-ˋˏ 0 0 1 ˎˊ-

1.1K 45 69
                                    

-ˋˏ N I E Z A M K N I Ę T A   P R Z E S Z Ł O Ś Ć ˎˊ-

JAK JESZCZE RAZ KTOS NAPISZE "CO KURWA" TO AUTENTYCZNIE JEBNIEMY GO W DUPE

ღ⚣✰∗

Rozdrażniony Quackity pewnym krokiem szedł w stronę drzwi swojego pokoju. Polerowany dioryt pod jego stopami z każdym krokiem wydawał głucho stukoczący dźwięk, który przerywał panującą w ciemnym pomieszczeniu ciszę. Otaczające go kamienne ściany przywodziły na myśl stary, średniowieczny zamek, a wszędzie czuć było wilgotny zapach stęchlizny. Alex wyszedł z pokoju i z irytacją trzasnął starymi drzwiami.

 Zastanawiał się kto wpadł na taki skrajnie idiotyczny pomysł, by o niesamowicie późnych godzinach pukać do drzwi jego domu, dochodziła już bowiem trzecia w nocy. Gdyby nie wciąż irytujący go na discordzie George i Karl, z pewnością dawno zasnął by już przed monitorem swojego komputera, samotnie grając w minecrafta i podjadając swoje ulubione płatki fruit loops.
Wszedł do przedpokoju i nacisnął włącznik na kamiennej ścianie. Niewielki żyrandol rozpromienił się jasnym światłem oświetlając ciepło białą poświatą niewielkie pomieszczenie. Chłopak przyzwyczajony do ciemności panującej w pokoju, rozświetlanej tylko kontrastującym blaskiem bijącym od monitora, od razu przymrużył powieki.

Gdy po dłuższej chwili jego wzrok się przyzwyczaił, niechętnie wyjrzał przez wizjer i zszokowany ujrzał tam kogoś, kogo zupełnie się nie spodziewał. W tym momencie ponownie rozległ się głośny dźwięk pukania.

- Halo!? Misiu, wiem że tam jesteś! - dało się po chwili usłyszeć zza drzwi.

Spanikowany Alex nie wiedział co ma zrobić w tej sytuacji. Myślał, że jego związek z BadBoyHalo był tylko chwilowym epizodem w jego życiu, który został już zapomniany, a teraz jego ex stał pod drzwiami niewilkiej chatki przerażonego Alexa. Chłopak nie wiedział, czy w ogóle mu otwierać. Dziwił się, że dawny kochanek mieszkający na innym kontynencie, nagle postanowił odwiedzić go bez żadnej zapowiedzi. BadBoyHalo był bardzo impulsywny i czasami nie warto było mu ufać. Przerażała go też myśl, że tak naprawdę nigdy oficjalnie się nie rozstali, a teraz zapomniał o przeszłości i żył w szczęśliwym związku z Thanosem. Bał się że bad mu to wypomni. Najbardziej martwił go jednak fakt, że gdyby doszło do spotkania pomiędzy jego byłym i aktualnym partnerem mogłoby to zrujnować jego idealną relację z drugą połówką.

Rozmyślania przerwały mu kolejne donośne nawoływania.

- Quackiciu, wiem, że tam jesteś kotku. – Mówił wciąż stojący na werandzie BadBoyHalo, głosem przesyconym słodkością.

- Dlaczego miałbym Cię wpuścić?!- Odkrzyknął mu załamany Alex, cały czas niepewnie zerkając przez wizjer.

- Po prostu mnie do cholery wpuść!!! – Krzyknął rozwścieczony chłopak, a Quackity zaczął coraz bardziej żałować, że w ogóle mu odpowiedział i bez większego namysłu wysłał wiadomość do Thanosa z prośbą o pomoc w tej trudnej sytuacji.

Już 04,342892 sekund później, w jego niewielkim przedpokoju zmaterializował się Szalony Tytan, Thanos.

- Misiu, co się stało?! - Od razu zawołał Thanos, a Quackity tylko skierował w jego stronę przerażone spojrzenie, bowiem właśnie w tym momencie zdał sobie sprawę co tak naprawdę zrobił i jakie może mieć to skutki dla jego relacji z Szalonym Tytanem Superzłoczyńcą, jego małym misiem pysiem. Było już jednak za późno by zmienić bieg wydarzeń. Z zamyśleń wyrwał go kolejny głos dobiegający z werandy:

- Haloo?! Słyszę, że tam jesteś Słoneczko!

- Alex, co to ma wszystko do cholery znaczyć?! – Zaczął krzyczeć oburzony Thanos.

- Nie! Kochanie to naprawdę nie tak jak myślisz, wszystko Ci wytłumaczę! To tylko nieistotna przeszłość! – Próbował tłumaczyć się chłopak.

Jeszcze bardziej wściekły Thanos przestał panować nad emocjami, momentalnie szarpnął za klamkę drzwi wejściowych i z głuchym gruchnięciem wyrwał je z zardzewiałych zawiasów. Drzwi od razu spadły na podłogę, pokrywając ją licznymi spękaniami.

- Moja piękna diorytowa podłoga! Jak mogłeś?! Wiesz, że to mój największy skarb! Wynoś się z mojego domu ty bezmózgi Super Złoczyńco!!! – Krzyczał rozwścieczony Quackity nie do końca zdając sobie sprawę jak złe skutki może przynieść ta rozmowa. W tym momencie do rozmowy dołączył się BadBoyHalo:

- Naprawdę masz mnie tylko za przeszłość?! Przyjechałem tu aż z Ameryki, tylko po to by usłyszeć, że nie ma dla mnie miejsca w twoim życiu i jestem tylko przeszłością!? Ja naprawdę Cię kochałem i wciąż kocham! – Krzyczał coraz głośniej ze łzami w oczach.

Nagle otwór gębowy Thanosa Super Złoczyńcy zaczął się gwałtownie powiększać i po krótkiej chwili wielkością zaczął przypominać hula hop. Thanos z nienawiścią rzucił się na zszokowanego BadBoyHalo i momentalnie pożarł go w całości. Od trampków w creepery, aż po rozwaloną perukę na czubku jajowatej głowy. Po chwili niezręcznej ciszy, głośno beknął i sam także zniknął. Quackity został sam w przedpokoju pozbawionym drzwi, zimne nocne powietrze powoli wdzierało się do pomieszczenia. Otępiały i zszokowany chłopak z trudem podniósł ciężkie żelazne drzwi i prowizorycznie umocował je w futrynie. Zmęczony powstałym zajściem, skierował się z powrotem do swojego pokoju i już moment później opadł na swoje niewielkie krzesło gamingowe skromnie przyozdobione koszem na śmieci i zapadł w płytki, niespokojny sen.

 Zmęczony powstałym zajściem, skierował się z powrotem do swojego pokoju i już moment później opadł na swoje niewielkie krzesło gamingowe skromnie przyozdobione koszem na śmieci i zapadł w płytki, niespokojny sen

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zanim odejdę ;  Quackity x ObamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz