Nie spałam całą noc, myślałam o wszystkim jak i o niczym. Wstałam i zobaczyłam się w lustrze, moje odbicie wyglądało jak nieboszczyk. Nałożyłam lekki makijaż aby to przykryć, na niewiele się zdało. Poszłam obudzić Petre, wiedząc wcześniej że nie nastawiła sobie budzika z przyczyny jej alkoholowego zgonu. Spakowałam nam podręczniki, wyszłyśmy i postanowiłyśmy pójść po chłopaków. Zapukałam do drzwi Marcusa, nikt nie odpowiedział więc weszłam. Gdy spał wyglądał tak uroczo.
-Marcus ,wstawaj - szeptałam - szykuj się na wprowadzenie do psychopatii musisz przyjść bo Mistrz Lin Ci nie odpuści
-Zaraz...- był tak zaspany, widocznie mało spał
-W porządku
W tym czasie poszłam spakować jemu książki
-Marcus, idę zobaczyć co z Petrą, a ty wstawaj
-Mhm...
Doszłam do pokoju, Petry i chłopaków już tam nie było, postanowiłam pójść na zajęcia. Rozglądam się za wolnym miejscem, znajduje się tylko koło Brandy Lynn, blondwłosej neonazistki. W milczeniu dosiadłam się, na twarzy blondynki zawitał grymas i niezadowolenie.
-Gdzie ten Marcus -pomyślałam
Nagle do klasy wszedł facet, niebyle jaki był na łańcuchu jakby miał kogoś zaatakować, kanibal z 41 ofiarami na koncie ciał nie znaleziono,krew mi zamarzła. Nagle podjechał do mnie
-Co ten stary Lin myślał sobie wpuszczając do tej szkoły takie miernoty- powiedział z odrazą wskazując na mnie, nie będę mu odpowiadać nie ma sensu.
- Kto wzbudza waszą odraze, czym gardzicie- podjechał do Billy' a
- Skaterami, którzy zostają gwiazdami rocka - Billy jak to Billy jak zwykle jest śmieszkiem, nawet patrząc w oczy psychopacie, facet na niego splunął
Wskazał skinieniem głowy na Victora
-Kapitalizm
-Słusznie, ciężko się spierać
Znowu znalazł się koło mnie
- A ty? Czym gardzisz ?
-Dręczycieli
-Kontynuuj
-Egotyków którzy krzywdzą ludzi bez powodu i wywołują w innych strach i niepokój, ludzi którzy zmieniają życie innych w piekło, tutaj właśnie opisuje Ciebie
- Ta lekcja dotyczy urazy, a ja żywię nową. W tym momencie próbuje sobie wyobrazić Ciebie bez stóp
-To słabą masz wyobraźnię skoro tylko tyle potrafisz sobie wyobrazić, np. Moja wyobraźnia nie zna granic, twoja jest dość ograniczona
Cała klasa wytrzymała oddech. Pokręcił głową i odjechał. Lekcja się skończyła,wyszłam z klasy jak najprędzej, Petra, Billy I Lex za mną poszli
-Dziewczyno, czy Ty nie masz rozumu? To psychopata- powiedział Lex
- No co ty mi nie powiesz, zauważyłam, powiedziałam szczerą prawdę nie będę za nią przepraszać nienawidzę takich ludzi, to zwykłe okrucieństwo.
-Nie rób tak więcej, proszę Cię, wszyscy się o Ciebie martwimy nie narób sobie wrogów, a zwłaszcza w nim
- Dobrze, macie racje
Poszłam sprawdzić co się dzieje z Marcusem, niech zgadnę nadal śpi oczywiście się nie pomyliłam.
-Marcus, wstawaj! Przegapiłeś lekcje, a były dość ciekawe, żałuj że nie zobaczyłeś jak zrównałam nauczyciela od psychopatii z błotem
-Marina, coś ty znowu zrobiła? Czy choć raz nie potrafisz trzymać języka za zębami
-Petra I reszta Ci opowiedzą, a teraz idź się ubierz, co powiesz na spotkanie z ekipą?
-Bardzo chętnie - poszedł do łazienki, a ja leżałam na łóżku. Wyszliśmy z pokoju, i znaleźliśmy resztę, postanowiliśmy pójść na dach. W drodze zauważyliśmy Brandy razem z jej paczką, rozdawały jakieś ulotki. Z ciekawości, podeszłam sprawdzić o co chodzi. Gdy zbliżałam się do ich stolika, nazistki mierzyły mnie wzrokiem.
-Jutro odbędzie się bal, szczurom wstęp zabroniony- powiedziała z ironicznym uśmieszkiem, jak to ja wzięłam ulotkę żeby jeszcze bardziej ją wkurzyć.
Nazistka pociągnęła mnie za kołnierz od mundurka, I zaczęła szeptać mi do ucha
-Jeżeli ty i ta twoja szczurza paczka przyjdzie na bal, nie zdążycie się nawet ze sobą pożegnać
-Oh Brandy, wcale nie chciałam tam przyjść ale twoja nienawiść do mnie jeszcze bardziej mnie zachęca, do zobaczenia kochanie - odeszłam jak najszybciej
Billy wyrwał mi ulotkę z ręki, i zaczął czytać.
-Chciałabym tam pójść i się z wami wytańczyć -przerwała mu Petra
-I wybierzemy się tam wszyscy razem, naprawdę mam to w dupie czy nam wolno czy nie
-Jestem za, w końcu wreszcie będę miał jakąś okazję do zatańczenia z Tobą - powiedział Marcus
-Nie tak szybko, nie wiem czy wiecie ale mogą nam zrobić krzywdę, co z naszym planem na Chica? Prędzej zamordują nas na balu, niż zrobi to Chico razem z gangiem - odezwał się Lex
-Bedzięmy mieli broń, czy naprawdę wątpisz w nasze umiejętność i że nie poradzimy sobie z bandą prymitywnych kretynów? - odparł Billy
-Może masz rację, mając broń w zasięgu ręki nic nam się nie stanie, taki wieczór naprawdę nam się przyda- zakończył Lex
- Petra, Marina przyjdziemy po was o 20:00
-W porządku
Wróciłam z Petrą do naszego pokoju, i ustalania co założymy. Petra ubrała się jeszcze bardziej gotycko niż zazwyczaj, to samo tyczyło się jej makijażu, mimo wszystko uważam że bardzo ładnie wygląda. Natomiast ja ubrałam granatową sukienkę, zrobiłam lekki makijaż i loki. Zostały nam dwie godziny, postanowiłyśmy zapalić.
-Co czujesz do Marcusa? - zapytała
-Wiesz, bardzo go lubię ale nie jestem przekonana czy to napewno jest miłość. Za mało czasu z nim spędziłam, nie potrafię tego określić, ale dam mu szanse
-Słusznie, widać że bardzo mu na Tobie zależy i że Cię kocha
-To teraz ja cię o coś spytam, co czujesz do Billy'a i Lex' a mam wrażenie że obu spławiasz
-Lex to jedynie dobra partia na kolegę, natomiast z Billy'em sprawy się pokomplikowały i nie umiem jednoznacznie stwierdzić
-Rozumiem, może dzisiaj na balu coś się zmieni
-Możliwe
Nasza rozmowa trwała, dopóki nie usłyszałyśmy pukania w drzwi, to była reszta ekipy. Poszliśmy na bal. Nikt się tutaj nas nie spodziewał, a jednak się zjawiliśmy. Wzrokiem szukałam Brandy, była niezadowolona. Minuty mijały a my się świetnie bawiliśmy. Petra poszła do łazienki. Zauważyłam że Brandy i jej paczki nie ma, zaniepokoiło mnie to, innych również. Zamarłam , to co zobaczyłam było okropne, dlaczego nie poszłam z nią do tej łazienki, dlaczego tak nalegałam aby pójść na ten morderczy bal?Dziękuję za przeczytanie 7 części❤🥺✨, mam nadzieję że wynagrodziłam wam to że ostatnio nie było rozdziału. Zapraszam do oceniania i komentowania rozdziału, Trzymajcie się!!😻❤😽
~___fallenagnel
CZYTASZ
Szkoła Zabójców | Fanfiction 18+
Fanfiction~Chłopak tylko płakał, stał na krawędzi życia i śmierci, a ja się przyglądałam, poczułam dziwne uczucie, chyba pierwszy raz w życiu się o kogoś martwiłam. Chłopak wykonał krok ku przepaści. Odciągnęłam go od krawędzi, nie pozwolę mu na to. ~ Marina...