Pov: Leon
Obudziłem się w nocy ponieważ nie mogłem się doczekać jutrzejszego dnia, będzie on wyjątkowy. Jutro wyjeżdżam na wakację z moją rodziną, Nitą, mamą oraz tatą. Pojedziemy nad morze gdyż nie ma szkoły będziemy mogli odpocząć i popływać wśród fal. Nie wiem, czy wy też tak macie, że na samą myśl o Bałtyku boicie się wejść do morza? Zawsze się bałem że jakieś prądy pociągną mnie w głąb morza albo fala przysypie. Jest to wielka panika kiedy niespodziewanie coś wciąga cię pod wodę. Skąd ja to wiem? Przekonałem się na własnej skórze. Rozmyśliłem się lecz tu nagle moje myśli przerwał mocny huk za oknem. Nie było to nic innego jak burza. Trochę się przestraszyłem mimo że burz się nie boje, ale ta była wyjątkowa. Piorun za piorunem, grzmot za grzmotem. Dodatkowo ciężki grad uderzający w dach. Czułem, jakby dom miałby się nagle zawalić. Przypomniałem sobie że na strychu okno zostało otwarte... Strasznie bałem się strychu. Jako dzieciak miałem wmawiane o duchach i paranormalnych zdarzeniach od rówieśników, żadne tłumaczenia nie pomogły mi w normalnym funkcjonowaniu. Przełamałem się i wybiegłem po drabinie na strych. To co tam ujrzałem przyprawiło mnie o gęsią skórkę. Woda była wszędzie, a odgłos kapania taki jak w jaskiniach. Okno było na końcu ciasnego korytarza. Myślałem o wszystkim, że coś mnie złapie za plecy, albo wciągnie w zakątek. Nie mówiąc o wielkich pająkach... Na szczęście nie miałem klaustrofobii. Grzmoty na dworze nie pomagały mi się oswoić z sytuacją na strychu. Zrobiłem to co robi każdy przestraszony dzieciak. Wielkim biegiem podbiegłem pod okno chwyciłem za klamkę i przytrzasnąłem okno. Nie obchodził mnie hałas jaki wydałem. Chciałem jak najszybciej wybiec z klapy uciekając od demonów jakie mogą się chować za wielkimi pudełkami które przypominały ludzi. Nagle coś złapało mnie za nogę! Serce mi waliło jak szalone ręka była bardo ciepła wręcz gorąca. Nie chciałem spojrzeć się za siebie. Wiedziałem że to mój koniec, więc spojrzałem za siebie i nagle się obudziłem...
-C-co to było?! Wstrząśnięty wypowiedziałem. Spojrzałem na łóżko w którym spała sobie nita pierwszy raz spała bez czapki. Miała czerwone, gęste, rozczesane włosy. Prawdopodobnie śni o czymś miłym, szczęściara 🥲. Spojrzałem za okno. Niebo, było pełne gwiazd. Było tak jasno na dworze jakby zbliżał się ranek. Patrzę na zegarek 3 w nocy...
-NO NIE! - Krzyknąłem.
Zapomniałem o śpiącej Nicie. Ja jako zwykły, przestraszony dzieciak wierzyłem w coś takiego jak godzina demonów która trwa od 3:00 do 4:00. Zazwyczaj wtedy śpię, ale ten koszmar mnie wybudził. Był bardzo realistyczny czego najbardziej się boje ale nie ma co czego się stresować prawda?... Podszedłem do okna bo w końcu było pięknie. Okolica spała, lampy się świeciły, a na ulicy nie było ani jednego samochodu. W oko rzuciła mi się jakaś osoba która spacerowała po osiedlu. Miała fioletowe, dosyć ciężkie i rozczochrane włosy.
-Heh pewnie także wybudziła się z koszmaru - Pomyślałem.
Wyglądała na dziewczynę. Oglądała budynki, wyglądała na nową tu.
-Ciekawe - Powiedziałem.
Nagle miałem uczucie że ta osoba na mnie patrzy. Wtedy nasze oczy zetknęły się pierwszy raz.
- Muszę ją poznać! - Powiedziałem.
-Nie ma mowy nie wyjdę tam nie-e! Nie boje się tylko jestem zmęczony. - Powiedziałem.
Ehh, próbowałem sam oszukać swoją głowę. strach obierał u mnie górę. Nim się obejrzałem ta tajemnicza osoba zniknęła... Przewracałem wzrokiem po całym osiedlu. Nic z tego ona.... Zniknęła...
To napewno nie było złudzenie chyba...
Zmieszany położyłem się znów do łóżka.
Rano
Zgadnijcie jaką pobudkę dostałem rano i od kogo. Oczywiście że od nity! A jak? Nie była to z najprzyjemniejszych pobudek w moim życiu dostałem z pistoletu na wodę! Dodając do tego krzyki mojej siostry. Cieszcie się że nie macie takiej siostry... Wydarł bym się na nią, ale byłem zbyt szczęśliwy aby przerwać sobie dzień jakimiś krzykami.
Jedziemy dzisiaj na wakację! Wyruszymy nad morze za pół godziny. Bagaże były już spakowane i stały przy drzwiach wyjściowych. Na śniadanie było coś lekkiego bo nita była znana z wymiotowania w samochodzie. Tak... Była siódma rano więc postanowiliśmy wyruszyć aby ominąć korki. W końcu na wakacje! Wszyscy nie mogli się doczekać przybycia, jednak przed nami było jeszcze 5 godzin drogi...
- ZACZEKAJCIE! - Krzyknęła Nita2 rozdział już niedługo
OMG fajnie się zapowiada szczególnie moje plany w głowie jakie mam! Wszytko zapisuje w notatniku aby potem dodać na wattpada. Mam nadzieję że wam się podoba książka napiszcie w komentarzach jeśli ktoś ją zobaczy...
W ogóle artyści dzielą się z słowami ile ma dany rozdział więc ten ma....
730 SŁÓW!
Do zobaczenia w 2 rozdziale!
CZYTASZ
KSIĘGA 1 Wakacje - Leon x Sandy (fanfiction)
Fanfic(Zakończone) Leon wybiera się na wakację. Poznaje na nich chłopaka o imieniu Sandy. Razem przeżywają różne przygody i świetnie się bawią. Lecz nagle uświadamiają sobie że dochodzi koniec wakacji i pora wyjazdu. Czy Leon straci na zawsze swojego "Wię...