Grelliam (Kuroshitsuji) (Lemon)

110 3 10
                                    

Rozdział dedykowany dla ruda_wydra miłego czytanka
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Grell Sutcliff oraz William T. Spears znali sie od dziecka, wiedzieli o sobie wszystko no...prawie wszystko...

William nie wiedział o tym że jego przyjaciel jest gejem i że jest w nim zakochany, sam czuł do niego coś więcej niż przyjaźń ale bał sie tych uczuć gdyż wiedział że Grell jest zakochany w Sebastianie

Grell...on natomiast nie wiedział kogo wybrać czy Sebastiana czy Williama, oboje mu sie podobali więc nie wiedział co zrobić
~~~~~~~
William szedł korytarzem swojego wielkiego mieszkania, był pijany, czemu? Dlatego iż dowiedział sie, że jego konkurent imieniem Sebastian wyznał miłość czerwonowłosemu... William chciał inaczej to ograć, zaprosić go gdzieś do restauracji lub chociaż do siebie na kolacje potem pójść do kina...na spacer...ale jednak sie spóźnił, czarnowłosy demon (Wybacz nie pamiętam dokładnie czy Sebastian był demonem ale chyba taak~Autorka) był szybszy od czarnowłosego okularnika. Nagle rozległ sie dzwonek do drzwi, William zaczął coś mamrotać pod nosem i poszedł w strone irytującego dźwięku otworzył drzwi, a tam stał Grell...był zapłakany...ale czemu?

William zaprosił przyjaciela do środka na co ten go przytulił i sie rozryczał, czarnowłosy zamknął drzwi i pogłaskał po głowie niższego chłopaka, płacz przyjaciela zasmucił go przez co starał sie być trzeźwym i poważnym

-Dlaczego Sebastian to taki dupek?!-Wrzasnął czerwonowłosy zaciskając palce na koszulce wyższego chłopaka

William nic nie odpowiedział tylko głaskał po głowie, bał sie o niego nie chciał by stała mu sie jakakolwiek krzywda nie chciał nawet żeby chodź jeden włosek spadł mu z głowy

-Sebastian...on...on...-I na nowo sie rozryczał William wiedział o co mu chodzi chciał zabić demonicznego lokaja

-Idź sie ubierz w coś mojego, ja zaraz wróce-Odpowiedział i wyszedł, czerwonowłosy wbiegł na góre do pokoju Williama, jakie było jego zdziwienie jak zobaczył swoje zdjęcia na ścianach... Zaczął szukać ubrań od czarnowłosego, znalazł bluzke w czarnym kolorze którą założył sięgała mu ona do kolan, do pokoju wszedł po chwili William

-Wiliiiii!-Wrzasnął czerwonowłosy czerwieniąc sie do granic możliwości, po chwili z szafki wypadła mała karteczka, którą Grell wziął i zaczął czytać

-Drogi pryjacielu...blebleble...co?!-Pisnął tak wysokim tonem że William zasłonił uszy, a na dworze włączyły sie alarmy w nie których samochodach

-G-Grell...j-ja...to nie tak!-Krzyknął Will na co Grell spojrzał na niego ze śmiechem w oczach

-Miałeś jeszcze jednego przyjaciela oprócz mnie?-Zapytał i podał karteczke chłopakowi, gdy czarnowłosy okularnik przeczytał zaśmiał sie sam do siebie, ale po chwili przypomniał sobie że ma zdjęcia Grella na ścianie, przez co spalił sie ze wstydu

-Też cie kocham Williiii!-Wrzasnął długowłosy i przytulił czarnowłosego, William spojrzał w oczy swojego przyjaciela żeby dostrzec nutke niepewności i śmiechu...lecz dostrzegł inną...dostrzegł nutke pożądania

-M-może chcesz coś z-zjeść?-Zapytał sie Will, nie wiedział czy jego serce znowu czuje to samo, on nie chciał być jak Sebastian on chciał być delikatny

-Chce, ale ciebie tu i teraz-Szepnął czerwonowłosy i pocałował Willi'ego w usta na co chłopak sie spiął i po chwili odwzajemnił jego pocałunek pogłębiając go , Grell powoli zaczął rozpinać guziki z koszuli, przez co Will odsunął sie od swojego kochanka

-No ej! Ja cie tak nie bawie!-Odwrócił sie tyłem do chłopaka, na co will spiął włosy czerwonowłosego w kucyka i przytulił go od tyłu całując go po szyi, na co niższy zaczął mruczeć, czarnowłosy zdjął swoje jak i jego okulary i odłożył gdzieś na szafke nocną, po chwili poprowadził Grella na wielkie łoże na które go rzucił zawisając nad nim, czarnowłosy zdjął ze swojego ukochanego bluzke, zaczął całować i zostawiać krwisto-sine znaczki tak zwane malinki

