Rozdział 4

206 28 4
                                    

Dłuższy czas przyglądałam się zawiniątku. W sumie wyglądało dość niewinnie. Nic nie tyka, więc to raczej nie bomba ... Co to może być? A co ważniejsze, od kogo ? I czemu ta osoba uciekła zanim doszłam do drzwi? Jedyny sposób żeby się dowiedzieć to otworzyć paczuszkę. Miałam już to zrobić gdy ponownie usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Hello, hello ! - powitała mnie radosna Olivia.
- Cześć - nic nie mówiąc Olivia wskoczyła do mojego domu.
-Mam sprawę! - powiedziała z ogromnym uśmiechem na twarzy - Chodzi o jutrzejszy koncert. Bo wiesz... Chodzi o Treya... Ten taki wysoki brunet o brązowych oczach... - spojrzałam na nią morderczym wzrokiem. Jak mogłabym nie wiedzieć?! W końcu z nim chodziłam! -  w wakacje raz śpiewałaś z jego zespołem. Ale mniejsza o to ... Mają jutro wystąpić ale ich wokalistka wyprowadziła się 3 miesiące temu a nowa do dziś nie ogarnęła piosenek. Ty to zrobiłaś w jakieś 4 godziny - mówiła nadal się uśmiechając.
- Dobra, ale do czego zmierzasz?- w sumie to to pytanie nie miało za bardzo sensu, bo już dobrze wiedziałam o co jej chodzi.
- Ughhhh ! Aleksa! Chodzi o to żebyś jutro z nimi wystąpiła!
   Olivia patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem. Chwilami przypominała dziecko proszące o lizaka. I jak tu takiemu odmówić ? Po prostu kroi się serce. A zespół gra na prawdę świetnie. Szkoda żeby ominęła ich taka okazja.
-Ale czemu akurat ja?
- Hmmmm ... Pomyślmy ... Może dlatego, że jako jedyna znasz ich wszystkie piosenki, co mnie wcale nie dziwi skoro byłaś dziewczyną ... - Olivia przymknęła oczy i zacisnęła zęby - przepraszam, rozpędziłam się - i znów to spojrzenie. Przewróciłam jedynie oczami i dałam jej kontynuować - no a poza tym, dogadujesz się z nimi wszystkimi, niesamowice wyglądasz na scenie i co najważniejsze, potrafisz śpiewać ! No proszę! Zrób to dla mnie! - nalegała dalej.
- Czemu Trey nie przyszedł osobiście? Może to jednak nie jest dla niego takie ważne? Stałaś się jego dziewczynką na posyłki? - dopiero po chwili zdałam sobie sprawę jak bardzo dwuznacznie mogło zabrzmieć ostatnie zdanie. W sumie to nikt nie wiedział czy między Treyem a Olivią coś jest... ale jakiś czas temu wszyscy mówili, że on jest w niej zakochany. Jak ja miałam się z tym czuć ?! Wszyscy mówili że moja najlepsza przyjaciółka i były chłopak prędzej czy później będą razem! Przyznam szczerze, że byłam zazdrosna! Po zerwaniu zostaliśmy przyjaciółmi, nie takimi jak większość par, które się rozstają, ale naprawdę dobrymi. I w dodatku świetnie się dogadywaliśmy, niestety teraz oddaliliśmy się od siebie. Ale może to i lepiej. Powinniśmy poznawać nowe osoby. A tkwiąc z osobą, z którą kiedyś się było, raczej nie jest to najłatwiejsze. Teraz to ja się trochę rozpędziłam.
- Aleksa, to wcale nie jest tak jak myślisz - powiedziała dziewczyna, która już najwyraźniej wiedziała o co chodzi - po prostu stwierdził, że jeśli ja to zrobię to na pewno się zgodzisz. I dodał coś, że jeśli będziesz miała wątpliwości to mam kazać ci wyjść na balkon ... - zakończyła z wyraźnym zdziwieniem w głosie. Nie myśląc wiele skierowałam się w stronę drzwi balkonowych. Szybko je otworzyłam i podeszłam do barierki. Zamknęłam oczy i głęboko wciągnęłam powietrze, gdy nagle usłyszałam jakąś muzykę. Kaczuchy ?! Kiedy otworzyłam oczy pod moim balkonem stał Trey z całym zespołem tańczący w rytm melodii. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Wyglądali przekomicznie. Z tego co widzę, występ spodobał się nie tylko mi. Obok stała Olivia praktycznie już skręcająca się ze śmiechu.
- To jak Aleksa, możemy na ciebie liczyć ? - zapytał Trey po zakończeniu swojego występu. Jak ja nienawidzę takich sytuacji ! I weź tu teraz człowiekowi odmów !
- Dobra! - krzyknęłam. Chciałam żeby zabrzmiało to tak obojętnie jak tylko się da. Niech nie myśli, że kiedykolwiek chociażby przeszło mi to przez myśli. W sumie to nawet nie wpadłam na taki pomysł.
     Zadowolony chłopak udał się w stronę drzwi wejściowych.
- Trzeba to uczcić- powiedział posyłając mi uśmiech. Zaraz za nim weszła reszta zespołu z pizzą. Wyszło całkiem fajnie. Obejrzeliśmy film i omówiliśmy szczegóły co do występu i próby. Postanowiliśmy przenieść się do mieszkania Treya aby wybrać piosenki. Wychodząc zauważyłam pudełeczko, które miałam zamiar otworzyć przed przyjściem mojej przyjaciółki.
- Poczekajcie chwilę. Zaraz wracam, tylko coś zaniosę do pokoju i możemy wychodzić - szybko zniknęłam z pola widzenia towarzyszy. Położyłam pakunek na stoliku i juz miałam wychodzić kiedy pomyślałam, że przecież mogę to teraz otworzyć. Zdjęłam kokardę i już miałam otwierać, gdy do pokoju wszedł Trey. Posłał mi uśmiech i najwidoczniej chciał coś powiedzieć ale chyba nie wiedział jak zacząć.
- Aleksa... Dzięki, za to wszystko ... Bałem się, że nie będziesz chciała wystąpić, wiesz... ze względu na to co kiedyś było między nami... - pod koniec wypowiedzi jego twarz widocznie posmutniała. Uśmiechnęłam się i chciałam powiedzieć, że to nie ma znaczenia, ale on to zrozumiał jeszcze zanim otworzyłam usta. Minutę potem dołączyliśmy do reszty i skierowaliśmy się do domu mojego ex.
----------------------------------------------------------------------------------
Hej! ;* Rozdział trochę nudny, ale to dopiero początek. Akcja jeszcze się nie zaczęła. Jeśli wam się spodobało proszę o gwiazdkę, komentarz, polecanie znajomym.
Za jakiekolwiek błędy serdecznie przepraszam .
Miłego weekendu ;*

Królowa upadłychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz