Rozdział XIX

742 28 41
                                    

Harry budzi się z najbrzydszą, najbardziej opuchniętą twarzą w historii.

Harry zostawił mamę w szpitalu. Płakał w metrze jak jakiś dziwak.

Teraz musi radzić sobie z konsekwencjami bycia dzieckiem.

Harry ubiera się i postanawia biec do szkoły. Opuścił jeden dzień i im wcześniej tam będzie, tym wcześniej może nadrobić swoje prace.

Gdy Harry zbliża się do szkoły, dostrzega brązowowłosego chłopca, który się rozgląda.

Louis go szuka. Harry chowa się za krzakiem.

Harry nadal chowa się za krzakami. Czuje się głupio ze swoim zachowaniem. Czy naprawdę chowa się za krzakiem tylko po to, by uniknąć konfrontacji z Louisem?

Harry czuje, jak rozmoczona ziemia moczy nogawki jego dżinsów, a korzenie i opadłe gałęzie wbijają się w jego dłonie.

Tak, tak, naprawdę chowa się za krzakami, aby kogoś uniknąć.

Czując się żałośnie, Harry wstaje i idzie w stronę szkoły z taką pewnością siebie, jaką tylko potrafi.

– Harry! Przepraszam. Harry, zapomnij o wszystkim, co powiedziałem tamtej nocy. To nawet nie ma znaczenia. Obaj zostaliśmy zranieni, Harry. Gdybyś chciał, moglibyśmy pójść na lunch nad rzekę? Myślę, że moglibyśmy to omówić – Louis lekko trzyma ramię Harry'ego.

(T/N oryg. "Harry! I'm sorry. Harry, forget all I said that night. It doesn't even matter. We both got hurt, Harry. If you would, we could go for lunch by the river? I think we could talk this through")

Harry udaje, że nawet nie zauważa Louisa. Żeby być niegrzecznym, Harry patrzy na niego:

– Och, hej Louis, ładna pogoda, co? Zanosi się na deszcz – Harry patrzy w niebo. – Mam nadzieję, że się nie rozpuścisz.

Harry zostawia tam Louisa. Louis powoli wypuszcza powietrze.

***

Harry włożył kilka książek do szafki.

Kiedy zamyka drzwiczki, Louis tam stoi.

– Harry, gdybyś tylko...

Harry idzie dalej. Zderza się ramionami z Louisem.

– Och Louis, może być zechciał iść na swój wykład. Założę się, że nie możesz się doczekać, kiedy będziesz mógł w nim uczestniczyć.

Louis patrzy, jak odchodzi. W złości i rozpaczy uderza w szafkę. – Ach, kurwa! – Jego ręka krwawi i robi się fioletowa na kostkach.

Harry zatrzymuje się na korytarzu, kiedy słyszy okrzyk. Odwraca się i widzi Louisa opadającego na szafki, trzymającego swoją zakrwawioną rękę.

Bolało kurewsko i Harry mógł powiedzieć, że Louis jest w wielkim bólu. Chociaż bardzo chciałby się odwrócić i pomóc, nadal szedł. Nie ma jednak do końca zimnego serca. Harry zatrzymuje się przy ambulatorium i mówi pielęgniarce o chłopaku z zakrwawioną ręką.

Na szczęście Harry dostaje się na zajęcia, zanim profesor zamknie i zablokuje drzwi.

– Dzień dobry, Styles. Dzisiaj brak miejsc z przodu...

– W porządku, panie Hensley.

Na nieszczęście, Louis wchodzi i siada obok niekomfortwo usadowionego ciała Harry'ego.

– Dziękuję za poinformowanie pielęgniarki – mówi Louis po trzynastu minutach ciszy między nimi.

Harry zerka na zabandażowaną dłoń, ale nadal ignoruje Louisa.

Under the Cover (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz