-Panie Potter!- krzyknął Snape A Harry się poderwał wystraszony- To już szczyt wszystkiego. Nawet jak na Ciebie Potter! Skoro aż tak nudzą Cię moje lekcje, że usypiasz. Zostajesz po lekcjach! A pan Panie Malfoy z czego się cieszy?
-Ja? Na Merlina ależ skąd. Jestem bardzo poważny.
-Skoro tak. Pan też zostaje! Koniec dyskusji.
-Dzięki Potter- syknął mu do ucha blondyn
-Nie ma za co- uśmiechnął się złośliwie i dokończyli eliksir. Gdy zajęcia się skończyły, a uczniowie opuścili salę Severus podszedł do Pottera i Malfoy'a.
-Harry wszystko w porządku? Dobrze się czujesz??
-Tak tato wszystko gra.
-No nie wydaje mi się. To poniżej twojej godności by spać na lekcjach. Tłumacz się albo dostaniesz szlaban.
-Profesorze.- odezwał się blondyn- Proszę mi wybaczyć, że się wtrącam, ale Potter nie spał zbyt dobrze. Jeśli w ogóle spał... Wydaje mi się, że obwinia się o stan Liv.
-To prawda?
-Tak, ale Liv jest Twoją córką.
-A ty jesteś moim synem.
-Nie prawda!- krzyknął.
-Harry Jeamsie Potterze!
-Jestem zwykłym bachorem, którego przygarnąłeś pod swój dach. Nikim więcej. Krzycz, wyzywaj, uderz a najlepiej zabij za to, że twoje dziecko przeze mnie cierpi!!! Przysięgałem ją chronić, a przeze mnie ona umiera!!!
-Synu- Snape przytulił chłopaka- Jesteś moim synem tak samo jak Liv jest moją córką. To, że nie jesteś moim biologicznym dzieckiem nie oznacza, że nim nie jesteś. Kocham Cię tak samo mocno jak kocham Liv. Oboje jesteście dla mnie tak samo ważni.
-Nie prawda!!! Mogłeś zostawić mnie, żebym zdechnął. Mielibyście święty spokój. Nikt by nie cierpiał, a w szczególności Liv!!!- rzucił się na profesora, w ostatnich chwili chwycił go Draco.
-Potter! Uspokój się!- szepnął mu do ucha. Poczuł jak ciało chłopaka osuwa się w dół. Usiadł z nim na podłodze wciąż go obejmując.- Już dobrze.
-Nic nie jest dobrze- szepnął przez łzy.- W dodatku Draco Malfoy widzi załamanie „wybrańca" – wtulił się bardziej w swojego wroga.- Chcę umrzeć...
-Nikt nie będzie umierał braciszku- dziewczyna położyła dłoń na jego ramieniu.
-Liv?
-Tak skarbie. Jestem tutaj. Nigdzie się nie wybieram.
-W dodatku mam omamy.
-Nie masz omamów. Też ją widzę i słyszę- objął go mocniej blondyn.
-Jestem tu, bo potrzebujesz mnie tak samo jak ja potrzebuję ciebie.- odwróciła się w stronę Snape.- Tato?
-Tak- odpowiedział na nieme pytanie córki.- Draco, weź Harry'ego i idźcie do dormitorium. Zwolnię was z pozostałych zajęć.
-Chodź Potter- kiwnął głową w stronę profesora i zaprowadził go do sypialni. Położył na swoim łóżku i otulił kołdrą.- Śpij. Porozmawiamy jak wstaniesz...
-Mhm...- mruknął brunet i zasnął. Blondyn odwrócił się w stronę Liv.
-Co?- zdziwił się widząc jej podniesiona brew.
-Nie, nic. Chociaż...-zamyśliła się.- Wróg w twoim łóżku? Z twojej własnej woli? To dziwne...
-Ah... To... Uznałem... Chociaż kurwa nie wiem co uznałem. Na Merlina. Ale to popieprzone. Przecież to Potter.
CZYTASZ
Być kimś innym...
Fanfiction-Wiem, że chciałbyś być kimś innym, bez tej blizny, sławy, rozgłosu, ale jesteś sobą Harry. i takiego cię kocham... moje pierwsze Drarry... dzięki mojej przyjaciółce, która robi mi korekty mam nadzieję, że nie będzie błędów. @KatarzynaWiszowata