"Jesteśmy jak dwa magnesy,które w nieskończonośćto się przyciągają, to odpychają..."
Jej oczy patrzyły na ciebie z niedowierzaniem. Kręciła głową nie mogą uwierzyć w to co słyszy. Patrzyłeś jak jej ciało zaczyna drżeć może z nerwów, a może z tego że właśnie złamałeś jej serce, zawiodłeś zaufanie. Pamiętasz jak kiedyś rozmawialiście o związkach, o błędach i oboje byliście zgodni co do jednego. Nigdy nie wybaczylibyście zdrady. Sam nigdy nie pojmowałeś facetów, którzy zdradzają swoje ukochane kobiety, a teraz stałeś się jednym z nich. Nienawidziłeś siebie za to, że tak bardzo kogoś skrzywdziłeś. Stała tak w ciszy dłuższy czas, po chwili szybkim ruchem ominęła kawałki talerzy, byłeś pewny, że jej serce rozbiło się przez ciebie na równie małe kawałeczki co te naczynia. Anna zdmuchnęła świeczki, które jeszcze przed sekundą wesoło migotały. Stała tak przez dłuższą chwilę wpatrująca się w ulatujący z nich dym. Zacisnęła mocniej dłonie na oparciu krzesła. - Antonina. - szepnęła - Prawda? - odwróciła się w twoją stronę. - A jakie ma to znaczenie? - spytałeś cicho, nie bardzo rozumiejąc do czego zmierza. To z kim to zrobiłeś niczego nie zmienia, zachowałeś się jak dupek. - Duże. - mruknęła i odgarnęła długie blond włosy, które swobodnie opały na jej czarną sukienkę. - To ona prawda? Ty ją wciąż kochasz... - spojrzałeś w jej oczy, były puste, to nie było w nich nawet gniewu, była w nich przerażająca pustka. - Ania... - szepnąłeś cicho, nie chcąc o tym mówić. - Nie Tomek. Oboje dobrze wiemy, że gdybyś jej nie kochał to nic by się nie wydarzyło. - odwróciła od ciebie głowę, by nie dać po sobie poznać słabości. - Byłam tylko kimś na zastępstwo...
- Nie mów tak... - podszedłeś bliżej niej i chwyciłeś jej dłoń.
- A jak to nazwiesz? - otarła szybko spadającą łzę - Jak mogłam Ci uwierzyć, że jest inaczej? Jak mogłam myśleć, że jestem ważna, w momencie gdy twój wzrok zawsze uciekał w jej stronę, nawet gdy trzymałeś moją rękę? - milczałeś. Nie chciałeś się kłócić, ale czułeś, że ma rację... - Ale wiesz co? Ok, mogłam być tylko laską na pocieszenie. Ale co zrobił Ci Janek? To Twój brat, który zawsze się o ciebie martwi. Domyślam się, że nic nie wie. - poczułeś się jak rażony piorunem. Kompletnie wyleciało Ci z głowy, że on się z nią spotykał. Chociaż gdzieś w głębi duszy miałeś nadzieję, że tak nie jest. Nie dałbyś sobie rady, gdybyś zranił najbliższą osobę w twoim życiu.
- Muszę z nim pogadać. - mruknąłeś - A co z nami? - wiedziałeś, że to najgłupsze pytanie jakie mogłeś zadać.
- A co ma być? - rozłożyła ręce - Powinnam Ci teraz, rozbić na głowie te pozostałości talerzy, może powinnam krzyczeć, ale to nie w moim stylu. Po za tym nie potrafię tego zrobić... Teraz wyjdź, nigdy więcej już mi się nie pokazuj na oczy. To już skończone. Wiesz o tym. - powiedziała po czym zacisnęła mocno usta byle się tylko nie rozpłakać.
- Nigdy nie chciałem, byś była pocieszeniem Aniu. - powiedziałeś patrząc na nią smutno
- Być może, ale nie zastąpię Ci jej. - westchnęła - Żegnaj Tomek. - wskazała na drzwi. Posłusznie wyszedłeś na zewnątrz. Czułeś się dziwnie. W pewnym sensie czułeś ulgę, że w końcu poznała prawdę, z drugiej strony było ci przykro, że złamałeś jej serce. Przerażał cię też fakt, że nie było ci smutno z powodu jej straty, tylko dlatego, że ją zawiodłeś. Nie pojmowałeś co się z tobą stało. Jak mogłeś być tak nieczuły. Wiedziałeś też, że spełnisz jej prośbę. Nie będziesz już więcej mieszał się do jej życia.
***
Dni mijały jeden za drugim i trochę ci się zlewały w jedną całość. Skupiałeś się już tylko na siatkówce. Ania zniknęła z Twojego życia równie szybko co się pojawiła. Urwała z tobą wszelki kontakt. Nie dziwiłeś się jej, wiedziałeś, że wszystko zepsułeś już wtedy gdy obudziłeś się obok Tośki. Nie chciałeś już myśleć o tej kobiecie, która zamieniała całe twoje życie w popiół. W dodatku czekała cię jeszcze rozmowa z Jankiem... Bałeś się jej jak ognia, nie chciałeś go ranić, był twoim bratem, ale zasługiwał by znać prawdę. Usiadłeś przed komputerem i założyłeś słuchawki, marząc jedynie o tym by swoją złość wyładować w którejś z ulubiony gier. Westchnąłeś podirytowany gdy usłyszałeś dzwonek do drzwi. Zrzuciłeś słuchawki na biurko i poszedłeś otworzyć. Nie mogłeś wyjść ze zdziwienia.
- Co ty tu robisz? - patrzyłeś na brunetkę, która stała oparta o futrynę z butelką wina w ręku. Chłonąłeś jej widok jak zaczarowany. Jej ciemne pukle włosów opadały na granatową sukienkę, dokładnie tą samą która miała na sobie pierwszego dnia. Perlisty uśmiech zdobił czerwień jej ust, a oczy błyszczały w identyczny sposób. Tak bardzo znajomy. Tak bardzo twój.
- Świętuje twoją wolność Tomeczku. - puściła ci oczko i pomachała butelką wina. Przewróciłeś oczami słysząc te słowa. Była bezczelna, jak zawsze. Ale przy tym tak cholernie piękna. Zmarszczyłeś brwi widząc, bransoletkę ze srebrną zawieszką.
- Nie zmieniasz się. T jak Tosia? - złapałeś ją za rękę. Ona wesoło się roześmiała.
- A może T jak Tomek? - spytała przegryzając wargę i wyminęła cię w drzwiach, pozostawiając po sobie znajomą omamiającą słodką woń jej perfum. Zamknąłeś za nią drzwi i wróciłeś do wnętrza mieszkania.
- Latte? - spytałeś, chociaż wiedziałeś, że powoli zaczynasz kontynuować grę z przed kilku miesięcy. Nie miałeś pojęcia do czego cię to doprowadzi. To było jednak silniejsze od ciebie. Tosia uśmiechnęła się w odpowiedzi. Postawiłeś dwie wysokie szklanki na stoliku, patrzyłeś na Tośkę, która rozglądała się uważnie po mieszkaniu. - Po tym wszystkim... Nie rozumiem jakim cudem masz czelność się tu pojawiać.
- A ja nie rozumiem jakim cudem wciąż potrafisz mi robić najlepszą Latte? - spytała uśmiechając się krzywo do ciebie i upiła łyk kawy. Westchnąłeś cicho, byłeś wobec niej bezsilny. Nie ważne w jakim byłeś stanie, gdy ona się pojawiała nic nie miało znaczenia prócz niej. Przyglądałeś się jej uważnie, wstała powoli z miejsca i podeszła bliżej komputera, włączając muzykę. Patrzyłeś jak zmysłowo zaczęła ruszać biodrami w rytm granej akurat piosenki. Przymknąłeś powoli powieki, gdy twoje ciało przechodził przyjemny dreszcz. Każdy jej ruch sprawiał, że coraz bardziej jej chciałeś. I ten uśmiech, który skutecznie burzył mur, jaki wybudowałeś dookoła swojego serca. Oparła się o twój fotel przy biurku i uważnie ba ciebie spoglądała.
- Ładny. - stwierdziła.
- Nie dotykaj go, tylko ja mogę na nim siedzieć. - mruknąłeś. Ona parsknęła śmiechem.
- Ty? Wielki Pan streamer. - jej śmiech dźwięczał ci w uszach. - Mi też zabronisz? - uniosła do góry brew ,po czym usiadła na fotelu z rozbawieniem - I co teraz?
- Pokaże ci. - mruknąłeś z cwanym uśmiechem i przesiadłeś się na skraj kanapy. Szybkim ruchem przyciągnąłeś ją wraz z fotelem do siebie, tak by znajdowała się tuż przy tobie. Patrzyłeś w jej ciemne oczy, tonąłeś w jej zapachu, nie potrafiłeś się od niej odsunąć. Była tuż przy tobie, była tak blisko. Znowu. Znowu siała spuszenie w twoim umyśle.
- Mówisz lubisz grać w gry? - spytała, zaśmiałeś się słysząc to pytanie - CS Go?
- Gram. - odpowiedziałeś trochę zaskoczony, skąd ona to znała?
- A League of Legends ? - dopytywała, a ty wciąż nie miałeś pojęcia do czego zmierza.
- Też gram. Skąd znasz? - nie odpowiedziała, dotknęła dłonią twojego policzka i przybliżyła swoją twarz tak, że dzieliły was milimetry. Patrzyłeś intensywnie w jej oczy, czułeś jej ciepły oddech na swojej skórze, czułeś jak twój puls wzrasta.
- Miłość? - to pytanie zbiło cię z tropu. Byłeś pewnym, że Tośka nie zna takiego słowa.
- Nie wiem co to za gra. Za to ty doskonale wiesz jak się gra na uczuciach. - powiedziałeś chłodno. Ona się odsunęła od ciebie i oparła na fotelu.
- Czasami jest tak, że widzisz nową grę. Być może wydaje ci się fajna, ale nie próbujesz w nią grać, bo wydaje ci się zbyt trudna. - powiedziała cicho.
- Czasami warto próbować, im więcej grasz tym lepiej ci wychodzi... - powiedziałeś patrząc na jej zagubiony wraz twarzy. Miałeś wrażenie, że nie bardzo wie co powiedzieć. Wiedziałeś, jednak że ta chemia, która była między wami nigdzie nie zniknęła, powróciła nawet ze zdwojoną siłą.
- Jak nazwiesz, ta grę między nami? - spytała dość poważnie. Nie miałeś do końca pewności, czy mówi prawdę, czy po raz kolejny chce się z ciebie pośmiać.
- A może ty w końcu mi powiesz, co jest między tobą i moim bratem? - spytałeś, ona się zaśmiała
- Nie możesz przeżyć, że tego nie wiesz, ani nie masz odwagi go o to spytać, co? - pokręciła głową i sięgnęła po swój telefon - Oj Tomuś... Mówiłam im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
- Przestań się już bawić. - poprosiłeś, a ona westchnęła i podała ci telefon. Widziałeś na nim profil ślicznej brunetki.
- Ładna? - spytała, choć nie wiedziałeś do czego zmierza.
- No tak. - odpowiedziałeś niepewnie
- Jak dobrze pójdzie, to będzie twoja przyszła szwagierka. - Popatrzyłeś zdezorientowany najpierw na dziewczynę potem na Tośkę. - Jesteś taki zabawny, jak jesteś zaskoczony. - stwierdziła mierzwiąc ci włosy -Nie musisz się martwić jestem cała twoja. - parsknęła opadając obok ciebie na kanapę.
- Nie wątpię, inaczej byś do mnie nie wracała co chwilę. - podparłeś się łokciem o oparcie kanapy - I co z Jankiem i tą dziewczyną?
- I mówią, że laski to plotkary. - stwierdziła przewracając oczami. - Janka poznałam, jak wracałam do domu po pierwszym dniu pracy. Siedział tam taki zmarnowany, a obok niego leżały zwiędłe róże. Nie wiem czemu, ale jakoś mi się go zrobiło szkoda. Widać, było że chłopak ma złamane serce. Podeszłam zaczęłam z nim rozmawiać, dostał kosza od mojej koleżanki z pracy. Stwierdziłam, że mu jakoś pomogę. Nie miałam pojęcia, że jest twoim bratem. Dowiedziałam się kilka dni później, ale w sumie nic dziwnego obaj jesteście uroczy. - posłała ci ciepły uśmiech.
- Ty i pomaganie innym? - uniosłeś brew do góry. Zaskoczyła cię. Nie spodziewałeś się takich reakcji po Tosi, miałeś wrażenie że to nie było w jej stylu. Po za tym musisz przyznać, że ci ulżyło. Cieszyłeś się niezmiernie, że po za zwykłą koleżeńską relacją nic ich nie łączy.
- Zdarza się. - wzruszyła ramionami - Po za tym, nie mogłabym chyba kręcić z twoim bratem Tomeczku. - westchnęła spuszczając wzrok.
- Dlaczego ? - spytałeś chwytając ją za podbródek i tym samym zmuszając ją do spojrzenia ci w oczy. Nie odpowiedziała. Poczułeś nagle słodycz jej ust na swoich wargach. Zatapiałeś się zachłannie w jej wargi. Nagle ona się podniosła z miejsca i chciała odejść.
- To chyba nie jest dobry pomysł. - stwierdziła chcąc odejść - Musze iść.
- Nie będziesz w kółko uciekać Tosiu. - stwierdziłeś chwytając ją za nadgarstek i przyciągnąłeś ja mocno do siebie. Zjechałeś dłońmi na talie i spojrzałeś na nią z tym dawnym blaskiem w oczach, który tylko ona potrafiła wywołać. - Skoro tu jesteś... Znowu... To znaczy że wciąż jesteś moja. - uśmiechnąłeś się cwaniacko i wpiłeś w jej usta delektując się ich cudownym smakiem. Tęskniłeś za nimi, za nią. Za jej ciepłem, za jej dotykiem, smakiem. To było coś czego ci brakowało. Złapałeś za zamek od sukienki i szybkim ruchem go rozsunąłeś, pozwalając jej opaść na brązowe panele. Chwyciłeś ją za pośladki i przeniosłeś biurko. Tośka cicho parsknęła.
- Przecież tego miejsca nikt ma nie dotykać. - stwierdziła bawiąc się twoimi włosami.
- Tobie pozwalam na wszystko. - powiedziałeś składając pocałunki na jej smukłej szyi. Poczułeś jej ciepłe dłonie, które wędrowały pod twoją białą koszulką, która chwile później dotrzymywała towarzystwa jej sukience na podłodze. W błyskawicznym tempie pozbywaliście się się swoich ubrań. Pieściłeś dłońmi każdy skrawek jej aksamitnego ciała. Miałeś ogromną satysfakcje, widząc jak jej ciało drży od każdego twojego dotyku. Byliście naprawdę, spragnieni siebie i swojej bliskości. Miałeś wrażenie, że chłonęliście każdą sekundę przy sobie. Zatopiłeś się w brunetce, łączą wasze ciała w jedność, widziałeś jak jej ciało się wygina się od nadmiaru rozkoszy, a twoje imię wypowiadane z jej rozpalonych ust było dla ciebie najpiękniejszą melodią, a rany pozostawiane na twoich plecach przez jej paznokcie, dawały ci satysfakcję. Czułeś, że dzisiaj to nie był tylko zwykły seks, że oboje przekroczyliście pewną granicę.
- Tęskniłam za Tobą Tomuś. - szepnęła cicho opadając wraz z tobą na fotel. Osłupiałeś. Nie spodziewałeś się takich słów z ust Tosi. Może w niej też coś się zmienia?________
Hej! Wracam po przerwie z Tomkiem i Tosią.
Jak myślicie Tośka przeszła jakąś metamorfozę czy nie do końca? W końcu wyszła też prawda o tym co łączy Tośkę z Jankiem. :) Myślę, że niedługo tez okaże się dlaczego Tosia zachowuje się tak a nie inaczej. ;)
POZDRAWIAM !!!Paulka
CZYTASZ
Smakujesz i pachniesz Latte Macchiato
FanfictionWypite Latte Macchiato wraz z tajemniczą brunetką, kończy się wyjątkowym miłosnym uniesieniem, które dla Tomka będzie niezapomnianym przeżyciem, a słodkawy smak wypitej kawy stanie się dla niego uzależnieniem. Mimo tego po namiętnej nocy spędzonej z...