1.Family Dinner

319 18 0
                                    

Pov. Zoey 

-Hmm, Rose? - powiedziałam leżąc na łóżku z laptopem opartym na kolanach.

-Co? - spytała dziewczyna przeglądając się w wielkim lustrze.

-Jesteś pokłócona z Roxanne?

Rose odwróciła się do mnie twarzą i spojrzała ironicznie.

-Nie jestem pokłócona.. - odwróciła się z powrotem do lustra - Po prostu nie lubię suki.

-Ros.. to twoja siostra - zganiłam ją.

-Zoe słuchaj, moja rodzina to nie słodziutka młodsza siostra, tylko zgraja rozwrzeszczanych kuzynów, więc nie wiem jak możesz się wypowiadać w tej sprawie.

Zamknęłam laptop i wpatrywałam się w odbicie przyjaciółki w lustrze.

-Ale dzisiaj idziesz na rodzinny obiad.. Pójdziesz tam i będziesz zabijać ją wzrokiem?

-Mogę próbować... - westchnęła układając swoje długie blond włosy - Już się kuźwa cieszę na to spotkanie z moimi kuzynkami... Skacze kurwa z radości pod sufit..

-Oh, Rosie.. Nie wiem o co Ci chodzi z tą niechęcią do krewnych.

-Wkurwiają mnie po prostu.. Zawsze tylko dzielą się głupimi kawałami, od których, tak szczerze chcę mi się rzygać. Najbardziej lubią te o stereotypie kobiety w kuchni, a ja jako kobieta wolna i wyzwolona, mam ochotę ich za nie zajebać..

Zaśmiałam się, przyzwyczajona do nadużywania przekleństw przez swoją przyjaciółkę.

-Coś czuje że ten obiad marnie wam wyjdzie.

-Nie, później robi się całkiem śmiesznie.. Wujek Stewie zawsze się najebie i śpiewa piosenki disco polo.. Wtedy wiem że czas na mnie - zaśmiała się, i skierowała swój wzrok w lustrze na mnie, kiedy podśmiewałam się z jej przemowy - Zoey? - podniosłam wzrok - Jakie masz plany na ten dzień? - spytała zakładając kolczyki piórka.

-Takie jakie widzisz.. - wskazałam na laptop - Praca semestralna..

Rose jęknęła głośno.

-Ty i ta twoja "praca" - uniosła dłonie i zrobiła cudzysłów w powietrzu - Mogłabyś zaszaleć od czasu do czasu..

-Czasami przecież wychodzimy do baru..

-Tak, na jednego drinka, a wiesz co to dla mnie jeden drink? - ułożyła z palców kółko - Zero, dziewczynko. Powinnaś się wyluzować.. Na przykład.. dzisiaj. Chodź ze mną na ten obiad.

-Ooo nie - zaprotestowałam kręcąc głową - To rodzinny obiad..

-Och daj spokój.. Każdy z kimś będzie, tylko ja zawsze przychodzę sama i zazwyczaj kurewsko się nudzę. Proszę, Zoey.. - zrobiła bardzo smutną minę, której tak bardzo nie lubiłam.

-No ale..

-Obie na tym skorzystamy.. Ty wyjdziesz do ludzi, a ja nie będę się nudzić.. A może i moi kuzyni dadzą mi spokój..

-Rosie, a praca..

-Zoey! Ogarnij się kurwa mać.. Idziesz ze mną, koniec, kropka!

-Dobra, dobra - uniosłam ręce w geście poddania - Ale z Ciebie domatorka..

Ros uśmiechnęła się zadziornie.

-Jak zawsze.

-Krępuje się - powiedziałam, wychodząc z samochodu, poprawiając swoją śliwkową krótką sukienkę i podwijając nerwowo rękawy swojej dżinsowej kurtki.

It's should be easier..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz