy!- kontynnuowała Kate.
-Tak!-
-Co zrobimy?!- krzyknął Simon.
-Pozabijamy tych lizusowatych dupków!- powiedziała Kate podchodząc do Simon'a. Deena prychneła wciąż gapiąc się w okno.
-TAK!- krzyknął tłum. Po chwili wszyscy zaczeli wykrzykiwać imię Kate. Jakby to, właśnie dzięki niej Shadyside wygrało mecz. Tymczasem Madie i Deena, ktore siedziały na samym końcu autobusu odwróciły głowy słysząc klakson samochodu. Madie podeszła do szyby, a Deena staneła obok niej. Po chwili Deena ujrzała za kierownicą kogoś, kto miał na sobie maskę mordercy Rayan'a Tozera. Kolejny typ wychylił się z auta i zaczął rzucać w autobus szklanymi butelkami z zawartością. Madison aż odskoczyła i krzykneła.
-Ej, chodźcie tu!- Kate, Simon i Mike podeszli do nich. Wpatrując się w auto.
-Dupki z Sunnyvale.- mrukneła Deena. Kolejne butelki lądowały na tylnej szybie autobusu.
-No chyba sobie robią jaja- wycedziła Kate przez zęby.
-Hej, czy to nie...-zaczął Simon. Kiedy samochód podjechał na tyle blisko, że światła autobusu oświetliły wnętrze samochodu.
-Sam -mrukneła Madie, patrząc na Deene niepewnie. Deena odsuneła się w bok sięgając po coś zo było za nią. Tymczasem Simon ściągnął z siebie to co miał na sobie, oprócz koszulki i odwrócił się do uczniów z Sunnyvale tyłem pokazując im tyłek.
-Sunnyvale jest do dupy!- krzyknął Mike, tak żeby to usłyszeli. Szyba była już na tyle rozbita, że z pewnością to usłyszeli. Jednak chwilę potem Peter w masce, który siedział za kierownicą przyśpieszył gwałtownie uderzając w tył autobusu.
-Peter! Przestań! - krzykneła Sam, która siedziała obok niego. Deena przysuneła do tylnych drzwi autobusu przenośną lodówkę dla drużyny futbolowej. Jak na przenośną lodówkę była całkiem spora.
-Otwórz drzwi!- krzyneła do Madison, która stała najbliżej drzwi.
-Deena jesteś pew...-
- Otwórz drzwi!- powtórzyła Deena. Madie z przerażeniem spojrzała na Deene, ale otworzyła tylne drzwi autobusu. Deena chwyciła za uchwyty pojednej stronie lodóki i czekała, aż Madison chwyci z drugiej strony. Jednak Madie odsuneła się tylko robiąc tym samym miejsce Kate, która bez wahania chwyciła lodówkę.
-Deena to napewno dobry pomysł?- zapytała Madie, stojąca obok.
-Na, trzy - Deena zignorowała ją.
-Jeden!-
- Na pewno chce...-
-Dwa!-
-DEENA! - krzykneła Kate.
CZYTASZ
Shit! || Fear Street
Teen Fiction~1994~ Miasteczko Shadyside. Zaczyna w nim dochodzić do strasznych morderstw. 7 nastolatków poznaje prawdę o ich nawiedzonym mieście. Muszą się zmierzyć z czymś co zwykle dzieje się tylko w filmach. Prawie wszystko jest oparte na Fear Street. Więc j...