Rozdział 5

296 20 1
                                    



Nathaniel
Stałem oniemiały i tępo patrzyłem na pusty pokój, w którym przed chwila była dziewczyna. Dobrze wiedziałem, że wyszła z mieszkania i wiem ze jest teraz pewnie już na klatce schodowej. Jednak cały czas coś mnie blokowało. Nie byłem w stanie się ruszyć. Ta dziewczyna była tak kurewsko pokręcona, że aż mi się to podobało. Intrygowała mnie. Pociągała. Byłą pieprzoną zagadką. Mało kto coś o niej wiedział. Luke niby chodzi z nią do szkoły, ale jak wypytywał o nią ludzi to wychodziło, że nikt jej nie zna. Nawet jej przyjaciele, przynajmniej nie chcą mówić. Dajmy taką Sophie Miler, leci na Costa, a on na nią. Chłopak próbował wypytać ją o Hannah nie raz, ale ona albo go zbywała albo odpowiadała półsłówkami. Podobno ona sama nie wie za wiele. Nigdy nie była u niej w domu. Podobno tylko jej przyjaciel Nathan u niej był, ale to nie jest potwierdzone. Jej rodziców nie widziano, nie wiadomo jak mają na imię. Żeby ją zobaczyć poza szkołą to był istny cud świata. Moje zamyślenie przerywa świdrująca mnie oczami Camilla.

-Wyszła jakieś 5 minut temu, a ty dalej wpatrujesz się w to puste łóżko.-oznajmiła -Wszystko okej?

-Tak, tak jest okej po prosty się zamyśliłem.-odburknąłem –Sorry.

-Dowiedziałeś się czegoś o niej? -zapytała od razu.

-A jak myślisz? –odparłem sarkastycznie-Całe NIC.

-Ludzie chodźcie mamy alkohol-usłyszeliśmy wrzask Raffaela z salonu.

Poszliśmy tam ale ja widząc, że są wszyscy i zamierzają pić stwierdziłem, że już czas aby zwijać się do domu.

***
Dzisiaj mini maratonik, ponieważ rozdziały króciutkie.
Gwiazdkujcie i piszcie jeżeli widzicie błędy

Over HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz