Niezapowiedziany gość

706 31 13
                                    

Znowu nastała cisza, od jakiegoś czasu towarzyszyło mi nieprzyjemne uczucie jakby ktoś stał za drzwiami, jak gdyby ktoś słuchał waszej rozmowy. Marcus zapytał:
-Opowiedz mi swoją historię, jak tutaj trafiłaś, czego się najbardziej boisz sama wiesz co mam na myśli
- Dobrze, pod warunkiem że zaraz po mojej historii opowiesz mi swoją
-Obiecuje
-Dobrze, a więc moja rodzina miała gang, byli w nim najwyżej postawieni,  już jako 8 latka w drodze do szkoły przemycałam narkotyki które wyjmował mi z plecaka diler, wiesz bo dziecka nikt nie podejrzewał. Wszystko szło tak jak iść miało, lecz konkurencyjny gang postanowił zabić gang moich starych. Byłam przy ich śmierci, mnie też chcieli zabić, ale uciekłam tylko ja przeżyłam. Od tamtej pory żyje na ulicy....

Zamilkłam to było zbyt trudne , łzy spłynęły mi po policzku szybko je wytarłam
-Jeśli nie jesteś gotowa na dalszą opowieść nie mów
-Jest coś jeszcze, ci gangsterzy ciągle mnie ścigali i... ostatnio mnie dopadli tam leżą ich zwłoki nie wiem co z nimi zrobić
Marcusowi opadła szczęka
-Naprawde Ci współczuję
-Czas na twoja historię Marcus
-Od razu chce uprzedzić że moja historia jest gorsza. Wszystko zaczęło się od tej wieży to właśnie tutaj zginęli moi rodzice. Schizofreniczka popełniła samobójstwo zabijając przy tym moich rodziców. Wtedy moje życie zamieniło się w koszmar. Trafiłem do sierocińca, tam mnie torturowali. Jakiś koleś podpalił ten sierociniec, a ja zostałem osądzony jestem ścigany przez gliny, no i żyje na ulicy tak jak ty
-Bardzo mi przykro Marcus, wiem co czujesz, czyli nie zabiłeś tych dzieciaków z sierocińca?
-Nie...
-Czyli tylko ja jestem zabójczynią
-Zabiłaś ich w swojej obronie, to oczywiste zrobiłbym to samo
-Może i masz rację...Marcus rozmawiamy tak już od 2 godzin, jestem bardzo zmęczona, idę spać jeżeli chcesz możesz tutaj zostać , jeżeli nie bardzo miło było Cię poznać i...
-Jeżeli to nie problem chciałbym tutaj spać, i chciałbym Ci podziękować za to że mnie uratowałaś...
-Zapomnij o tym
Spaliśmy na przeciwko siebie, o 10 ktoś nas obudził, to była Azjatka wyglądająca na naszą rówieśniczkę
-Co do kurwy?!- powiedział
-Kim ty jesteś do jasnej cholery?!- powiedziałam, dziewczyna nie wyglądała na policjantkę więc odetchnęłam z ulgą
-Przyszłam po Ciebie Marcus,  ale słysząc wasze opowieści myślę że Mistrz Lin bardziej zainteresuje się tobą Marina więc zabieram was obu
-Ale gdzie ty chcesz do cholery nas zabrać?! - zapytałam
-Chce was zabrać do szkoły zabójców, w końcu nimi jesteście
Oboje nie wiedzieliście co powiedzieć, jaka szkoła zabójców, o co jej chodzi.
- I tak nie macie nic do stracenia, dodatkowo Mistrz Lin zajmie się tym ciałami, dostaniecie dach nad głową, jedzenie, edukację i ubrania, odpowiadając na Wasze wcześniejsze pytanie jestem Saya Kuroki, idziecie ze mną czy nie?
- Daj nam się naradzić?
- W porządku
Poszliśmy razem z Marcusem na bok
- Co o tym wszystkim sądzisz, co jeżeli to spisek a ona jest gliną? - zapytał
-Nie wygląda mi na glinę, sam na nią spójrz jest jedną z nas, idealnie się nadajemy do tej szkoły, pójdźmy z nią w najgorszym planie uciekniemy
-Masz rację, wolę już mieszkać w szkole zabójców niż na ulicy
-Ja też...
W tej chwili oboje poszliśmy do Sayi
-Idziemy z Tobą - powiedział Marcus
-I to jest dobra decyzja
-Sayo?
- Tak?
-Czy napewno zwłoki będą sprzątnięte?
-Tak będą, Mistrz Lin wyślę tutaj swoich ludzi, wierz mi zrobią to lepiej niż ty sama
-Dobrze, dziękuję

Dziękuję za przeczytanie rozdziału drugiego, mam nadzieję że się podobało, postaram się aby rozdział 3 pojawił się po jutrze, będę wdzięczna za oceny i komentarze bo od razu milej na serduszku się robi ❤✨, miłego dnia 😽
~___fallenangel
P.S. przepraszam że narazie jest to dość nudne, ale obiecuje że w następnych rozdziałach się rozkręci😸

Szkoła Zabójców  | Fanfiction  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz