21

731 27 4
                                    

Cały czas próbowałam zapomnieć o tej całej sytuacji w parku, co niestety mi nie wychodziło.

Poza tym jeszcze ten atak na mnie.
Czy ma to coś wspólnego z tym co mówiła Pierce?

Tak czy inaczej muszę się dowiedzieć kto za tym wszystkim stoi.

***

– Salvatore! - krzyknęłam na cały dom, ponieważ dobijałam się do drzwi ponad pięć minut.

– Kogo znowu niesie? - odezwał się głos na górze, a moim oczom ukazał się Damon. Przeskanowałam go wzrokiem. Włosy jak zwykle w nieładzie. Standardowa czarna koszula z rozpięciem i czarne jeansy.

– No w końcu ktoś raczył się odezwać - zakpiłam. – Widzę, że nieźle zabalowałeś wczoraj.

Mężczyzna przewrócił oczami i zszedł ze schodów.

– Mała imprezka z ukochanym bourbonem - wyszczerzył się.

– Jesteś sam? Gdzie Stefan? - zapytałam zdziwiona nieobecnością jego młodszego brata.

– Nie wiem - wzruszył ramionami - wyszedł bez słowa.

Zmarszczyłam brwi.

– Możliwe, że poszedł do Eleny - mówiąc to usiadł wygodnie na kanapie.

Same kłopoty z tymi sobowtórami.

Miałam już dosiąść się do niego, ale przerwało mi to głośny huk dochodzący od wejścia do posiadłości.

W wampirzym tempie schowałam się za ścianą.

Wychyliłam lekko głowę zza ściany by zobaczyć kto wszedł do środka.
Jakie moje zdziwienie było gdy zobaczyłam wściekłego Niklausa wchodzącego do pomieszczenia i odrazu przyszpilającego Damona do ściany. Co oni do cholery znowu zrobili?

– Gdzie twój brat! - warknął blondyn dociskając bardziej do ściany starszego Salvatore.

Damon nic nie odpowiedział, więc wściekła hybryda rzuciła bez problemu nim o ścianę.

Postanowiłam wyjść zza ściany, choć nie ukrywam bawił mnie trochę widok obijanego Damona.

– Wiesz co Klaus? Nie ładnie tak wchodzić to czyjegoś domu przy tym rozwalając drzwi - Mikaelson zdziwiony słysząc mój głos, obrócił się.
– Co ty tu robisz? - spytał.

– Nie twoja sprawa - podeszłam do Damona i podniosłam go na nogi, bo sam sobie nie radził. – A ty? Czego chcesz od Stefana?

Mężczyzna westchnął chcąc się jakby uspokoić.

– Twój braciszek mnie okłamał - te słowa skierował do czarnowłosego. – A chyba wiecie, że lepiej tego nie robić. Chyba, że chcecie zginąć z moich rąk - kąciki jego ust podniosły się delikatnie mówiąc ostatnie słowa.

– Prędzej to ty zginiesz z moich - syknęłam.

– Nie masz ze mną szans Anderson, jestem od ciebie dużo starszy - przewrócił oczami.

Prychnęłam.

– Pragnę Ci przyomnieć, że mam osiemset lat, więc szanse mam wyrównane - wzruszyłam ramionami.

Klaus zignorował mnie i zwrócił się do Salvatore.

– Znajdę twojego brata z twoją pomocą lub bez - powiedział i ruszył w kierunku wyjścia posyłając mi ostatnie spojrzenie.

***

Okazało się jednak, że Stefana nie było u Eleny, a ona nie widziała go od wczoraj.
Bonnie próbowała go namierzyć, ale na marne.

A Bad Hybrid | Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz