Ogólnie pierwszy mój One Shoty z Hamiltona xD
Mam nadzieję że się wam spodoba. Jest to takie "co by było gdyby"Uwaga, gra wstępna, 18+
Tutaj Laurens przeżywa, ale Hamilton myśli, że zginął. Spotykają się ponownie po kilku latach i... Sami zobaczycie, co się stanie. Ci co ogarniają to domyślą się już po samym tytule :P
Ps: jak nie lubisz tego shipu, nie musisz czytać
Pps: zawsze możesz wyobrazić sobie inne postacie na miejscu tej dwójki, jeśli nie ogarniasz hamiltona :DZapraszam!
***
Typowe lato w centrum miasta. Nic szczególnego. Jedni chodzą zestresowani, drugich nie obchodzi już własne życie.Jednak czasem da się wyczuć kłopoty na kilometr. Niektórzy stawiają im czoła z przyjaciółmi, a inni sami, tak jak nasz Alexander..
Ulica pod jego stopami wydawała się nie mieć końca. Nie spał dobrze od ponad tygodnia, a bezcelowe błąkanie się po mieście ani trochę nie pomagało jego stanowi zdrowotnemu. No cóż.. Życie. Tęsknił. Na prawdę tęsknił za listami od Angelicy, za swoją żoną, Elizą. Miasto zdawało się go przytłaczać, wszystkie wydarzenia w jego życiu jakby skumulowały się w jedno wielkie bagno a on był kimś, kto nie umiał się z niego wydostać.
Czasem zdawało mu się rozmyślać o jednym ze swoich starych przyjaciół. Johnie Laurensie. Zmarł już dobre kilka lat temu, jednak Hamilton często czuł jakby był blisko niego. Łączyła go z nim jakaś..specjalna więź. Jednak zawsze gdy myślał o mężczyźnie, smutniał jeszcze bardziej. Nagle jednak z rozmyśleń wyrwało go czyjeś ciało zderzające się z tym jego.
Zderzenie było na tyle silne, iż odepchnęło go na ziemię. Alexander złapał się za bark, którym uderzył się o chodnik.
Co za pokraka chodzi po mieście nie patrząc na innych?
Pomyślał.
- Wybacz! Nie chciałem cię-... Mężczyzna - jak poznał po glosie - urwał w pewnym momencie, widząc na kogo wpadł.
Hamilton nie patrząc przed siebie jedynie otrzepał się i od niechcenia dodał:
- Nic się nie stało. A teraz przepraszam, muszę-...- również urwał, gdy podniósł wzrok. Jego serce stanęło w miejscu, widząc osobę przed sobą. Nie. Nie.. To musi być sen.. Jakiś cholerny sen który nie daje mu zapomnieć... Albo faktycznie widzi przed sobą Johna Laurensa, we własnej osobie.
Alexander dotknął swojego policzka by upewnić się, że wszystko z nim w porządku. Nie śnił. Ale nie mógł też wydusić z siebie żadnego słowa. Ciszę przerwał chłopak przed nim, który ze łzami w oczach rzucił się na przyjaciela.
- Alex!! Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo za tobą tęskniłem! - krzyknął szczęśliwy John, obejmując wciąż zszokowanego przyjaciela.
- A-Ale..jakim cudem... Przecież ty-... Hamilton nie umiał znaleźć słów. Cofnął się również z załzawionymi oczami, które szybko przetarł. - ty zginąłeś pieprzone kilka lat temu!!
Laurens przewrócił oczami. Najwidoczniej spodziewał się innej reakcji ale puścił to mimo uszu.
- Ale ożyłem, wiesz? - prychnął z ironią w głosie. - Słuchaj, wiem że jesteś zszokowany, ale skoro wreszcie udało mi się ciebie namierzyć, muszę ci wytłumaczyć całe zamieszanie z moją rzekomą śmiercią, booo... Hah..trochę ciekawa z tym historia.
CZYTASZ
𝗧𝗮𝗻𝗴𝗹𝗲𝗱, 𝗟𝘂𝗰𝗮, 𝗛𝗮𝗺𝗶𝗹𝘁𝗼𝗻 ~ 𝙊𝙣𝙚 𝙎𝙝𝙤𝙩𝙨
FanfictionZrobiłam je wreszcie! Jestem z siebie dumna! :D Może tu wrócę. Jednak tym razem one Shoty będą z Lucy, Zaplątanych, Hamiltona i ewentualnie wojaków 😊 ❗BĘDĄ TU TEŻ TŁUMACZENIA ANGIELSKICH ONE SHOTÓW❗