Znalazł sie przy sutkach chłopaka, zaczął jednego lizać i delikatnie przygryzać, a drugiego zaczął ściskać palcami, gdy usłyszał jęk chłopaka to uśmiechnął sie w duchu, po kilku minutach Will zszedł pocałunkami na podbrzusze czerwonowłosego gdzie też go "oznaczył" po chwili czarnowłosy zaczął zsuwać bielizne Grella na co chłopak sapnął, czarnowłosy okularnik wstał i rozebrał sie i poszedł do szafki

Gdy wziął potrzebne mu rzeczy, wrócił na swoje miejsce, nalał na rękę troche lubrykantu i włożył pierwszy palec w chłopaka by w środku go nawilżyć, po chwili dodał drugi na co długowłosy zaczął jęczeć, a po kilku minutach trzeci i zaczął nimi poruszać na co chłopak zaczął sie wić i jęczeć. Po kilku minutach gdy William zauważył że Grell dochodzi wyciągnął z niego palce na co czerwonowłosy jęknął z niezadowolenia

-Nie martw sie teraz wejdzie coś większego- Mruknął mu do ucha zakładając prezerwatywe, pocałował chłopaka i zaczął powoli w niego wchodzić, na co Grell krzyczał w usta kochanka, gdy wszedł już cały w czerwonowłosego nawet sie nie poruszył by nie zrobić mu krzywdy

-M-Możesz j-już-Odpowiedział długowłosy, na co Will zaczął delikatnie sie poruszać by nie robić mu większej krzywdy, by odwrócić jego uwage od bólu zaczął całować oraz podgryzać jego szyje, Grell zaczął coraz głośniej jęczeć przez co czarnowłosy zaczął coraz bardziej przyspieszać i coraz mocniej wchodził w swojego ukochanego, jęczeli oboje że chyba cała ulica ich słyszała. Minęło pare minut, a William usłyszał głos czerwonowłosego

-W-Will...j-j-ja z-z-zaraz d-dojde!-Wyjęczał Grell

-Wytrzymaj jeszcze troszke-Sapnął mu do ucha William

Po kilku minutach doszli w tym samym momencie wykrzykując swoje imiona, William wyszedł z ukochanego i wyrzucił z użytą prezerwatywe, podszedł do szafki i wziął chusteczki, a po chwili wytarł brzuch i klatke piersiową kochanka, wyrzucił chusteczke i położył sie obok okrywając ich kołdrą i głaszcząc po włoskach

-Kocham cie Grell-Przytulił chłopaka do siebie

-J-Ja ciebie też Willi-Odpowiedział kładąc głowę na tors ukochanego

~5 lat później~

-Czy ty Grellu Sutcliff'ie bierzesz Williama T.Spears'a za męża?-Zapytał demoniczny ksiądz

-Tak biore-Uśmiechnął sie czerwonowłosy

-A czy ty Williamie T.Spears'ie bierzesz Grella Sutcliff' a za męża?-Zapytał znowu

-Tak, biore- William uśmiechnął sie przyjaźnie

-Więc możecie założyć obrączki oraz sie pocałować-Założyli sobie obrączki oraz sie pocałowali

~2 lata później~

Życie bywa okrutne czasem potrafi dać miłość i szczęście, a czasem smutek i żal

Niestety to drugie przytrafiło sie Williamowi, został smutek i żal...

-Grell...hej...słuchaj chce żebyś wiedział że nigdy cie nie opuszcze i nigdy nie znajdze kogoś innego...zawsze będę tu przychodził z kwiatami...i naszymi dziećmi...Przysięgam zabije tego gnoja...-William rozpłakał sie kładąc kwiatki do wazonu i zapalając znicze

Tak William był na cmentarzu...Grell niestety odszedł z tego świata...Sebastian chciał zemścić sie na Williamie ale niestety los chciał by kula trafiła w Grell'a... Który podczas operacji odszedł przekazując lekarzom ostatnie słowa, a słowa brzmiały w jeden sposób...

      ,,Nigdy was nie opuszcze moge być         
          duchem zwierzęciem, a nawet
          tą samą duszą w innym ciele...,,

Po tych słowach odszedł...reanimowali go ale nic z tego...William został sam z dwojgiem dzieci...bez ukochanego...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1111 słów ;-; w ciągu jednego dnia, a ja jak pisałam koniec to sie poryczałam aleeee...ALEEEEE! Mam nadzieje, że rozdziałek sie spodobał <3

Miłego dnia, południa lub wiczorku <3

★One shot★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz