14

994 44 3
                                    

- Cześć, moi drodzy przyjaciele - przywitałam się z nimi przekraczając próg drzwi rezydencji.
Ci posłali sobie nawzajem dziwione spojerzenia i w nadludzkim tępie znalezli się przy mnie i przytulili mocno. Okej muszę przyznać, że nawet jako hybryda, brak mi tlenu przez to, że mnie dosłownie duszą.
- Nic ci nie jest - wyszeptał blondyn.
- Oczywiście, że nie - odpowiedziałam z odrobiną ironi - mnie się tak łatwo pokonać nie da.
Damon spojrzał na mnie morderczym wzrokiem ale po chwili na jego twarzy wystąpił chytry uśmieszek.
- Co kombinujesz Salvatore? - spytałam podejrzliwie mimo, że domyślałam się o co chodzi starszemu z braci.
- Jak to co? Trzeba się napić za to, że przeżyłaś - zaśmiał się zadowolony z pomysłu.
Również zadowolona tym, że wkońcu się napije zasiadłam na skórzanym fotelu w salonie. A do ręki wzięłam alkohol.

Wtem drzwi wejściowe się otworzyły i przez nie weszła Elena

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wtem drzwi wejściowe się otworzyły i przez nie weszła Elena.
- Colline? - spytała zdziwiona.
- We własnej osobie - ruchem dłoni wskazałam na siebie.
- Myślałam, że nie żyjesz - nadal była zdziwiona.
- Moja droga Eleno...mam już 800 lat i nie raz musiałam stoczyć walkę z wrogami - wytłumaczyłam - a to w porównaniu do innych moich walk jest niczym - zaśmiałam się cicho i przeczesałam dłonią włosy.
Ona z lekko rozszerzonymi oczami usiadła obok Stefana.
- Więc...- przedłurzyła słowo - Zostajesz u Mikealsonów? - to zdanie wypowiedziała z jadem. Wsumie chcą zabić ją w celu rytułału dzięki, któremu Klaus będzie mógł stworzyć swoje hybrydy.
- Owszem - zgodziłam się z nią.
Chwile jeszcze tak pogadaliśmy i wróciłam do posiadłości Mikealson, chociaż wolałabym wrócić do swojego domu. Ale dla Rebekhi zrobię wszystko.

- Hejka, Kol - przywitałam się z brunetem zauważając go samotnie siedzącego na kanapie w salonie.

- Cześć, Collie Jolly.

- Jolly? - spytałam.

- Tak. Taką ksywkę Ci wymyśliłem - odparł dumny uśmiechając się lekko.

Ja tylko wzruszyłam ramionami i poszłam na górę, aby wziąć kąpiel.
_______________

Akurat gdy chciałam zacząć rysować w moim rysowniku, zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran gdzie wyświetliło mi się imię mojej starej przyjaciółki Katherine Pierce z którą niedawno się widziałam. Westchnęłam cicho i odebrałam.

- Tęskniłaś? - zapytała.

- Za tobą? Pff - odpowiedziałam prześmiewawczo. Po drugiej stronie usłyszałam ciche prychnięcie na mój komentarz.

- Dobra nie żartuj sobie. Co u ciebie? - zapytała ciekawa, choć wiem, że udawała. Ona chce tylko wiedzieć co się dzieje z braćmi Salvatore. Cała Kath.

Westchnęłam teatralnie - Bardzo dobrze, ale nie musisz udawać, że Cię to interesuję. Jedyne co ciebie interesuję to Damon i Stefan. Zgadłam? - przewróciłam oczami.
Czasem, dobra często myślę, że Katherine jest taka jak jej doppelgänger, czyli Elena Gilbert, mimo iż Elena w przeciwieństwie do Pierce jest niebardzo świadoma jak bawi się moimi przyjaciółmi.
A wampirzyca doskonale wie co robi i zaczyna mnie to powoli wkurzać.
- Oh, Colly, przecież wiesz, że jesteś dla mnie ważna - w jej głosie dało się wyczuć sztuczną czułość.
- Tak? Wiesz co Katherine? Nie wiem dlaczego ja Ci w ogóle pomagałam w zdobyciu kiedyś Stefana - rzekłam chłodno, że aż temperatura w pokoju zgęstniała.
Poczułam, że jej serce o ile w ogóle je ma, zabiło delikatnie ze strachu. Cóż nie pierwszy raz ktoś się mnie boi gdy zamieniam się w jeszcze bardziej ,, mroczniejszą" część mnie. - Zabije Cię gdy tylko ciebie znajdę.

- Ah tak? W takim razie chyba nie chcesz, żebym zabiła Stefana i Damona?‐ rzuciła złośliwie.
- Tylko spróbuj! ‐ syknęłam.
- A może i spróbuję - zaśmiała się lekko histerycznie i się rozłączyła.

Lekko zła wstałam z łóżka i zeszłam na dół by napić się krwi.
Przechodząc obok salona, w oczy rzuciła mi się postać tyłem odwróconą do mnie i rozmawiającą z Klausem. Przysłuchując się rozmowie rozpoznałam w mężczyźnie Tylera...A no tak przecież to jego jedyna hybryda.

- Wiesz, że to nie ładnie podsłuchiwać czyjeś rozmowy? - zabrzmiał przy moim uchu znany mi brytyjski akcent.
_____________________

Hejka kochani!

Przepraszam za niewstawienie rozdziału ale jakoś nie miałam pomysłu na rozdział, więc akurat jest wkońcu dzisiaj!

Jak pierwszy dzień w szkole i w której klasie jesteście?❤ u mnie nudno i już chce spowrotem wakacje.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!👋

A Bad Hybrid | Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz