Rozdział 2

711 44 8
                                    


***

W przeciągu dwudziestu minut na zewnątrz zdążyło się zrobić ciemno.
W tawernie zrobiło się pusto. Jedyne co słyszysz to stukające o siebie naczynia
w kuchni. Po następnych pięciu minutach widzisz wychodzącego z kuchni Diluca, który chwile później zaczyna sprawdzać czy wszystko jest posprzątane i dopięte na ostatni guzik.
- W porządku, myśle, że możemy iść. - powiedział zakładając swój długi, czarny płaszcz. Po wyjściu z lokalu razem z Diluciem zaczęliście kierować w stronę bram miasta.
- Nie mieszkasz w mieście? - zapytałaś zdziwiona.
- Nie ale mieszkam niedaleko. - odpowiedział zmęczonym głosem.
- A gdzie dokładnie? Jak długo nam zajdzie dojście? - zaczynasz zadawać pytania, jednak wyraźnie padający z sił mężczyzna przestał odpowiadać.

Wiedziałaś, że dalsze wypytywanie nie ma sensu dlatego przez resztę drogi postanowiłaś milczeć.

***

Po dwudziestu minutach doszliście do wielkiego domu. Wokół rezydencji rosły winogrona, a przy wielkich
ciemno-drewnianych drzwiach czekały trzy kobiety ubrane w strój pokojówek.
- Witamy z powrotem Panie Diluc. - kobiety w tym samym momencie powitały mężczyznę.
Otwierasz szeroko oczy z niedowierzania. Patrzysz na Diluca, który ledwo stoi na nogach.
- Tak, tak. Przygotujcie proszę drugą sypialnie na piętrze. - powiedział przecierając oczy.

W wielkim szoku wchodzisz do środka. Nigdy byś nie przypuszczała, że facet pracujący w tawernie będzie mieszkał w takim miejscu jak to.
- Ty naprawdę tu mieszkasz? - pytasz by upewnić się, że to co widzisz jest na prawdę.
- Tak, co w tym dziwnego? Gdzieś musi powstawać najlepsze wino w Mondstadt.
- odpowiedział jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

Na wprost od wejścia znajduje się ogromny stół. Po lewej stronie stało mnóstwo półek na książki a tuż przy oknie znajdowało się biurko ze stertą papierów. Podziwiając wnętrze winiarni zauważasz piękny kamienny kominek przy którym stają dwa krzesła. Postanawiasz usiąść na jednym z nich by ogrzać się przyjemnym, ciepłym płomieniem.

Diluc po zdjęciu i powieszeniu swojego płaszcza na wieszak staje przy Tobie i pyta :
- Chcesz napić się czegoś ciepłego?
- Tak, poproszę herbatę. - odpowiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
Mężczyzna chwile później zaczął iść w stronę kuchni a Ty razem z nim.

Widząc jak Diluc przygotowuje Ci herbatę, postanawiasz przerwać ciszę mówiąc :
- Tak zaczęłam się zastawiać, dlaczego pozwoliłeś mi u siebie przenocować skoro nawet nie znasz mojego imienia?
- Hmm... Jak wspominałem na samym początku jesteś obca w mieście, dlatego wolę mieć Cię na oku. Takie informacje jak Twoje imię czy cele jakie chcesz osiągnąć są dla mnie absolutnie zbędne. - powiedział stawiając herbatę na blacie przed Tobą.
- Mimo to myśle, że warto się przedstawić chociażby dlatego bo tak wypada.
Diluc przewrócił oczami.
- A więc nazywam się (y/n) i podrożeje z zamiarem znalezienia mordercy mojego brata. - zaczynasz opowiadać kiedy po chwili zdajesz sobie sprawę, że nie spytałaś się jeszcze Diluca o wspomnianym mordercy.
- Właśnie! Kompletnie o tym zapomniałam. Czy znasz może kogoś kto jest wysoki, w miarę dobrze zbudowany i ma długie, ciemne włosy?
Diluc wyrazie zdziwiony ilością informacji jakich właśnie otrzymał zaczyna odpowiadać.
- Wysoki długowłosy mężczyzna powiadasz... Znam jedną taką osobę, jednak wiem, że nie byłaby ona zdolna do zrobienia czegoś tak okrutnego jak odebranie czyjegoś życia. 
Patrzysz na niego z widoczną ciekawością i ochotą spytania o tą osobę, jednak zauważasz jak Diluc zaczyna powoli poważnieć więc szybko postanawiasz zmienić temat.
- A jeśli chodzi o Ciebie, to skoro nie masz nic przeciwko to może opowiesz coś o sobie? - pytasz popijając swoją herbatę.
- Nie rozumiem, dlaczego miałoby Cię to interesować ale niech będzie. Moje imię znasz. Moje miejsce pracy oraz zamieszkania również. Jedyne co mogę powiedzieć to, że mamy bardzo podobne cele. Oboje chcemy znaleść zabójców bliskich nam osób. - po tej wypowiedzi Diluc zamilkł w oczekiwaniu na moją odpowiedź.
- Co masz na myśli? Mógłbyś mi powiedzieć o jakiej bliskiej Ci osobie mówisz? - pytasz, jednak widzisz jak na twarzy czerwono-włosego zaczyna się pojawiać się żal.
- To nie jest istotne, a teraz szybko dopij herbatę i idź wziąć prysznic. Kiedy skończysz jedna z moich pokojówek zaprowadzi Cię do Twojego pokoju. - kiedy skończył mówić, szybko wyszedł z kuchni.

Nie byłaś pewna co wzbudziło w nim złość czy też smutek, jednak postanowiłaś się go posłuchać i zaczęłaś iść w stronę łazienki.

Po szybkim prysznicu jedna z pokojówek zaprowadziła Cię do sypialni piętro wyżej i podała ci ubrania do snu. Kiedy się przebrałaś, zgasiłaś świece na komodzie i położyłaś się do łóżka. Zaczęłaś się zastanawiać jak zacząć jutrzejszy dzień a następnie zasnęłaś.

Ciąg dalszy nastąpi...

Krwiste Wino [Diluc x reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz