V

216 9 59
                                    

Przyjaciele ułożyli się do snu. Tak jak ustalili, a właściwie ustalił Hoseok - on spał w środku. Od momentu zemdlenia minęła godzina zanim chłopak się obudził. Chłopcy widzac w jego oczach przerażenie dali mu spać tam gdzie chciał. Po jego lewej spał Jin, a po prawej Jungkook. Jimin natomiast spał na Jinie jako, że został uznany za najlżejszego.

Chwilę rozmawiali, aż w końcu zmorzył ich sen. Zaszło to tak szybko jakby ktoś rzucił na nich urok. Żaden z nich nie wiedział jednak, że tak było.

Hoseok śnił o hamburgerach i sprite. Jimin, Jin i Gguk natomiast nie śnili. Pustka w ich umysłach przejmowała myślenie. Kręcili się i wiercili pod kocem, jednak nie mogli się obudzić z koszmaru.

W pewnym momencie Kook zlany potem otworzył oczy. Spojrzał w sufit i zawiesił na nim swój wzrok na kolejne kilka minut. Następnie spojrzał na stojący, drewniany zegar, który rytmicznie wydawał odgłosy. Była 2:59 sekund 57.

Chwilę później, która stanowiła 3 sekundy, usłyszał stłumiony huk przed szafą. Wiatr wydobywający się z uchylonego okna przywiódł do jego nosdrzy charakterystyczny dla demonów zapach siarki.

- Kurwa, co tak śmierdzi! Kto sie zjebał?! Przyznać się!!! - powiedział już odkrywając się by zamknąć okno, jednak gdy zauważył postać przed szafą automatycznie się zakrył po nos i szturchnął Hoseoka

- Hoseok... obudź się... proszę... - załkał Gguk szturchając go ponownie

- Nie obudzi się - demoniczny głos wydobył się z ust postaci

- Kim ty...?

- Tak.

- ... jesteś? Eee...co? Nie krzywdź mnie, proszę! Błagam! - wykrzyczał Gguk po czym jeszcze bardziej nakrył się kocem i skulił się pod nim.

- Jeszcze nie teraz Jeon, jeszcze nie teraz... - zamyślił się Tae. Zza jego postaci wyłaniał się dym sprawiając, że jego postać była jeszcze bardziej mroczna.

- Co chcesz mi zrobić!? Jestem niewinny! - zaczął się rzucać Jeon

- Jak ty mało wiesz. - zacmokał ustami z dezaprobatą - Użyłeś tablicy spirytystycznej tym samym przywołując mnie.

- A-ale to tylko gra... - zająkał się coraz bardziej przerażony i jednocześnie skołowany Gguk

- Jak myślisz dlaczego zostały wycofane? - zaśmiał się złowieszczo Taehyung

- Opętaliście ich? Zabiliście?  - spróbował zgadnąć chłopak

- Może...  - uśmiechnął się demon

W pewnym momencie starszy spojrzał za okno wpatrując się w odległą metropolię stworzoną przez ludzkość. Blask księżyca oświetlił jego wystające kości policzkowe. Dopiero teraz młody zauważył, że jego skóra jest szara i popękana. Dymiła z pęknięć, a czarna ciecz przepływała między płatami skóry.

Jeon mógł poczuć smród palonej skóry, siarkę i przede wszystkim pot na swojej skórze.

- Po co tu przyszedłeś? - zapytał chłopak

- Po pierwsze: nie traktuj mnie jako równego sobie chłopaczku, po drugie: sam mnie wezwałeś słaba istoto.

- Przez tą tabliczkę? Przecież już zakończyliśmy grę z Hoseokiem i Jiminem... - zamyślił się chłopak

- Nie pożegnaliście się z Nami. Nie zakończyliście formalnie grać. - uśmiechnął się diabelsko demon

- Ale...

- I właśnie dlatego tutaj jestem. Przywołałeś mnie z piekła, bo taką miałeś zachciankę młodzieńcze. Przez ciebie nie mogę tam wrócić. Nie myślałeś chyba, że nie chcę niczego w zamian? - Tae uśmiechnął się, a jego pełne usta wyginęły się w zadziornym uśmiechu i pociemniały.

Demon | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz