Druga część angielskiego one shota,
Autorstwa RustyAce na Archive Our One
***~~~
Luca odpłynął od Alberto, puszczając jego twarz spod swojej dłoni.
Alberto wciąż chciał, by został przy nim. Lekko i smutno wyciągnął w jego kierunku dłoń, po chwili ją cofając. Pragnął, by choć na chwilę stanęli przy sobie, zetknęli się pyskami, a ich ogony falowały by złączone w jeden. Jednak na to musiał poczekać. Zebrał się w sobie i machnął nogami, by kawałek się odsunąć. Luca stanął w tym samym miejscu co Alberto wcześniej, delikatnie machając ogonem. Przyglądał się starszemu i czekał, patrząc z założonymi rękoma, jak surowy nauczyciel oceniający ucznia. Jednak Alberto się nie bał. Wiedział już, co ma zrobić.
Starszy potwór pamiętając, co robił chwilę wcześniej jego partner, ruszył przed siebie, powoli okrążając chłopaka przed sobą. Zaczął powoli, bez szału. Wymachiwał lekko ogonem, poruszając się i patrząc na Lucę. Po krótkim czasie widząc zdezorientowanie w oczach tego drugiego, rozpostarł swoje płetwy na nogach oraz przedramionach.
Próbował przypomnieć sobie, jak dokładnie napiąć resztę płetw. Ostatni raz robił to bardzo dawno, plus nawet przypadkowo. Dziwnym uczuciem dla niego było kontrolować ich rozkładanie. Zawsze same decydowały kiedy lepiej byłoby się złożyć, a kiedy rozpostrzec. Prąd morski to kontrolował. Tym razem obrócił się na plecy, starając zrozumieć anatomię własnego ciała. Ze skupieniem napiął mięśnie w swoim ogonie, a fioletowe płetwy jak na zawołanie powiększyły się i rozłożyły. Mógł dostrzec, iż w takim stadium były owiele większe od tych, które posiadał Luca. Zerknął na młodszego chłopaka, który z uznaniem i ciekawością wpatrywał się w niego. Bursztynowo-brązowe oczy Lucy były wbite w niego jak obrazek, a jego zaokrąglone płetwy delikatnie naśladują jego ruchy, robiąc ciut większy wir dookoła siebie. Nie uszło jego uwadzę parę rozszarpań na płetwach Alberto, ale Luca puścił to mimo uszu. Starszy uśmiechnął się lekko z uznaniem.
Alberto nie przestawał popisywać się swoim ogonem. W końcu, dla testu, zostawił ogon luźno, a płetwy wróciły do naturalnej postaci.
Starszy potwór westchnął z uśmiechem. Nie mógł ukryć, że był dumny na widok tak bardzo zafascynowanego Lucy. Tylko on mógł sprawić, że Luca się tak poczuł. Nikt inny. Nadal nie bardzo rozumiał, co dokładnie jaśniejszy potwór w nim widział, jednak cieszyło go, że jest dla niego tak atrakcyjny.
Podczas gdy Luca był nim rozproszony, znowu obrócił się na plecy, po czym zdjął z siebie swój podkoszulek. Ten również podryfował z prądem morskim. Alberto mruknął pod nosem, gdy Luca spuścił wzrok z niego, na część garderoby odpływającą w dal. Bardzo szybko przepłynął tuż obok mniejszego potwora, muskając ciałem te jego, przez co ten drugi obrócił się pod wpływem prądu morskiego. Alberto zaśmiał się, i odczekał chwilę, aby Luca znalazł go swoimi oczami na nowo. Rozbawiony, na nowo wbił się ślepiami w ukochanego.
Straszy odnajdując skupienie napiął mięśnie tak, iż jego płetwa grzbietowa pofalowała. Również miał na plecach parę blizn, co olał. Dosłownie i w przenośni. Oczy Lucy rozszeżyły się na tyle, iż Alberto nie mógł rozróżnić, gdzie kończy się jego źrenica, a zaczyna brązowa tęczówka.
Płetwa grzbietowa Alberto również była owiele większa od tej Lucy. Skontrolował ją, spłaszczając, a później rozpłatając na nowo. Przewrócił się na plecy, wciąż wpatrując w młodszego. Kozia bródka którą posiadał, zmieniła się pod wpływem wody w ciemnofioletowe łuski. Musnął ją delikatnie palcami, napinając umięśnione ramiona i lekko wyginając łopatki. Dostrzegł rumieńce na policzkach Lucy. Z radości, niekontrolowanie również wydał z siebie niskie, głębokie ćwierkanie, które tym tonem bardziej brzmiało jak mruczenie. Luca jeszcze bardziej się zarumienił.
CZYTASZ
𝗧𝗮𝗻𝗴𝗹𝗲𝗱, 𝗟𝘂𝗰𝗮, 𝗛𝗮𝗺𝗶𝗹𝘁𝗼𝗻 ~ 𝙊𝙣𝙚 𝙎𝙝𝙤𝙩𝙨
FanfictionZrobiłam je wreszcie! Jestem z siebie dumna! :D Może tu wrócę. Jednak tym razem one Shoty będą z Lucy, Zaplątanych, Hamiltona i ewentualnie wojaków 😊 ❗BĘDĄ TU TEŻ TŁUMACZENIA ANGIELSKICH ONE SHOTÓW❗