Po tym jak wf się skończył, wręcz pobiegłem do szatni. Szybko się przybrałem pakując stroj na wf do plecaka. Nie potrzebny mi jest worek na wf, wystarczy że włożę to wsytsko do innej kieszonki w plecaku i 40 zł oszczędzone.. Dobra nie oszczędzone bo prędzej czy później to wydam na jakies mangi lub gry. Bywa różnie. Chwilę po spakowianou się wybiegłem z szatni biegnoc pod sale przy której najczęściej się spotykali na przerwach. Zobaczył Georga który robił coś na telefonie, podbiegłem do niego i wskoczył na niego. Oczywiście nie tak by go wywalić. - bozee, sapi nie strasz- powiedział śmiejąc się lekko. - nigdy więcej nie pójdę na wf. To jets pewne-Gogy popatrzył się na mnie - noo niby jak chcesz to zrobić? - - albo wagary, albo będę mieć niby okres :) - chłopak popatrzył się na mnie na jakby patrzą się na debila największego - to tak nie działa wiesz? Well sie takiego stało? - WF JEST OKROPNY PRAWIE WŁASNE SERCE SE WYPLUŁEM, zazdroszczę ludziom z dobra kondycja fizyczna. I ludzi którym się chce prowadzić te zajęcia i patrz na ból innych, młodych osób- to ostatnie powiedziałem takim poetycznym? Akcentem i chyba Gogy wziął to jako żart no ale trudno :'/ - ohh sapmap brzydalo by się ciebie wziąść kiedyś że mną na jakąs siłownię co? - wtrącił się dream który przed chwilą przyszedł. Postanowiłem nie odpowiedac, wzrosyzlem tylko ramionami- co sapi? Nie chcesz? - powiedział do chwili-nie to że nie chce. Poprotu to nie dla mnie.. I jestem leniwą kurwą- usmiechnolem się w jego stronę. A gogy przez mój jakrze zacny tekst sasmial się lekko - a tu nie da sie zaprzeczyc moj drohi przyjacielu- usmiechnol sie zadziornie-pff- zeszedlem z georga bo zadzwonil dzwonek. SUPER matma teraz, nie no baba od matmy nie jets zla ale dama matematyka- jakby no nie, nie trawie tego przedmiotu, juz nie raz zasnolem na tej lekcji i kysieli mnie budzic pod koniec hehhe-. - boyssss nie chec tam isc, nie wiem pojdzmy na wagary! proszeeee. - powiedzial clay to neszej dwojki. Mi to bylo obojetne, bo dopuki dyrektorka nie nakabluje na mnie do bada bedzie dobrez. Gorzej z georgem moze i ma milych i sympatycznych rodzicow, ale sa wymagając, nie raz widzialem jak gogy bardzo sie stresowal gdy dostawal 3, a ajk raz dostal 1 to bylo ciekawieee.. Znaczy nie w tym sesie ciekawie bo chlop dostal jakiegos ataku paniki i trezba bylo go uspokoajac,ale naszczesci nie bija go w domu ani nic z tych rzeczy poprotu chca by byl dobrez wyksztalcony i to rozumiem. - wiecie.. Nie chce dostac opierdolu- powiedzial gogy - no wez nikt sie nei dowie, sap a ty jak uwarzasz? - - spoko jkaby wyjebane nie-
I tak o to poszlismy na wagary. Bylo dosc smiesznie bo wychodziliśmy oknem od kibla, jeszce jacys starai chyba na 2 roku palili w tym kiblu i si ena nas gapili, wiec ciekawie.
Przez wiekszosc czasu chodzilismy sobie normalnie bo parku, aleeeee zobaczylismy mame dreama i mame georga ktre chodzily po parku i rozmawialy, ja oczywiscie mialem wyjebane bo to nie bad ani skeppy wiec nie mam sie czym martwic a mama claya jets super woec mnie by nie wydala, a mama georga miala by wyjebane bo przeciez nie jestem jej dzieckiem nie? Ale z ato oni wskoczyli w krzaczki ciagnac mnie ze sobą. - boze, przeciez mi nic nie zrobia! To nie moja wina ze wasze stare se tu przyszly i musicie sie chowac, dopuki nie ma tu ktoregos z moich ojcow jest dobrze- piwiedzialne a oni posłali mi zlowrogie spojrzebia-to sie odwroc- powiedzial george ia odwrocile glowe w strone parku iii... Zobaczylem bada ktory byl na spacerez z Rat przy okazji gadal z mamami chlopakow. Normalnie taki hot boy - o kurwa-
-------------------------------------------------------
Dobryyyy! Witam w nowym rozdziale, przepraszam za wszustkie popelnione bledy w pisowni itp.
BTW JAKBY CZY TYLKO JA TAK BARDZO KOCHAM SHIP 5UNDY I CHCIALABYM GO NAPISAC ALE NIE MAM POMYSLU, A WIEC PROSZE JEZELI ZAUWAZYCIE ZE KTOS NAPISAL TAKI FF TO MNIE ODZNACZAJCIE BEDE WAS WIELBIC <3
Kc
CZYTASZ
sztuczny uśmiech// dreamnap
Storie breviSapnap prowadził normalne życie miał swoich znajomych jak i tych internetowych, pewnego dnia dowiedzial się ze musi się przeprowadzić bo jego ojciec znalazł pracę w innym mieście. Okazuje się jednak ze jego internetowi przyjaciele tam mieszkają A w...