VI

213 8 12
                                    

- Masz - powiedział Taehyung podając Jeonggukowi dwie tabletki paracetamolu - Weź jedną.

- Nie było Cię jakieś czterdzieści minut! Co ty tam do cholery robiłeś? Przeszukiwałeś mi dom? - zapytał znerwicowany Gguk i odłożył paracetamol na kołdrę

- Bierz te tabletki i nie marudź dzieciaku! - powiedział przez zaciśnięte zęby demon zniżając głos

Jeon posłusznie wziął tabletki do ręki, bo wiedział, że tak czy siak nie uda mu się wygrać z demonem.

- To na pewno jest paracetamol? - dopytał chłopak patrząc przeszywającym i podejrzliwym wzrokiem na białe owale

- Po prostu połknij to i już. Mógłbym Cię zabić na tysiące sposobów. Jak myślisz od czego mam pazury i kły? Moją naturą jest zabijanie. Myślisz, że użyłbym jakiś marnych tabletek? Nie marudź, nawet Cię nie wykorzystałem ani nie opętałem... - pogrążył się w myślach potwór czekając aż jego ofiara przyjmie lek

Jeon wziął tabletki spoczywające na pościeli. Pochwycił szklankę z wodą stojącą na stoliku nocnym Hoseoka i krzywiąc się połknął lekarstwo.

- Żartowałem. Chciałem Cię zabić. - powiedział Tae podnosząc prawy kącik ust do góry i ponownie zaczął wpatrywać się w gwiaździste, bezchmurne niebo.

Jungkook w tym czasie zaczął krztusić się wodą zanim zrozumiał, że demon sobie z niego zadrwił.

Cisza panująca w pokoju nie dzwoniła im w uszach, była uspokajająca i przyjemna. Podczas gdy demon pogrążył się w myślach o piekle, Jeon zastanawiał się czy zadać mu pytanie czy nie. W końcu stwierdził "Jebać to, raz się żyje".

- Ej...yyyy...no....dobra nie ważne - jąkał się chłopak

- O co chodzi? Jak zacząłeś to dokończ - powiedział demon wyrwany z zamyślenia

- Ale teraz to ja już nie pamiętam! - wydarł się płaczliwym głosem licealista i zakrył kołdrą.

Taehyung ponownie spojrzał na lekko opuchniętego od gorączki chłopaka i jedno słowo nasunęło mu się na myśl. Małe Bubu. Ta nazwą przypomniała mu bowiem czasy dzieciństwa, za czasów gdy jeszcze był człowiekiem.

Znowu pogrążył się w myślach dotyczących jego powrotu do piekła, a konkretniej jak tego uniknąć. Co prawda wcześniej powiedział, że oczekuje czegoś od Jungkooka udając mocno wkurwionego, że go tu przywołał - w głębi swojego niestniejącego już serca cieszył się, że mógł się stamtąd uwolnić Jeon podniósł się do siadu i prosto z mostu zadał mu pytanie.

- Czy ten talizman faktycznie chroni Hoseoka?

- Tak, chroni od wszelkich złych mocy. To stary nordycki talizman noszący nazwę "tarcza algizowa" - wyjaśnił wszystko demon

- To wiem. - potwierdził Jeon

- To po co się pytasz?! - zapytał zbulwersowany potwór

- Części nie wiedziałem.
- Poza tym spokojnie... - dodał Gguk widząc jak z nosdrzy starszego zaczął wydobywać się szary dym, a oczy ponownie rozdwajać - Może meliski Ci zaparzyć? - zaśmiał się chłopak

- Nadal się mnie nie boisz? - powiedział podchodząc do króliczozębego jednocześnie przyciskając go do łóżka.

Jego źrenice zalały tęczówki a oczy rozdwoiły się. Skóra zaczęła wydzielać więcej smrodu siarki.

- Gdzie kupiłeś te perfumy? Tak jakoś ogniście pachniesz... - zaciągnął się chłopak

Demon się odsunął, gdyż uznał, że młodzieniec nie panuje nad sobą, a jego umysłem steruje gorączka i przez to nie wie co robi.

Pogłaskał go po głowie swoimi popielatymi, dużymi dłońmi, po czym szepnął "Do zobaczenia w Twoich najgorszych koszmarach". Odszedł, ale nie na długo.

Demon | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz