Wilbur X Y/N ///

~6~

-o już jesteś masz wszystko?
-tak możemy już iść

Na ulicy było ślisko, a Y/N nie zważała na to uwagi.

-Y/N tylko uważaj bo jest ślisko na ulicy i można się poślizgnąć bo nie sypali solą.
-spokojnieee nic mi się będzie.

Y/N i Wilbur wyszli z domu i szli w stronę sklepu. Niby mieli samochody, ale woleli się przejść i podziwiać piękno zimy
Po chwili Y/N zobaczyła wielką zaspę z śniegu.
przypomniała sobie że gdy była mała zawsze wskakiwała w takie zaspy, więc uznała że zrobi to samo. Jak pomyślała tak zrobiła.
Y/N przystanęła, wilbur tego nie zauważył że nie idzie, i rozpędziła się i gdy miała już skoczyć na zaspę, to się poślizgnęła i wpadła do śniegu.
Wilbur to zauważył, zdziwił się i nie wiedział co się stało, ale po chwili zczaił oco chodzi, zmartwił się i szybko podbiegł i zapytał się co się stało
-Y/N CO SIE STAŁO ŻYJESZ?!
Wilbur tylko usłyszał dziwny dźwięk, i skumał się ten dźwięk wydaje Y/N. Ten dźwięk był podobny do płakania.
-Y/N nie płacz proszeee boli cię coś? Pomogę ci wstać
Wilbur wziął jej rękę i pociągnął do siebie.
Gdy Y/N usiadła na zaspie, to zobaczył że Y/N nie płacze, tylko się śmieje.
-hahahahha hahahahaha
-Jezu ja myślałem że ty płaczesz !
Gdy Y/N wstała że zobaczył tylko odbitą twarz na śniegu, a w miejscu nosa zobaczył świeża krew.
-Y/N...? Krew ci leci z nosa? I wskazał miejsce gdzie jest odbita twarz Y/N
-O! A krew..  to tak poleciała mi, ale już jest wszytko dobrze, nie musisz się martwić
-EM Okej jak coś to mów
Y/N tylko zarumieniła się jak to usłyszała i zasłoniła rękami swoją twarz.
-idziesz?
-Yyy TAK!

Minęło 15 minut a Y/N i Wilbur już byli w Sklepie

-AH jak tu ciepło!- powiedziała Y/N
-zgadzam się, a teraz chodź, trzeba znaleźć składniki na kolację, i też coś ja muszę nam coś kupić
-A może się rozdzielimy? Pójdzie szybciej- zaproponowała Y/N
-w sumie..? Dobry pomysł, ale jak coś to wołaj!
-AH ok
No i się rozdzielili Y/N poszła w swoją stronę, a Wilbur w swoją