Droga przez betonowy bunkier wydawała ciągnąć się w nieskończoność. Wyczerpani Quackity i Obama ociężale wlekli się za grupą ,wykorzystując do tego resztki ich sił. Ból w okolicy ich łydek nasilał się z każdym następnym krokiem.
Podróż prawdopodobnie skończyłaby się dla nich w tamtym momencie, gdy z wycieńczenia opadliby na podłogę, lecz nagle w wąskim korytarzu dało się słyszeć głośny dźwięk wydany przez jednego z uczestników wycieczki.
- DRZWI, WROTA SĄ TU.
Na ten okrzyk wszyscy rzucili się do wejścia desperacko próbując na wszelkie sposoby otworzyć bunkier. Nie potrwało to długo dzięki big brainowi jednej z ocalałych, która otworzyła drzwi wsuwką. Gdy tylko wrota się otwarły do środka zaczęła wlewać się chmara ocalałych ludzi.
Bunkier wyglądał bardzo przytulnie i swojsko. Betonowe ściany w całości pokryte były grzybem, który imitował milutką w dotyku tapetę. W rogu znajdowała się lodówka po brzegi wypełniona konserwą rybną i innymi podejrzanymi produktami. Na podłodze, tuż przy wejściu, gości przywitał ustrzelony trup Hitlera.
Przybyli nie zwracając uwagi na rozkładające się pod nimi zwłoki wytarli o nie przemoczone buty aby nie wnieść wilgoci do jakże uroczego i przytulnego mieszkanka. Każdy rozglądał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś co może go zainteresować czemu towarzyszyły liczne odgłosy zaskoczenia.
- W PODŁODZE ROSNĄ GRZYBY - krzyknął jeden z grupy - TO RYDZE, AH WSZĘDZIE ROZPOZNAM TEN SMAK
- ALE SUPER
- MMMEGA!
- JESTEM EMO
- HALO CZY KTOŚ WIE GDZIE ŁAZIENK-
- SĄ BROKUŁY!!!! - Dało się słyszeć donośny głos jednego z mężczyzn
- BROKUŁY?! UWIELBIAM BROKUŁY! - Wykrzyczał ledwo żywy Quackity truchtając w stronę ogromnej lodówki.
Czy Alex uwielbia brokuły. Oczywiście, że nie. Nikt normalny tego nie lubi. Lecz głód jaki Quackity odczuwał obecnie w swoim żołądku postradał mu zmysły.
Mężczyzna jak i reszta grupy zgromadzili się przy lodówce i łapczywie wyciągali co raz to inne produkty takie jak wędzone żaby, jaja słonia i inne przeróżne smakołyki.
Gdy Quackity znalazł się przy wielkiej chłodziarce zanurkował w niej i wyciągnął upragnione brokuły, po czym łakomie wpakowywał je sobie do buzi.
Gdy głód Alexa jak i wszystkich innych zgromadzonych umilkł każdy znalazł sobie skrawek podłogi i usiadł na niej aby zawiązało im się sadełko. Quackity przybrał pozycje siedzącą obok Obamy do, którego chwilę później zaczął zagadywać na przeróżne tematy.
W trakcie ich rozmowy trwającej 21 godzin i 37 minut dowiedzieli się o sobie więcej niż gdyby znali się przez całe ich życie. Obama zdobył informacje, że obaj są wielkimi fanami Taylor Swift oraz, że łączy ich pasja do gnębienia małych bachorów.
Ani Quackity ani Obama nie śmiali się więcej i nie zwierzali się więcej żadnej doby. Kochali swoje towarzystwo i czuli się w nim niebywale komfortowo.
Lecz wszystko co dobre kiedyś się kończy...
scroll down scroll down scroll down
CZYTASZ
Zanim odejdę ; Quackity x Obama
FanfictionGdy życie głównego bohatera, legnie w gruzach pojawia się ktoś kto pomaga mu przetrwać ten trudny czas. Co stanie się po dramatycznych perypetiach, które nastąpią w życiu bohatera? Jak zakończy się znajomość Quackitiego i Obamy? Czy mimo straszli...